DA 03 Krucjata ciemnosci A5.pdf

(2327 KB) Pobierz
Leoni Giulio
Krucjata ciemności
Cykl: Trylogia o Dantem Alighieri Tom 3
Przełożyła: Hanna Borkowska
Tytuł oryginalny: La crociata delle tenebre
Rok pierwszego wydania: 2007
Rok pierwszego wydania polskiego: 2010
Spisek w średniowiecznym Rzymie.
Doskonały thriller historyczny z akcją rozgrywającą się w
Rzymie roku 1301. Przybywa tu z Florencji sam Dante Alighieri,
by pojednać swe miasto z papieżem Bonifacym. Ponury Rzym
przypomina Piekło z poematu, który teraz pisze. Kto w okrutny
sposób morduje tu młode dziewczyny? Ludność jest przerażona.
W panikę wpada też Święta Inkwizycja: jeśli we właśnie
odkopanym sarkofagu leżą szczątki legendarnej papieżycy
Joanny, to znaczy, że następczynią św. Piotra była kobieta! Dante
przypadkowo odkrywa, że obie sprawy się łączą...
-2-
1.
Florencja, 21 października 1301, po północy.
Przeklęci florentczycy! Pyszałki owładnięte zawiścią, węże
zagnieżdżone w ogrodzie cesarstwa. Nikczemnicy, którzy
odrzucacie mądrość i uczciwość, prześladujecie sieroty i wdowy,
posługując się dziełami Szatana, otwieracie drzwi przed
siedmioma grzechami, a zamykacie je przed sprawiedliwymi,
skazując ich na wygnanie i tułaczkę po ziemiach całej Italii,
zuchwalcy, pasibrzuchy, kłamcy... A teraz pragną, aby działał w
ich imieniu.
Z wściekłością uderzył pięścią w stół, aż podskoczyła niewielka
świeczka. Płomyk zadrżał i zgasł. W pokoju nagle zapadły
ciemności, a cienie wielkich ludzi przeszłości, z którymi wiódł
rozmowy, podeszły bliżej. Farinata, Tegghiaio Aldovrandi, Mosca
Lamberti żelaznym uściskiem trzymali go za ramię, szepcząc coś
do ucha głosem dobywającym się jakby z gnijącego stawu.
Wytężył wzrok, wpatrując się w dokument leżący na stole. Był
sam owej jesiennej nocy, przesłoniętej żółtawą mgłą, która
spowiła całe miasto, wdzierając się w wąskie ulice wokół domu.
W jego głowie pobrzmiewały głosy duchów. A może było to tylko
brzęczenie nocnego owada? Powiadają wszelako, że zmarli
oznajmiają o swoim przybyciu lekkim szmerem.
Ścisnął skronie dłońmi. Niebawem miała nadejść towarzyszka
nocy, owo rozżarzone ostrze kłujące tuż pod okiem. W oddali
słyszał kroki zwiastujące jej przybycie, krew pulsowała w
skroniach coraz silniej. Wyprostował plecy, masując zdrętwiałe
mięśnie szyi, po czym wziął do ręki leżącą przed nim kartkę.
Któż pojedzie, jeśli ja zostanę? I któż zostanie, jeśli pojadę? -
powtarzał w myślach, przebiegając wzrokiem krótkie linijki
-3-
pisma, decyzji Rady o wysłaniu poselstwa do Rzymu, na dwór
papieża Bonifacego. Rady, do której należał on, Dante Alighieri.
Potrząsnął głową. Dni, tygodnie, może miesiące z dala od domu
- tego właśnie żądali. Domu, który w każdej chwili mógł runąć,
zmagając się z trudnościami i przeciwnościami losu. Prosto w
paszczę wroga, w siedlisko nieprzyjaciół.
W imię czego? Aby zadbać o interesy bandy parweniuszy,
chciwych i gotowych na wszelkie ustępstwa kupców? Czyż to
właśnie on miał przypieczętować akt kapitulacji?
Ze złością zwinął kartkę w kulkę, po czym rzucił ją na ziemię.
Rozległ się trzask ołowianej pieczęci Komuny, kiedy papierowa
gałka odbiła się i potoczyła po drewnianych deskach podłogi.
Nagle poczuł, że ktoś za nim stoi w drżącym świetle płomienia.
Jeden ze służących wszedł po cichu do pokoju. Wydawał się
niezdecydowany. Schylił się, żeby wziąć do ręki lampę, i zapalił
ją świeczką, którą dzierżył w drugiej dłoni.
- Panie, ktoś o ciebie pyta. Nalega, byś go przyjął, choć pora... -
Przerwał, spoglądając w stronę otwartych drzwi.
Do pokoju wśliznęła się wysoka, szczupła postać, okryta
płaszczem, stapiając się z cieniami na ścianie. Na twarzy miała
maseczkę podróżną, chroniącą od kurzu i brudu dróg, która
nadawała jej groteskowy i niepokojący zarazem wygląd.
Postać zatrzymała się w drzwiach. Zaczekała, aż służący
wyjdzie, odsuwając się na bok, jakby obawiała się, że jej dotknie.
Zza tkaniny zakrywającej usta dobyły się słowa:
- Panie, ty jesteś Dante, florentczyk?
Był to głos młodej, stanowczej kobiety, zabarwiony lekkim
akcentem, który Dante uznał za kampański lub raczej z regionu
-4-
Capitanaty
1
. Jej włosy przykrywał szkarłatny czepek, spięty pod
brodą pozłacaną szpilką, ozdobioną kamieniem o zielonkawym
odblasku.
Nie czekając na odpowiedź, nieznajoma podeszła bliżej,
wchodząc w krąg światła.
- Syn Alighieri, który był priorem miasta?
Zabrzmiało to raczej jak oświadczenie niż pytanie. Ponieważ
zaskoczony poeta zwlekał z odpowiedzią, po chwili spytała
ponownie:
- Ty jesteś Dante, panie? - Niezrażona brakiem odpowiedzi,
mówiła głosem dobitnym i spokojnym.
Dante otrząsnął się z zaskoczenia.
- Tak, pani, jestem Dante, florentczyk, do pani usług -odparł,
wstając z fotela i uprzejmym gestem zaprosił kobietę, by podeszła
bliżej. Następnie, jakby zastanawiając się nad własnymi słowami,
szybko dodał: - Florentczyk z urodzenia, ale nie z obyczajów.
- Dante, poeta, który napisał:
Amor łkał w sercu, gdzie jego ostoja;
Więc w duszy sczezła nadzieja otuchy
I powiadała trwożna, sama w sobie:
„Już nie inaczej, umrze pani moja „?
2
Nie dając Dantemu czasu na odpowiedź, dodała:
- Jesteś zatem oswojony ze śmiercią, panie?
Historyczny region Apulii, położony między rzekami Fortore i Ofanto, odpowiadający
dzisiejszej prowincji Foggia (wszystkie przypisy pochodzą od tłumacza).
2
1
Dante, Życie nowe, rozdział XXIII, przeł. Edward Porębowicz, Warszawa 1960.
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin