Nowikow I. - Rzeka czasu. Czarne dziury, białe dziury i podróże w czasie.pdf

(4078 KB) Pobierz
Spis treści
PRZEDMOWA DO WYDANIA ROSYJSKIEGO
PRZEDMOWA DO WYDANIA ANGIELSKIEGO
Rozdział 1. POCZĄTKI ROZWAŻAŃ O CZASIE
Rozdział 2. NARODZINY NAUKI O CZASIE
Rozdział 3. ŚWIATŁO
Rozdział 4. CZAS NIE PŁYNIE ZAWSZE Z JEDNAKOWA
SZYBKOŚCIĄ!
Rozdział 5. WEHIKUŁ CZASU
Rozdział 6. CZAS, PRZESTRZEŃ I GRAWITACJA
Rozdział 7. DZIURY W PRZESTRZENI I CZASIE
Rozdział 8. CZARNA DZIURA JAKO ŹRÓDŁO ENERGII
Rozdział 9. PODRÓŻ DO ŹRÓDEŁ RZEKI CZASU
Rozdział 10. NIEZWYKŁE GŁĘBINY
Rozdział 11. WIELKA UNIFIKACJA
Rozdział 12. ŹRÓDŁA
Rozdział 13. DLACZEGO CZAS PŁYNIE I DLACZEGO TYLKO W
JEDNYM KIERUNKU?
Rozdział 14. POD PRĄD
Rozdział 15. CZY MOŻNA ZMIENIĆ PRZESZŁOŚĆ?
ZAKOŃCZENIE
PRZEDMOWA
DO WYDANIA ROSYJSKIEGO
J
estem tym, kim jestem dzięki mojej babci. Rodzice nie mogli
zająć się moim wychowaniem, toteż pierwsze świadome kroki w
życiu uczyniłem pod jej opieką. Kiedyś babcia zdobyła dla mnie
fascynującą książkę - rosyjski przekład Brer Rabbit’s Adventures. Z
tej książki nauczyłem się czytać. Również babcia kupiła mi na
bazarze moją pierwszą książkę dotyczącą nauki. Było to w bardzo
ciężkich czasach, podczas drugiej wojny światowej, gdy moja
rodzina została ewakuowana do Krasnokamska nad Wołgą. Ludzie
myśleli przede wszystkim o jedzeniu, książki znajdowały się na
dalszym planie. Ale moja babcia - a proszę wziąć pod uwagę, że
nie była ona osobą wykształconą - uznała, że strawa umysłowa jest
dla dzieci równie ważna jak jedzenie. Kupiła mi (a może wymieniła
za coś?) cudowną książkę, której nigdy nie zapomnę. Była to
Encyklopedia dla dzieci sprzed 1917 roku, ze wspaniałymi
kolorowymi ilustracjami. O ile pamiętam, obrazki te były
zdecydowanie wyższej jakości niż rozmazane i blade ilustracje,
jakie często znajduję w niektórych wydaniach napisanych przeze
mnie książek.
W owej encyklopedii znalazł się również rozdział o astronomii.
Gdy kartkowałem j ą po raz pierwszy (jak każde dziecko po
otrzymaniu nowej książki, od tego zawsze zaczynałem), zdumiałem
się na widok rysunku gigantycznej fontanny ognia, obok której
znajdował się niewielki ziemski glob. Później się dowiedziałem, że
była to słoneczna protuberancja, a Ziemię umieszczono obok dla
porównania rozmiarów. Obrazek ten wprawił mnie w absolutny
zachwyt. Byłem pod wrażeniem olbrzymiej skali zjawisk
naturalnych, które okazały się znacznie większe i wspanialsze niż
wszystko, co podsuwała mi moja dziecięca wyobraźnia.
Ta ilustracja zapowiadała moją przyszłość. Była tajemnicza,
zagadkowa i urzekająca. Szybko przeczytałem cały rozdział o
astronomii, a później wszystkie pozostałe. Niektóre fragmenty
poświęcone historii świata były całkiem interesujące, ale nic nie
mogło się równać z astronomią! Głębia kosmosu, wiry na Słońcu i
możliwość życia na Marsie obudziły we mnie dociekliwość i
wyobraźnię, toteż astronomia stała się moją miłością. Myślę, że
źródłem tych wszystkich uczuć były owe tajemnicze zjawiska
kosmiczne. Wiedziałem, że jest to uczucie, które pozostanie na całe
życie.
„W każdym z nas tkwi światło pierwszej miłości”.
Życie jest wspaniałe i różnorodne, ale może być również
straszne. Mieszkałem z babcią, ponieważ ojciec, który zajmował
ważne stanowisko w Ludowym Komisariacie Transportu, został
aresztowany w 1937 roku i
„zmarł w więzieniu”
(według oficjalnego
świadectwa zgonu; w
„ich”
języku oznaczało to
„wykonano wyrok
śmierci”),
a mama została skazana na zesłanie. W latach
pięćdziesiątych oboje oczyszczono ze wszystkich zarzutów
(„zrehabilitowano”, jak to określano w sowieckim żargonie). Mimo
tych przeżyć, nie znałem i nie znam nic wspanialszego niż dążenie
do poznania tajemnic Wszechświata. Mam tu na myśli nie
abstrakcyjne pragnienia, nie leniwe
„filozofowanie”
o istocie bytu
(bardzo wcześnie zrozumiałem, że to nonsens, który często bywa
przejawem umysłowego lenistwa i bierze się z samouwielbienia,
pojawiającego się z powodu każdej zawiłości myślowej własnego
pomysłu), ale ciężki i radosny trud.
Od wczesnego dzieciństwa narastało we mnie przekonanie, że
najlepszym sposobem pobudzenia umysłu do rozwoju i
zwiększenia jego twórczego potencjału jest kultywowanie w sobie
nienasyconego zaciekawienia tajemnicami przyrody.
Prawdziwa dociekliwość pcha naprzód, skłania do poszukiwań i
wysiłków, nawet jeśli ktoś nie wybierze zawodu uczonego.
W późniejszych latach przeczytałem bardzo wiele książek
popularnonaukowych. Szczerze mówiąc, dawniej wydawano ich
Zgłoś jeśli naruszono regulamin