Melissa Darwood
Deweloper
Okładka: Melissa Darwood & Maciej Sysio
Wydanie polskie 2024
„Deweloper” to komedia romantyczna o dawaniu kolejnych szans, na które zasługuje każdy z nas.
Rocznik osiemdziesiąty szósty ubiegłego wieku - ależ to koszmarnie brzmi. Zakupoholiczka - trzeźwa, choć wodzona na pokuszenie. Mężatka - już niewierząca i od dawna niepraktykująca. Właścicielka kwiaciarni - oddana jej całym sercem, duszą i ciałem.
Jakoś sobie radzę, ale bywa, że koślawo. Pokonuję przeszkody, chociaż czasem się potykam. Staram się wyjść na prostą, lecz pokrętny los co rusz podstawia mi nogę. Mimo to utrzymuję obrany kurs, wierząc, że w końcu wszystko się ułoży.
Kiedy jednak pazerny deweloper zamierza zniszczyć biznes, który budowałam od dwóch lat, moja wiara, że „wszystko się ułoży”, zostaje poddana próbie. Ale ja się nie ugnę! Będę walczyć! Nie pozwolę, by ten bezduszny wyzyskiwacz odebrał mi to, na co tak ciężko harowałam!
Pytanie tylko: czy dzięki tej walce mogę więcej zyskać, czy stracić?
- 4 -
Seweryn Krajewski - Baw Mnie
The Police - Every Breath You Take
Anna Jurksztowicz - Hej, man!
Anna Jurksztowicz - Stan pogody
DJ Agos - Middle Of The Night
Duncan Laurence - Arcade
Edyta Bartosiewicz - Boogie Czyli Zemsta Słodka Jest
Seweryn Krajewski - Wielka miłość
Warsaw National Opera Orchestra - Traf szczególny! Próżne gniewy, próżny krzyk
Seweryn Krajewski - Uciekaj moje serce
Czesław Niemen - Wspomnienie
Luciano Pavarotti - Nessun dorma!
Hungarian Opera Orchestra - Figaro’s Aria - Largo al factotum
Human - Słońce Moje
Orkiestra online (arr. Adam Sztaba) - Co mi Panie dasz
Marek Grechuta - W dzikie wino zaplątani
Janet Jackson - Together Again
Janet Jackson - I Get Lonely
Marek Grechuta - Będziesz moją panią
Beata Bartelik - Sen na pogodne dni
Luciano Pavarotti - La Donna È Mobile
Dla Agi,
najcudowniejszej przyjaciółki,
najwspanialszej wspólniczki
i najwierniejszej czytelniczki.
Kocham Cię ♥
Otwieram kopertę, wyjmuję z niej rachunek za prąd, a ten kopie mnie z siłą dwustu dwudziestu woltów[1] i powala na posadzkę.
Miotam się, dygocząc w konwulsjach. Błysk świetlówek poraża komórki nerwowe, naelektryzowane włosy stają dęba. Dwie sekundy później zaliczam zgon.
- Ida, wszystko okej? - Maja przywołuje mnie do rzeczywistości.
Zmartwychwstaję. I, o dziwo, nie leżę na podłodze, tylko wciąż stoję z blankietem do zapłaty w ręku. Biorę głęboki oddech.
- Właśnie dostałam rządową tarczą energetyczną w łeb. - Podaję jej wydruk. - Miała nas chronić, a rozłożyła na łopatki.
Przyjaciółka odkłada bukiet z eustom[2] na blat i odbiera ode mnie świstek. Jej oczy robią się wielkie jak rolka od wstążki, którą przed chwilą przewiązała kwiaty.
- Jak to możliwe? Przecież dopiero zaczął się wrzesień. - Z niedowierzaniem kręci głową.
- No właśnie. Nie wiem, co my zrobimy późną jesienią, kiedy dojdzie ogrzewanie, a światło będzie włączone prawie przez cały dzień. O zimie nawet nie myślę, bo obawiam się, że pęknie mi od tego jakaś żyłka i dostanę wylewu. - Powoli tracę czucie w nogach, więc siadam sztywno na taborecie.
Pewnie wykrakałam i właśnie dostaję wspomnianego wylewu. Albo ten pieprzony rachunek naprawdę poraził mnie prądem.
- Oddychamy - przypomina Maja i bierze głęboki wdech.
- Oddychamy. - Wypuszczam głośno powietrze.
- Ile masz na koncie firmowym? - Obraca w dłoni pismo z zakładu energetycznego, jakby szukała na nim dopisku: „Drogi kliencie, rozumiemy, że jest ci ciężko, dlatego odraczamy termin zapłaty o pół roku, i to bez odsetek!”.
- Jeśli ureguluję ten rachunek, to wystarczy zaledwie na czynsz - odpowiadam z rezygnacją i opadam na blat, po czym chowam głowę w ramionach. Zaraz się poryczę.
- I nie zostanie nic?
- Nic.
- A co z giełdą kwiatową?
- Poproszę Mirka, żeby w tym miesiącu dał nam towar z wydłużonym terminem płatności. - Uświadamiam sobie, że nie tylko u dostawcy kwiatów będę miała dług, i podnoszę spojrzenie na przyjaciółkę. Jak, do cholery, zapłacę jej za wrzesień?
A ona patrzy na mnie takim wzrokiem, jakby czytała mi w myślach.
- Spokojnie, Majkuś, tobie przeleję wynagrodzenie w terminie - zapewniam. - Pożyczę kasę od Arka albo od rodziców...
- O nie, nie. Nie przyjmę forsy twojego faceta. Poza tym miałaś się uniezależnić finansowo zarówno od niego, jak i od starszych, zwłaszcza od ojca.
Fakt. Tak się zestresowałam tym prądem, że ewidentnie nastąpiło zwarcie w moich zwojach mózgowych i mocne postanowienie o mały włos szlag by trafił. Do tego zupełnie zapomniałam, co dzisiejszego ranka ujrzałam na ekranie telefonu mojego męża. I tak, nadal jestem na niego wściekła.
Co do wspomnianego przez Majkę uniezależniania, sprawa ciągnie się od dawna. Kilka lat temu uświadomiłam sobie, ż...
entlik