Joss Wood - Cape Town Tycoons 01 Pojadę z tobą wszędzie.pdf
(
567 KB
)
Pobierz
JOSS WOOD
Pojadę z tobą wszędzie
Tłumaczenie:
Przemysław Przychodniak
SPIS TREŚCI:
Okładka
Strona tytułowa
Rozdział pierwszy
Rozdział drugi
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział dziesiąty
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Strona redakcyjna
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Lex czekała w hali przylotów międzynarodowego lotniska
w Kapsztadzie. W jednej ręce trzymała mrożoną kawę, a w drugiej
wysłużoną tabliczkę z napisem Thorpe Industries. Od dawna myślała
o zrobieniu nowej, ale poza pracą, odwożeniem sióstr na zajęcia
pozalekcyjne, pomaganiem im w odrabianiu lekcji, gotowaniem obiadów
i pisaniem pracy magisterskiej, czasu miała naprawdę mało.
Zdmuchnęła z czoła niesforny lok w kolorze miedzi. Zbyt długie włosy
splotła w warkocz, ale zdążył się już rozpaść. Pilnie potrzebowała fryzjera,
kosmetyczki, masażu i dwóch milionów dolarów… Spojrzała na tablicę
przylotów i sprawdziła godzinę na telefonie. Samolot z Londynu
wylądował piętnaście minut temu, więc pasażerowie powinni za chwilę
opuścić terminal.
Przez ostatnie kilka lat odebrała z lotniska wielu pracowników Thorpe
Industries i ciekawa była, kto to będzie tym razem. Czasem była to
zarzucająca ją pytaniami gaduła, z szeroko otwartymi z ekscytacji oczami.
Innym razem był to przyklejony do telefonu lub wpatrujący się w tablet
milczek. W takich przypadkach miała nieodpartą ochotę zasugerować, by
zamiast na ekran telefonu spojrzał przez okno, by podziwiać pokrytą często
chmurami jak obrusem Górę Stołową. Chciała pokazać sięgające
horyzontu, dzikie zimą, a spokojne latem morze. Pragnęła przypomnieć, że
są w jednym z najpiękniejszych miast na świecie i szkoda czasu na
wpatrywanie się w smartfon. Zamiast tego jednak w milczeniu prowadziła
samochód. Była to jej pracą, której bardzo potrzebowała.
Sącząc kawę, miała nadzieję, że dodatkowa porcja kofeiny
w podwójnym espresso postawi ją na nogi. Zasnęła wczoraj na blacie
kuchennego stole około drugiej w nocy. Gdy w końcu położyła do łóżka
Nixi i Snow, była wykończona. Studiowała psychologię sądową. Usiadła
do nauki, zrobiła obowiązkowe moduły, ale żałowała, że nie ma czasu, by
zagłębić się w temat. Nie lubiła być przeciętna i nie wykorzystywać
swojego potencjału, ale doba miała tylko dwadzieścia cztery godziny.
Lex zauważyła pasażerów lotu z Londynu wchodzących do hali
przylotów. Unosząc tabliczkę, zastanawiała się, czy czeka na zbliżającą się
wysoką blondynkę w białych lnianych spodniach, czy może na idącego
obok dziwacznie wyglądającego faceta w okularach w rogowych
oprawkach. To jednak byli pasażerowie pierwszej klasy. Ona zazwyczaj
odbierała pasażerów klasy ekonomicznej.
Lotnisko jak zawsze pełne było ludzi. Nagle jej uwagę przykuł wyższy
niż reszta pasażerów mężczyzna. Lex natychmiast zwróciła uwagę na jego
charakterystyczne dla pływaków szerokie ramiona i wąskie biodra. Rękawy
kaszmirowej koszulki w serek opinały opalone, muskularne ramiona.
Delikatny materiał otulał jego szeroki tors. Czarne spodnie podkreślały
długie i silne nogi. Modne czarno-białe buty zakrywały duże stopy,
a eleganckiego wyglądu dopełniała trzymana w ręku wyglądająca na drogą
torba i elegancka aktówka na laptopa.
Lex odebrało na chwilę mowę, a nogi zatrzęsły jej się z podniecenia.
Była singielką i nic nie wskazywało, by w bliższej lub dalszej przyszłości
miało się to zmienić. Nawet gdyby miała czas na romans, a przecież go nie
miała, większość kandydatów zrezygnowałaby natychmiast na wieść, że jej
życie miłosne musiałoby być podporządkowane obowiązkom wobec
przyrodnich sióstr.
Nawet gdyby chciała związku, a przecież go nie chciała. Jej mama
często zmieniała mężczyzn, miała cyniczne podejście do miłości i ludzkiej
zdolności do poświęceń. To zraziło Lex. Poza tym posiadanie faceta byłoby
dla niej niepraktyczne i niewykonalne. Nawet krótki romans byłby
kłopotliwy, ale dla takiego kogoś jak ten Pan Przepiękny byłaby w stanie
się poświęcić i wcisnąć go w swój napięty plan dnia, a raczej nocy.
Zatrzymał się, wyjął telefon z tylnej kieszeni spodni i spojrzał na ekran.
Miał gęste, kruczoczarne włosy. Nie widziała koloru jego oczu. Miał długi
nos, mocno zarysowaną szczękę i wysokie kości policzkowe. Nie był
typowym przystojniakiem o banalnej urodzie ładnego chłopca, ale bijąca
od niego męskość mogła zatrzymać ruch uliczny. Lex uśmiechnęła się,
obserwując kobietę, która tak się w niego zapatrzyła, że aż wpadła na
wózek bagażowy. Nie dziwiła jej się. Pan Przepiękny zdecydowanie
zasługiwał na uwagę.
Plik z chomika:
Pandora.be
Inne pliki z tego folderu:
1308. DUO Erwin Susannah - Zawsze się pragnęliśmy.pdf
(751 KB)
1278. Williams Cathy - Uśmiech losu(1).pdf
(460 KB)
1267. Marinelli Carol - Każdy się kiedyś zakocha.pdf
(647 KB)
Caitlin Crews- Z miłości do ciebie.epub
(1123 KB)
Michelle Smart- Podwójna gra.epub
(1126 KB)
Inne foldery tego chomika:
2020
2021
2022
2023
epub
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin