wierszyki łamiące języki.odt

(17 KB) Pobierz

 


1.

TYP SPOD SOPOTU

W połowie lata, w pewną sobotę,

typ spod Sopotu kupił kapotę,

lecz miał z kapotą niemały kłopot,

bo mu kapota wpadała w łopot.

Klap! klap! kapota klapie na typie,

typ spod kapoty na klapy łypie,

klapie klapami typa kapota,

z łopotem typem kapota miota.

Wtem tupnął na mnie typ spod Sopotu:

-

Dość mam łypania, klap i

łopotu!

Kto dziś kupuje ten typ kapoty?!

I po co pisać takie głupoty...

(M. Strzałkowska)

 

 

2.

CHRZĄSZCZ

Trzynastego, w Szczebrzeszynie

chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.

Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:

-

Cóż ma znaczyć to tarzanie?!

Wezwać trzeba by lekarza,

zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!

Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,

że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!

A chrząszcz odrzekł niezmieszany:

-

Przyszedł wreszcie czas na zmiany!

Drzewiej chrząszcze w

trzcinie brzmiały,

teraz będą się tarzały.

(M. Strzałkowska)


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

9.

KOCURY

Rudy kocur w kolorowym garniturku

gra na trąbie serenadę na podwórku,

serenadę gra na trąbie,

rabarbarem drewno rąbie,

rekinami dyrygując w rybim chórku.

Bury kocur w okularach i turbanie

turla perły po królewskiej porcelanie,

na organkach ćwiczy chorał,

zagłuszając cały morał,

a więc wierszyk bez morału pozostanie.

(M. Strzałkowska)

 

 

10.

CZARNA KROWA

Czarna krowa w kropki bordo

gryzła trawę kręcąc

mordą.

Kręcąc mordą i rogami

gryzła trawę wraz z jaskrami.

"Czarna krowo ,nie kręć rogiem,

bo ja pieróg jem z twarogiem:

gdy tak srogo

rogiem kręcisz,

gryźć pieroga nie mam chęci."

"Jedz bez trwogi swe pierogi,

nie są groźne krowie rogi

.

Jestem bardzo dobra

krowa

rodem z miasta Żyrardowa

.

Raz do roku w Żyrardowie

pieróg z grochem dają krowie.

Więc mi odkraj róg pieroga,

a o krowich nie

myśl rogach.

Ja ci również radość sprawię:

Jaskry, które rosną w trawie,

zręcznie ci pozrywam mordą

,czarrną morrdą w krropki

bordo”.

(K. Łochocka)

 

 

 

11.

BARAN

Przyszedł baran do barana

i powiada: “Proszę pana nogi bolą

mnie od rana,

pan mnie weźmie na barana.”

Baran tylko głową kręci:

Nosić pana nie mam chęci.

Ale znam pewnego wilka,

który nosił razy kilka”.

Trwoga padła na baranów:

Dobrze nad tym się zastanów,

wiesz, co było swego czasu?

Nie wywołuj wilka z lasu”.

Baran słysząc to zbaraniał,

baran dłużej się nie wzbraniał,

i choć rzecz to niesłychana,

wziął barana na barana.

(J. Brzechwa)

 

 

12.

JERZY

Pod pierzyną Jerzy leży.

Że jest chory nikt nie wierzy.

Żali się na bóle głowy,

że żołądek też niezdrowy

.

Jeszcze rano był jak rzepka

(co to jest od zdrowia krzepka).

Potem Jurka brudna rączka

niosła w buzię gruszkę, pączka.

Mama chłopca już żałuje,

lecz pan doktor igłą kłuje.

-

Mój Jerzyku nigdy więcej

nie jedz, gdy masz brudne ręce.

(K. Szoplik

 

 

 

 

 

 

 

 

 

14.

ŻUCZEK

Chociaż żuczek rzecz malutka

mnie urzeka życie żuczka.

Czy w Przysuszy,

czy też w Pszczynie

życie żuczka rześko płynie.

Byczo mu jest

i przytulnie

w przedwiosenny czas szczególnie.

Szepcze w żytku

i pszeniczce

śliczne rzeczy swej księżniczce.

Staszcza jej na

przykład z dali

maku wór na sznur korali.

Albo rzuca gestem szczodrym

pod jej nóżki chabrem modrym.

-

Żuczku, żuczku, czy chcesz za to

być ewentualnie tatą.

Z tego wielka jest nauczka

choć sam żuczek rzecz malutka...

(L. J. Kern)

 

 

15.

DZIDZIA, LIDZIA, LODZIA, BODZIO

Płynie łodzią Dzidzia z Lodzią,

Obok łodzi Lidzia chodzi,

A gdzie Bodzio się zapodział,

Nie wie Dzidzia ani Lodzia.

Nagle Lodzia widzi Bodzia,

Jak po wodzie mknie na kłodzie,

Więc Bodzia kwili: „Bodziu!

Ustąp Lodzi! Co ci szkodzi?”

I ustąpił Bodzio Lodzi,

Bo być miłym nie zaszkodzi

Podniósł w górę Bodzio Lodzię

I posadził ją na kłodzie.

Teraz Lodzia mknie na kłodzie,

W łodzi siedzi Dzidzia z Bodziem,

A gdzie się podziała Lidzia,

Nie wie Bodzio ani Dzidzia.

( M. Strzałkowska

 

 

23.

ŻYCIE W PSZENŻYCIE

Jeśli w pszenżyto ruszysz o świcie,

Ujrzysz, jak chrzęści życie w pszenżycie

Brzęczy żuczek, skacze liszka,

Szepcze tygrzyk do widliszka,

Świerszcz za ważką gna w poskoczkach,

Nie spuszczając chrząszcza z oczka,

Świdrzyk, wstężyc i winniczek

Kroczą boczkiem do dżdżowniczek,

A szczypawy pośród trawy

Szczypią trzmiele dla zabawy.

Szumi o świcie życie w pszenżycie

Sami zajrzyjcie, jak nie wierzycie!

(M. Strzałkowska

 

 


 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin