Clare Connelly - The Long Lost Cortéz Brothers 02. Moje serce bije dla ciebie.pdf

(576 KB) Pobierz
CLARE CONNELLY
Moje serce bije dla ciebie
Tłumaczenie:
Barbara Kosiacka
SPIS TREŚCI:
Okładka
Strona tytułowa
Prolog
Rozdział pierwszy
Rozdział drugi
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział dziesiąty
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Strona redakcyjna
PROLOG
Woda zawsze była najciemniejsza tuż pod powierzchnią, chociaż nie
tak powinno być. Powinno tamtędy przenikać słoneczne światło. Ale to nie
jawa, a sen, koszmar senny, i prawa fizyki nie miały tu nic do rzeczy.
Wziął głęboki wdech, szukając powietrza, znalazł tylko wodę. Tonął,
wyciągnął rękę, dotknął, poczuł, pamiętał. Coś obcego, a jednak
zdumiewająco znajomego, blisko, ale zawsze, zawsze poza zasięgiem. Im
bardziej zbliżał się do nici dryfujących na skraju jego podświadomości,
tym bardziej uciekały one spod jego zasięgu. Ulatujący dotyk, miękki
i uspokajający, zapach – wanilii i pozwolenia – promienie tańczące na
starożytnej drewnianej podłodze, kłęby kurzu i śmiech – jego własny
i czyjś jeszcze, głos z przeszłości pozbawiony twarzy.
Narastająca frustracja wyrwała go ze snu; tonął chłopiec niezdolny
znaleźć uchwytu w głębi oceanu, ale obudził się szejk, niewykazujący
najmniejszego śladu po dręczącym go koszmarze.
Jego przeszłość kryła tajemnice, pytania uprzykrzające mu życie, gdy
tylko pozwolił im się prześliznąć, ale jednego był pewien: obowiązek
rządzenia Savisią należał do niego, a szejk Tarik al Hassan będzie wierny
obowiązkom aż do śmierci. Spełni każde żądanie. Chociaż tyle był winien
swojej ojczyźnie.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Nie było to coś, czego szukała świadomie, nie dało się jednak
zaprzeczyć, że Eloise Ashworth stała się mistrzynią w studiowaniu
i rozumieniu ludzi. Jak wszystkie umiejętności i ta narodziła się z potrzeby,
a jej burzliwa młodość z rodzicami, którzy zaciekle ze sobą walczyli,
a potem jej egzystencja u boku ciotecznej babki po ich śmierci, wyostrzyły
jej zmysł obserwacji.
Nie udawało się już tego wyłączyć. Podczas gdy przypadkowy
obserwator patrzący na twarz szejka widział tylko brak zainteresowania,
ona widziała głębiej, poprzez zmarszczenie brwi, zwężenie źrenic, ledwie
zauważalne zaciśnięcie szczęki, i zastanawiała się, co stało za jego
frustracją.
Nasuwającą się odpowiedzią było pragnienie uniknięcia tego
małżeństwa. Skoro jednak to jego pałac wysunął tę propozycję trzy
miesiące wcześniej, nie miało to sensu. Chyba że za sznurki pociągał ktoś
inny. Jej oczy omiotły sześciu mężczyzn otaczających potężnego szejka
Savisii i prawie natychmiast porzuciła tę myśl. Szejk nie był kimś, kto robił
cokolwiek wbrew swojej woli. Małżeństwo było jego pomysłem, ale nie
był z niego zadowolony. Tego była pewna.
Oparła się głębiej o krzesło, otwarcie mu się przyglądając. W końcu na
nią nikt nie zwracał uwagi. Pośród dwunastu osób, które zebrały się, żeby
przedyskutować ten związek, była jedyną kobietą i jedynym uczestnikiem
niepiastującym rządowego stanowiska. Podejrzewała, że jej opinia nie
miała wielkiej wartości – nawet jej krzesło umieszczono w odległym końcu
stołu, a żadna głowa nie obróciła się w jej stronę. Cóż za ironia, biorąc pod
uwagę, że jej najlepsza na świecie przyjaciółka, księżniczka Elana z Ras
Sarat, wysłała Eloise, żeby oceniła, czy małżeństwo powinno dojść do
skutku. Co prawda szejk cieszył się świetlistą reputacją: był heroiczny,
inteligentny, bezgranicznie oddany krajowi, uwielbiany przez swój lud, nie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin