Tomasz Wandzel - Oko za oko.pdf
(
515 KB
)
Pobierz
Tomasz Wandzel
Oko za oko
Tom 14
Komisarz Oczko
Wydawnictwo Lind&Co
Polska sp. z o o.
LIND & CO
@lindcopl
e-mail:
info@lindco.se
Tytuł oryginału:
Oko za oko
Tom 14 Komisarz Oczko
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Książka ani jej część nie może być przedrukowywana ani w żaden inny
sposób reprodukowana lub odczytywana w środkach masowego przekazu
bez pisemnej zgody Wydawnictwa Lind&Co Polska sp. z o o.
Wydanie I, 2024
Projekt okładki: Daniel Rusiłowicz
Grafika na okładce: robert_em © Unsplash
Copyright © dla tej edycji:
Wydawnictwo Lind&Co Polska sp. z o o, Gdańsk, 2024
ISBN 978-83-67978-15-6
Waterbear Graphics
Po więcej darmowych ebooków i audiobooków kliknij TUTAJ
Rozdział pierwszy
Co za parszywa noc – pomyślała Brygida Adamek, wstając z wąskiego,
niewygodnego łóżka. Na samo wspomnienie sennych koszmarów, jakie
nawiedzały ją przez ostatnie kilka godzin, poczuła nieprzyjemny chłód
oplatający jej kark i odsłonięte przedramiona. Pośpiesznie założyła gruby
szlafrok, z nocnej sza ki zgarnęła smartfon i wyszła z pokoju gościnnego,
który od dwóch miesięcy, czyli chwili, kiedy oznajmiła mężowi, że chce
rozwodu, był jej sypialnią, salonem, garderobą, a czasami nawet jadalnią.
W podobnych sytuacjach to prawie zawsze mężczyzna wyprowadzał się
z małżeńskiego łoża, jednak w ich przypadku to Brygida postanowiła
opuścić sypialnię i zamieszkać w pokoju gościnnym. Chciała w ten sposób
wymazać z pamięci cztery lata związku, który, choć zaczął się jak
w komedii romantycznej, bo na swojego przyszłego męża wpadła, biegnąc
do pracy, a jakby tego było mało, oblała go kawą, to finał ich małżeństwa
zapowiadał się smutno i bez filmowego happy endu. Pierwotnie w pokoju
gościnnym mieli urządzić królestwo dla swoich dzieci, których
przynajmniej w planach miało być dwoje, a może nawet więcej, ale gdy
wszystkie próby powiększenia rodziny zakończyły się fiaskiem, nie wracali
już do tego pomysłu, a z czasem i temat potomstwa odszedł
w zapomnienie, zastąpiony przez pracę, połączoną ze zdobywaniem
kolejnych szczebli kariery. Mąż był obecnie dyrektorem marketingu, a ona
zastępcą głównego księgowego, z perspektywą na zajęcie w przyszłości
jego gabinetu. W kwestii dzieci mogli spróbować metod alternatywnych,
lecz nigdy o tym nie rozmawiali. Tym bardziej że Antek nie wykazywał
szczególnej chęci bycia tatusiem. Z kolei ona nie widziała siebie w roli
samotnej mamusi. Wizja wychowywania dziecka bez pomocy męża
skutecznie wypędziła z jej głowy wszystkie macierzyńskie myśli. Nie była
typem matki Polki, która ciągnie dwa etaty, jeden w pracy, a drugi w domu,
podczas gdy tatuś Polak po odbębnieniu ośmiu godzin w biurze przenosi
się do wirtualnego świata gier, wychodzi z kumplami na piwo albo niczym
ortodoksyjny intelektualista spędza wolny czas z książką i kieliszkiem
wina
lub
szklaneczką
czegoś
mocniejszego.
Dla
Brygidy
równouprawnienie polegało na sprawiedliwym i równym dzieleniu
obowiązków. Jednak Antek, choć nie mówił tego wprost, miał na ten temat
zupełnie inne zdanie. Może właśnie to było jednym z powodów, dla
których od kilkunastu miesięcy oddalali się od siebie. Co prawda na męża
słowo rozwód podziałało jak otrzeźwiający kubeł zimnej wody. Nagle jakby
przejrzał na oczy. W jednej chwili zrozumiał, że wkrótce skończy się
spokojne, wygodne życie, jakie wiódł do tej pory. Dlatego na wszelkie
sposoby próbował ocieplić małżeńską atmosferę. Jednak na Brygidzie
zabiegi męża nie robiły żadnego wrażenia. Kwiaty niby bez okazji,
śniadania pozostawiane na kuchennym stole, a nawet zaangażowanie
w zwyczajne domowe obowiązki, które wcześniej Antek całkowicie
ignorował, nie mogły zmienić jej postanowienia o rozwodzie. Brygida
doskonale wiedziała, że tego ogniska nie da się już rozniecić na nowo. Żar
dawno wygasł, a wiatr zmian coraz śmielej rozwiewał popiół jej uczuć.
Przechodząc obok ich dawnej sypialni, zauważyła, że drzwi do
pomieszczenia są uchylone. Mimowolnie przystanęła i zajrzała do środka.
Ogromne małżeńskie łoże było starannie zaścielone różową narzutą,
a przez otwarte okno wpadał do pomieszczenia orzeźwiający powiew
wrześniowego poranka. Nigdzie nie dostrzegła Antka, co mogło oznaczać,
że prawdopodobnie wyszedł już do pracy. Brygida ruszyła dalej i po chwili
weszła do jasnej kuchni. Najpierw spojrzała na okrągły stół ustawiony pod
oknem, ale ten był pusty. Później podeszła do kuchennej wyspy i włączyła
radio, w którym właśnie leciała reklama specyfiku na infekcję intymne.
Czyżby wreszcie zrozumiał, że to już koniec i nawet wymyślne
śniadanka niczego nie zmienią – pomyślała, uruchamiając ekspres.
Następnie wyjęła z lodówki jogurt, który dzisiaj miał być jej śniadaniem.
Sięgała właśnie do szu lady po łyżeczkę, gdy poczuła wibrowanie
w kieszeni szlafroka. Podekscytowana szybko wyjęła smartfon, lecz widząc
na rozświetlonym ekranie uśmiechniętą twarz blondynki w zielonych
Plik z chomika:
uzavrano
Inne pliki z tego folderu:
Tomasz Wandzel - Cukierek albo śmierć.epub
(742 KB)
Tomasz Wandzel - Czas śmierci.epub
(156 KB)
Tomasz Wandzel - Człowiek z koneksjami.epub
(1102 KB)
Tomasz Wandzel - Dziwny wypadek.epub
(775 KB)
Tomasz Wandzel - Krwawe party.epub
(1054 KB)
Inne foldery tego chomika:
T. A. Barron
T. R. Ragan
T.A Cotterell
T.R. Richmond
T.S. Tomson
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin