Wyscig ku smierci A5.pdf
(
1647 KB
)
Pobierz
Patrick Quentin
Wyścig ku śmierci
Przekład: Izabela Kulczycka-Dąmbska
Tytuł oryginału: Run to Death
Wydanie oryginalne 1948
Wydanie polskie 1997
Pierwszym błędem Petera Dulutha, znanego producenta
teatralnego, było zabranie do samochodu Debory Brand. A gdy ta
piękna blondynka ginie tajemniczo w czasie zwiedzania ruin
kultury Majów i policja uznaje to za wypadek, Peter popełnia
drugi błąd, chcąc za wszelką cenę dociec prawdy.
I od tego momentu wszystko rusza jak lawina. Zwłaszcza że
każda z osób zamieszanych w sprawę ma coś do ukrycia. A nikt
nie jest zainteresowany, by Peter Duluth doprowadził swoje
prywatne śledztwo do końca...
Spis treści:
KSIĘGA I. JUKATAN................................................................................................................................................... 3
KSIĘGA II. MEXICO CITY........................................................................................................................................ 63
KSIĘGA III. NOWY ORLEAN................................................................................................................................. 192
-2-
KSIĘGA I. JUKATAN.
I.
Najpierw zobaczyłem jej rękę. Pojawiła się tuż przy moim
ramieniu, w opuszczonej szybie wozu. Była długa, smukła, raczej
piękna - nieoczekiwanie biała w tym kraju ciemnoskórych ludzi i
tropikalnego słońca. Poza tym była to ręka zdeterminowana.
Trzymała się mocno ramy okna, jak gdybyśmy ja i mój wóz
stanowili jakiś cel, któremu zdecydowanie nie chciała dać się
wymknąć.
- Bardzo pana przepraszam - odezwała się.
Cofnąłem się nieco, żeby lepiej się jej przyjrzeć. Stała na
zalanym słońcem trotuarze, a za jej plecami otwarte drzwi hotelu
Jukatan odsłaniały widok na bladoniebieskie kafelki wiodące do
obszernego patio, w którym kręciło się kilku kelnerów. Była
typem blondynki często spotykanym na szlaku Hollywood -
Broadway, ale tutaj, w Meksyku, mogącym wywołać nie lada
awanturę. Takie przynajmniej było moje pierwsze wrażenie.
Ubrana z jakąś bezosobową elegancją modelki - w srebrnoszary
kostium, trzymała pod pachą dużą, płaską, czerwoną torbę
kopertówkę.
- Słyszałam, jak pan mówił do boya hotelowego, że wybiera się
do ruin w Chichén-Itzâ... - powiedziała.
- Tak.
Ręka jej nadal spoczywała zdecydowanym gestem na ramie
okna.
- Przegapiłam turystyczny bus hotelowy. Zdaje się, że jest
jeszcze jakiś zwykły autobus komunikacyjny, ale pełno w nim
indyków i prosiąt.
-3-
- Proszę, niech pani wskakuje.
- Doprawdy, zabierze mnie pan?
- Cóż mam robić? Oczywiście, że zabiorę.
Obeszła wóz naokoło, rzuciła swoją walizkę na tylne siedzenie
obok mojej gabardynowej i usiadła przy mnie. Założyła nogę na
nogę - były to także nogi modelki. Jej srebrnoblond włosy,
puszyste i starannie wyszczotkowane, opadające na plecy, były
również włosami modelki. Wszystkie zewnętrzne oznaki były tak
standardowe, że dopiero po paru minutach stwierdziłem
indywidualność jej profilu. Bo nie był to profil zwykły, z nieco
wystającymi kośćmi policzkowymi i prostym nosem. Była piękna
tą jedynie w Ameryce spotykaną pięknością, można by
powiedzieć - międzynarodową - trochę z jednej rasy, trochę z
innej. A efekt był zaskakujący. Pomyślałem tylko, że jest zbyt
młoda, aby wałęsać się samotnie po dzikim Jukatanie - o ile była
samotna!
- Interesują panią ruiny kultury Majów? - spytałem.
- W każdym razie jest to coś, co należy zobaczyć - wzruszyła
ramionami. Odwróciła się twarzą ku mnie, oczy miała także
srebrnoszare, i dodała: - Co by pan powiedział na to, żebyśmy już
ruszyli, jeżeli nie chcemy roztopić się w tym skwarze...
Merida, nawet późnym popołudniem, bywa niesamowicie
gorąca. Mimo, że zirytował mnie trochę dyktatorski sposób bycia
tej dziewczyny, ruszyłem, kierując wóz w szeroką ulicę.
Mijaliśmy tynkowane, białe, czerwone i niebieskie domy, z ich
ślepymi, drewnianymi drzwiami, broniącymi intymności
znajdujących się za nimi wykładanych kafelkami patio.
Opadła na rozgrzane oparcie, patrząc obojętnie przed siebie. Po
chwili wyjęła z czerwonej torebki papierosa i zapaliła go srebrną
zapalniczką. Traktowała mnie jak kierowcę. Nie byłem pewien,
czy to z powodu bezczelnej świadomości własnej urody, czy też z
-4-
charakterystycznego dla bardzo młodej osóbki pragnienia, aby
wydać się zrównoważoną i pewną siebie.
W zasadzie było mi to zresztą dość obojętne. Byłem w tym
okresie życia, gdy najwspanialsza nawet dziewczyna robi
niewielkie wrażenie.
Po sześciu najcięższych chyba miesiącach zakończył się właśnie
okres mego kryzysu małżeńskiego. W Meksyku oboje - to znaczy
moja żona Iris i ja - byliśmy przekonani, że zakochaliśmy się w
kimś innym. Nasze pojednanie było jeszcze bardzo nowe i
wrażliwe, jak świeżo zagojona rana. Te kilka tygodni spędzone
razem po tym kryzysie były dziwnie niezręczne i krępujące dla
nas. Tak więc, kiedy Iris otrzymała propozycję zagrania w filmie,
doszliśmy do przekonania, że lepiej będzie na jakiś czas się
rozstać - i Iris pojechała do Hollywood sama.
Eksperyment zdawał się być bardzo udany. Pozostawiony sam
sobie w Meksyku napisałem sztukę teatralną - i chociaż uważam
się raczej za producenta niż dramaturga, szczerze muszę przyznać,
że byłem zadowolony z wyniku. Iris wyrażała się o mojej sztuce z
entuzjazmem i postanowiła, że zimą zagra w niej główną rolę
kobiecą w teatrze na Broadwayu. Wywiązała się między nami
ożywiona korespondencja na ten temat i znowu poczuliśmy się
swobodnie i naturalnie jak dawniej. Obecnie kontrakt jej już
dobiegał końca i za dziesięć dni mieliśmy się spotkać w Nowym
Jorku. Myśl, że ją znowu wkrótce zobaczę, była równie
podniecająca jak za dawnych, dobrych czasów.
Przyleciałem do Jukatanu tydzień temu, ponieważ uważałem, iż
nierozsądne byłoby z mojej strony pominąć okazję zobaczenia
najwspanialszych ruin na świecie. W Meridzie wynająłem wóz,
obejrzałem sobie wszystko, co w tym stanie było do zobaczenia, a
przy tej okazji fatalnie oparzyłem sobie ciało pod tropikalnym
słońcem plaży. Oswoiłem się także z przyjaznym towarzystwem
drobnych, ciemnoskórych jukatańskich Indian. Modna, światowa
-5-
Plik z chomika:
entlik
Inne pliki z tego folderu:
Wks A5.7z
(1584 KB)
Wyscig ku smierci A5.doc
(1234 KB)
Wyscig ku smierci A5.pdf
(1647 KB)
Cwm A5.7z
(1339 KB)
Czlowiek w matni A5.doc
(1141 KB)
Inne foldery tego chomika:
Quick Matthew
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin