Straznik tajemnic A5.pdf

(3214 KB) Pobierz
Kate Morton
Strażnik tajemnic
Z angielskiego przełożyła Magdalena Koziej
Tytuł oryginału: The Secret Keeper
Wydanie oryginalne 2012
Wydanie polskie 2013
Rok 1961.
W angielskiej posiadłości na prowincji szesnastoletnia Laurel Nicolson
wymyka się z pikniku urodzinowego i kryje w domku na drzewie, by
samotnie snuć marzenia o chłopcu o imieniu Billy, o przeprowadzce do
Londynu i o swojej zawodowej przyszłości. Nagle widzi nieznajomego
mężczyznę, zbliżającego się do domu i rozmawiającego z jej matką, która
przystanęła w otwartych drzwiach z małym dzieckiem na rękach. Chwilę
później Laurel zostaje świadkiem strasznej zbrodni, która położy się cieniem
na całym jej życiu. Odtąd zawsze będzie zadawać sobie pytanie, kim tak
naprawdę jest jej piękna, uwielbiana przez nią matka, i kim była w
przeszłości.
Rok 2011.
Laurel, po latach pełnej sukcesów kariery aktorskiej, spotyka się z
siostrami w domu rodzinnym w Suffolk, by wspólnie świętować
dziewięćdziesiąte urodziny umierającej matki, Dorothy. Laurel zdaje sobie
sprawę, że to jej ostatnia szansa na odkrycie pogrzebanych w przeszłości
sekretów i wyjaśnienie zagadki morderstwa sprzed pięćdziesięciu lat -
nieuleczonej traumy z okresu dzieciństwa. Zaczyna skomplikowane
śledztwo, które po nitce wspomnień Dorothy oraz innych związanych z nią
osób doprowadzi w końcu do kłębka wielkiej tajemnicy. Jej korzenie sięgają
początku II wojny światowej i trwających dwa lata bombardowań Londynu.
Tragiczna przeszłość powraca we wspomnieniach matki i bliskich jej osób -
splątane losy trójki młodych ludzi z zupełnie różnych światów: Dorothy,
Vivien i Jimmy'ego.
-2-
Spis treści:
Część 1. Laurel................................................................................................................................................................4
Część 2. Dolly............................................................................................................................................................. 152
Część 3. Vivien........................................................................................................................................................... 367
Część 4. Dorothy.........................................................................................................................................................527
Podziękowania............................................................................................................................................................ 561
Dla Selwy,
przyjaciółki, agentki, mistrzyni
-3-
Część 1. Laurel.
1.
Angielska wieś, dom na pustkowiu, letni dzień na początku lat
sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Budynek jest skromny: mur
pruski, biała farba łuszczy się delikatnie na zachodniej ścianie, a
klematis pnie po tynku. Z nadstawek kominowych unosi się para i
wystarczy jedno spojrzenie, by wiedzieć, że na płycie kuchennej
pyrka w garnku coś smacznego. Mówią o tym również grządki
warzywne na tyłach domu, okna dumnie pobłyskujące szybkami
w ołowianych ramkach, dach ze starannie uzupełnionymi
ubytkami w dachówkach.
Dom otacza typowo wiejski płot, a drewniana furtka odgradza
uładzony ogród od łąk po drugiej stronie i rosnącego dalej
zagajnika. Tam, w splątanym gąszczu drzew, pluska zwinnie po
kamieniach strumień, przemykając pomiędzy światłem
słonecznym a cieniem, jak czynił przez stulecia, ale stąd go nie
słychać. Jest zbyt daleko. Dom stoi na odludziu, na końcu
długiego, pylistego podjazdu, niewidocznego z wiejskiej drogi, z
którą dzieli nazwę.
Czasem zerwie się lekki wietrzyk, ale poza tym wszystko trwa
w bezruchu, jest spokojnie, cicho. Dwie białe obręcze hula-hoop,
szaleństwo ostatniego roku, stoją oparte o treliaż obrośnięty
glicynią. Pluszowy miś z przepaską na oku, wyrozumiały i pełen
godności, stoi na warcie w dogodnym punkcie obserwacyjnym,
czyli koszu na klamerki przyczepionym do zielonego wózka na
pranie. Taczka wyładowana doniczkami czeka cierpliwie przy
szopie.
Pomimo panującego bezruchu, a może właśnie z jego powodu,
całe otoczenie jest naładowane oczekiwaniem, jak scena teatralna
-4-
tuż przed wyłonieniem się aktorów z kulis. Wszystko jest jeszcze
możliwe, los nie został przypieczętowany przez zdarzenia i
nagle...
- Laurel! - woła niecierpliwie dziecięcy głos gdzieś w oddali. -
Laurel, gdzie jesteś?
Czar prysł. Światła przygasają, kurtyna idzie w górę.
Nie wiadomo skąd pojawia się stadko kur, które zaczynają
wydziobywać coś spomiędzy cegieł, którymi wyłożona jest
ścieżka, sójka wlecze swój cień przez ogród, traktor na pobliskiej
łące z terkotem budzi się do życia. A wysoko ponad tym
wszystkim leży sobie na plecach, na podłodze drewnianego
domku na drzewie pewna szesnastolatka, która mocno przyciska
cytrynową landrynkę językiem do podniebienia i wzdycha.
***
Może to było okrutne, że pozwalała im wciąż się szukać, ale w
tym upale nie mogła zdobyć się na wysiłek konieczny przy
zabawie - bądź co bądź dość dziecinnej - zwłaszcza że piastowała
w duchu pewien sekret. Zresztą na tym przecież polegał sens
zabawy w chowanego, tata zawsze powtarzał, że trzeba grać fair,
a one nigdy się nie nauczą, jak nie będą próbować. To nie wina
Laurel, że umie wynajdywać lepsze kryjówki. Owszem, są od niej
młodsze, ale przecież to nie jakieś maluchy.
Zresztą wcale nie chciała, by ją odnaleziono. Nie dzisiaj. Nie
teraz. Chciała tylko tak sobie leżeć i pozwalać, by cienka
kretonowa sukienka muskała jej gołe nogi, podczas gdy w głowie
krążyły myśli o nim.
Billy.
Przymknęła oczy, a jego imię wypisało się ozdobną kursywą na
czarnym tle pod powiekami. Neon, jaskraworóżowy neon.
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin