Anne Marsh - Miłosny eksperyment.pdf

(629 KB) Pobierz
ANNE MARSH
Miłosny eksperyment
Tłumaczenie:
Anna Derelkowska
SPIS TREŚCI:
Okładka
Strona tytułowa
Rozdział pierwszy
Rozdział drugi
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział dziesiąty
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Rozdział trzynasty
Rozdział czternasty
Rozdział piętnasty
Strona redakcyjna
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Randki Wrenley Wilson były katastrofą. Związki się czasem rozpadają,
ale gdy rozpadały się jej związki, zawsze oznaczało to „długo
i szczęśliwie” dla kogoś innego. Przynosiła miłość wszystkim z wyjątkiem
siebie samej.
Dowód widziała właśnie na laptopie: informacja o ślubie jej ostatniego
chłopaka. Rozstali się z Noahem pół roku temu, przysięgając sobie, że
pozostaną przyjaciółmi. Zaraz potem jej kuzynka May zaprosiła go na
randkę. Wren właśnie podlała kwiaty w mieszkaniu Noaha i wyprowadziła
na spacer jego przeuroczego buldożka, więc wiedziała o jego nieobecności.
Technicznie rzecz ujmując, wiedziała też, że był z May. Nie przewidziała
tylko, że się zaręczą. Noah nie był księciem z bajki Wren, ale w duchu
trochę żałowała, że to nie ona jest kobietą na zdjęcia z plaży na
Malediwach, której Noah wręcza pierścionek.
A tobie nawet nigdy nie kupił kwiatów.
- Do trzech razy sztuka! – zachichotała Emily z laptopa Wren. Na
ekranie widać było słońce zalewające wspaniały dom w Napa Valley, który
Emily wybudowała, by zapewnić miejsce coraz liczniejszej rodzinie.
- Powinnaś założyć biuro matrymonialne – wtrąciła Amelia ze swojego
biura w San Francisco. – Możesz mieć hasło „ja go przyuczam, ty
kupujesz!”.
Wren kochała swoje starsze siostry, ale były one dość okrutne, jeśli
chodzi o jej życie miłosne. Nie pierwszy raz zwracały uwagę, że jej byli
partnerzy zakochiwali się w swoich kolejnych partnerkach. Zamiast
zostawiać po sobie złamane serca, zostawiała pierścionki z brylantami
i zdjęcia zaręczyn na Instagramie.
- Spotykasz się z kimś teraz? – zapytała mama.
- Widziałam nową aplikację do randkowania. Prześlę ci link –
powiedziała Amelia.
Prawdopodobnie to Amelia albo któryś z jej znajomych inżynierów
napisał aplikację w czasie weekendu albo konferencji pracoholików.
Amelia była szefową działu inżynierii w nowej firmie. Wilsonowie byli
szczęśliwi i Wren bardzo ich kochała. Wierzyła, że w ich rodzinnym gronie
jest miejsce dla niej, ale dotąd rodzina jeszcze nie pomogła jej
w poszukiwaniach.
- Nie – odparła Wren. – Dziękuję. Dam sobie radę.
Emily prychnęła.
- Nie da się znaleźć właściwego faceta przez aplikację. Zdjęcia fiutków,
tak. Romans, nie.
Jej rodzina przyjęła to oświadczenie z rozbawieniem. Wren także lubiła
się pośmiać i pożartować. Po prostu zabolało ją, że oto kolejny z jej byłych
znalazł prawdziwą miłość. Czy naprawdę tak trudno trafić na kogoś, kogo
mogłaby pokochać i kto odwzajemniłby jej uczucie?
Trudno. Możesz wziąć kota na towarzysza życia.
- Kogokolwiek pozna, będzie musiał być bardzo romantyczny – mówiła
dalej Emily. – W stylu pana Darcy’ego po przemianie. Taki rycerz. Biały
koń mile widziany. Problem w tym, że tacy mężczyźni nie istnieją, chyba
że w książkach.
- Nie szukam pana Darcy 2.0…
Matka przerwała jej, zanim Wren zdążyła wyjaśnić, że chciałaby tylko
poznać miłego człowieka, który nie uwodziłby jej godzinami, by zwrócić
na siebie uwagę.
- Jesteś bardziej romantyczna niż to warte.
Amelia pokazała swoją informację o dacie ślubu.
- Skupmy się – powiedziała.
- Z kim pójdziesz? – spytała Emily, przechodząc od razu do rzeczy. –
Z Lolą?
Lola była cudowna, ale była też przyjaciółką Wren i szczegółowo
opisała Noahowi jego niedociągnięcia. Wren nie mogła jej wziąć na ślub.
Zastanowiła się, z kim mogłaby pójść na nieplatoniczną randkę… i nikt nie
przyszedł jej do głowy. Ale przecież musi być ktoś taki?
Po zerwaniu z Noahem spotykała się z facetami na kawie. W ogóle za
dużo czasu spędzała na piciu kawy i alkoholu. Rozmawiała z facetami
przez telefon, ale żadne ze spotkań nie było ekscytujące. A więc przestała
randkować. Przynajmniej na jakiś czas.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin