Hydra pamiatek A5.pdf

(1347 KB) Pobierz
Katarzyna Woźniak
Hydra pamiątek
Wydanie polskie 2013
Anna, będąc świadkiem śmiertelnego wypadku, uświadamia
sobie, że jej wypełnione karierą życie tak naprawdę pozbawione
jest sensu, emocji i głębszej treści. Ona już jest jak martwa.
Nikogo nie kocha, niczego nie pragnie, nie ma pewności, czy to,
co osiągnęła, było jej celem, czy spełniała tylko oczekiwania
innych. Targana wątpliwościami, dręczona poczuciem
niespełnienia, podejmuje próbę porzucenia wyuczonych przez
społeczeństwo nawyków i wartości. Opuszcza rodzinny kraj i
wkracza do zupełnie nowego świata.
„Hydra pamiątek” to powieść o bagażu doświadczeń i nauk,
który w sobie nosimy. Ten bagaż bardzo często zakłóca nam
prawdę o nas samych i przeszkadza w odnalezieniu szczęścia.
Anna rusza w podróż nie tylko w sensie geograficznym, ale
również duchowym i psychicznym. W Amsterdamie - mieście
rowerów i kanałów - uczy się o miłości, przyjaźni i
samorealizacji. Powrót do starej rzeczywistości jest już
niemożliwy. Zmienia się bohaterka. Zmienia się świat.
W historii Anny wielu z nas ma szansę rozpoznać własne życie,
problemy i tęsknoty. Czy starczy nam odwagi, by coś zmienić, by
podążyć za marzeniem...
-2-
Anna nie podejrzewała się o umiejętność podejmowania, jak to
mówią, nieracjonalnych decyzji. Szczególnie teraz, kiedy ułożyła
swoje życie jak katalog biblioteczny. Osoby na co dzień
przebywające w obecności Anny również nie spodziewałyby się
po niej tak nieodpowiedzialnego podejścia do rzeczywistości.
Przecież powszechnie wiadomo, że najbardziej pożądanymi
cechami we współczesnym świecie są: bezpieczeństwo, stałość i
przewidywalność. Jeżeli posiadasz zdolności organizacyjne,
umiejętność automotywacji, postępujesz konsekwentnie i nic nie
może cię zaskoczyć, oznacza to, że osiągnąłeś pełnię szczęścia i
można definiować cię jako człowieka sukcesu. Szanuj to i postaraj
się utrzymać ów stan jak najdłużej.
Pierwszym krokiem prowadzącym do takiego stanu jest
podjęcie studiów na praktycznym kierunku. Idealnie nadaje się do
tego marketing, zarządzanie, ekonomia czy bankowość. Kto
zaczyna dorosłość od liczenia pieniędzy, najpewniej nie odczuje
ich braku na dalszych etapach życia.
Podczas studiów dobrze jest angażować się w życie
akademickie.
Aktywność
samorządowa,
utrzymywanie
naukowych - i nie tylko - kontaktów z profesorami, poza
obligatoryjnymi zajęciami, może nam zagwarantować istotne
wsparcie w momencie podejmowania pierwszej pracy w
wyuczonym zawodzie.
Drugim niezbędnym do wykonania krokiem, prowadzącym do
bezpiecznego i szczęśliwego życia, jest podjęcie owej pierwszej
pracy w wybranym, praktycznym zawodzie. Przekonująca
rekomendacja szanowanego profesora być może sprawi, że
rozpoczniemy karierę od zajęcia bardziej ambitnego niż parzenie
kawy zaprawionym w bojach biznesmenom. Takie zadanie
powinniśmy
wykonywać
z
pełną
wdzięcznością
i
zaangażowaniem. Zaangażowaniem fizycznym, umysłowym,
czasowym, a nawet duchowym.
-3-
U przyszłych ludzi sukcesu niezmiernie ceniona jest
niezachwiana odwaga i pewność siebie. Po co tracić czas i energię
na wspinanie się szczebel po szczeblu po drabinie kariery? Po co
utożsamiać się z szarym tłumem początkujących bankiero-
ekonomów, kiedy można skorzystać z windy szybkiego wzlotu?
Cel - im wyższy, tym lepszy. Dlatego całkiem na miejscu będzie
spotkanie z prezesem firmy na popołudniowej kawie, która przy
odrobinie tak zwanej dobrej chemii i wspólnych
zainteresowaniach ewoluuje w piwo, drinka, a wreszcie czystą. Po
takiej niewinnej i szczerej integracji awans wydaje się
nieuchronny.
Piastowanie stanowiska asystenta prezesa Banku Narodowego
to nie lada wyzwanie. To nie lada poświęcenie. Miliony ciężko
pracujących ludzi obdarza zaufaniem asystenta prezesa Banku
Narodowego. Jeżeli więc decydujemy się dbać o pieniądze ciężko
pracujących tysięcy klientów, to nasza praca powinna być milion
razy cięższa. Tym bardziej że o wiele łatwiej przychodzi
zarabianie pieniędzy niż ich oszczędzanie. Takie zadanie to
pomnożenie ciężaru pracy o sto procent. Jeżeli zatem nasz
przeciętny klient pracuje osiem godzin dziennie, z fizycznym
zaangażowaniem na poziomie pięćdziesięciu procent jego
możliwości, umysłowym - dwudziestu procent, duchowym -
osiemdziesięciu procent, to przy obsługiwaniu tysiąca klientów
banku, musimy poświęcić sto sześćdziesiąt tysięcy procent
potencjału zaangażowania duchowego, czterdzieści tysięcy
procent potencjału umysłowego i sto tysięcy procent potencjału
fizycznego, co w sumie wynosi szesnaście tysięcy godzin pracy
dziennie. Aby wyrobić tę normę w ośmiogodzinnym trybie pracy,
powinniśmy zwiększyć intensywność i tempo pracy o dwa tysiące
procent w stosunku do intensywności i tempa przeciętnie
pracującego osobnika.
-4-
Kiedy Anna spotykała się z klientami sam na sam, żaden z nich
nie potrafił jej zaprzeczyć ani odmówić podpisania umowy z
bankiem. Anna hipnotyzowała: „Proszę chwilę pomyśleć o
dzieciach. Jeżeli raz na jakiś czas zrezygnuje pan z paczki
papierosów czy wyjazdu za granicę i przekaże te pieniądze na
nasze konto, za kilka lat, gdy pański syn dorośnie, będzie mógł
pan spełnić swój rodzicielski obowiązek i pomóc młodemu
człowiekowi wejść w życie z kapitałem. Czy rodzice panu
pomogli? Nie? Więc wie pan, jak trudno jest zaczynać od zera. Da
pan swojemu dziecku nie tylko pieniądze, ale także poczucie
bezpieczeństwa, troski i miłości rodzicielskiej”.
I podpisywali umowy.
Tak właśnie wyglądało dotychczasowe życie Anny. Dobrze
zaplanowana droga wiodąca na szczyt kariery, bez miejsca na
niespodzianki i kompromisy. Bezbłędny schemat postępowania,
reagowania, wszystko przewidziane, pewne, a co najważniejsze -
właściwe. Wybrała najlepsze z możliwych opcji i odniosła
pożądany przez miliony sukces. Czuła więc ogromną satysfakcję i
szczęście. W każdym razie powinna je czuć.
Nic dziwnego więc, że w świecie, nade wszystko miłującym
bezpieczeństwo i wygodę, zachowanie Anny nie spotkało się z
aprobatą i zrozumieniem...
Poranek był słoneczny - całkiem niepasujący do samopoczucia
Anny. Tego dnia, jak zazwyczaj ostatnio, pierwszą myślą, która
przyszła jej do głowy, było: „Po co wstawać?”. Trzeba iść do
pracy oczywiście. Jedyny powód, który motywuje miliony ludzi
do wstania o szóstej rano. Jaka szkoda, że nie potrafimy tego robić
dla siebie, po prostu, bez przymusu, z radości życia.
Anna wstała dziesięć minut przed szóstą. Dłuższe leżenie ze
wzrokiem wbitym w sufit sprowokowałoby pojawienie się
głębokich przemyśleń, próbę rozwiązania problemu złego
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin