Ludzki Punkt Widzenia A5 ilustr.pdf
(
5300 KB
)
Pobierz
William Tenn
(właśc. Philip Klass)
Ludzki punkt widzenia
Opowiadania s-f
Przełożył Sławomir Stodulski
Autor okładki Michelangelo Miani
Tytuł oryginalny: The Human Angle
Pierwsze wydanie oryginalne 1956
Wydanie polskie 1991
Spis treści:
Program „Ani słowa”......................................................................................................................................................4
Jak odkryto Morniela Mathawaya................................................................................................................................13
Dziecko Wednesday......................................................................................................................................................35
Problem służby..............................................................................................................................................................62
Podział stron w sporze................................................................................................................................................102
Płaskooki potwór........................................................................................................................................................133
Ludzki punkt widzenia................................................................................................................................................176
Ojciec rodziny.............................................................................................................................................................183
-2-
DOWCIP
Stworzenie z innego wymiaru sprzedaje
literaturę pornograficzną ze swego świata na
Ziemi...
WYOBRAŹNIA
Polityk szuka absolutnego bezpieczeństwa tylko
po to, aby znaleźć...
PIĘKNO
Spojrzenie na sztukę współczesną z przyszłości...
IRONIA
A właściwie to jakim rodzajem zwierzęcia jest
człowiek...?
„Czar, humor, wyobraźnia, dowcip i ironia
cechują twórczość Williama Tenna”
San Francisco Call - Bulletin
-3-
Program „Ani słowa”.
Project Hush - 1954
Czy byliśmy tajni? Jeśliby nas jeszcze trochę utajnili,
przestalibyśmy w ogóle istnieć. Słuchaj, wiesz, jak się oficjalnie
nazywaliśmy w dokumentach wojskowych?
Program „Ani słowa”.
Możesz sobie wyobrazić? Jeśli dłużej nad tym pomyśleć, to
zdaje mi się, że jednak nie możesz. Oczywiście, wszyscy
pamiętają tę straszliwą gorączkę antyszpiegowską, w jaką nasz
kraj popadł od koniec lat sześćdziesiątych, kiedy każdy pracownik
państwowy, nazwijmy go Tom, miał nad sobą jakiegoś Dicka,
który go sprawdzał, a Dick miał kogoś imieniem Harry, który z
kolei sprawdzał jego - przy czym Harry nie miał najmniejszego
pojęcia, co robi Tom, bo zaufanie nawet do ludzi z kontrwywiadu
też miało swoje granice...
Ale żeby mieć o tym prawdziwe pojęcie, trzeba było pracować
nad programem wojskowym o najwyższym stopniu tajności. Tam
zgłaszałeś się parę razy w tygodniu do psychiatry na SS i HA
(Sprawozdanie ze Snów i Hipno-Analiza wobec beztroskich
cywilów). Tam nawet generał dowodzący ściśle strzeżonym
ośrodkiem badawczym, do którego cię wyznaczono, nie mógł pod
groźbą sądu wojennego spytać, co ty do cholery robisz, i musiał
mieć wyłącznik w głowie, żeby odłączać wyobraźnię za każdym
razem, gdy usłyszał jakiś wybuch. Tam nasz program nawet w
budżecie armii nie pojawiał się pod swoją nazwą, tylko w rubryce
„Badania różne”, która to rubryka co roku wzbierała wyższymi
sumami, niczym tocząca się kula śniegu. Tam...
Właściwie możesz to jeszcze pamiętać. A jak już powiedziałem,
nasz program nazywał się „Ani słowa”.
-4-
Celem naszego programu było nie tylko dotarcie na Księżyc i
założenie tam stałej stacji obsługiwanej przez dwóch ludzi. To
zrobiliśmy już w dniu, który chyba przejdzie do historii, 24
czerwca 1967 roku. W tych czasach szalonych zbrojeń, gdy strach
przed bronią wodorową zmienił nasz kraj w gęstą masę kipiącą od
histerii, dużo ważniejsze było znaleźć się na Księżycu, nim zrobi
to ktokolwiek inny i zanim ktokolwiek się o tym dowie.
Wylądowaliśmy na północnym krańcu Mare Nubium, tuż koło
pasma Retiomontanus i wbiwszy podczas stosownej, chwytającej
za serce ceremonii flagę, zajęliśmy się realizacją naszych zadań,
które tam, na Ziemi, ćwiczyliśmy tyle razy w kółko.
Major Monroe Gridley przygotował wielką rakietę z maleńką
kabiną dla pasażera wracającego na Ziemię, a miał nim być on
sam.
Podpułkownik Thomas Hawthorne pracowicie sprawdzał, czy
lądowanie nie wyrządziło szkód wśród pojemników z
zaopatrzeniem przenośnymi pomieszczeniami mieszkalnymi.
A ja, pułkownik Benjamin Rice, pierwszy dowódca Bazy
Wojskowej Nr 1 na Księżycu, jedna za drugą dźwigałem na swym
obolałym grzbiecie naukowca olbrzymie paki i ustawiałem je sto
metrów od statku, w miejscu, gdzie miała stanąć plastykowa
kopuła.
Każdy skończył mniej więcej w tym samym czasie, zgodnie z
harmonogramem, i przeszliśmy do Punktu Drugiego.
Monroe i ja zaczęliśmy stawiać kopułę. Z prefabrykatami
sprawa jest prosta, ale ta budowla była tak wielka, że wymagała
długotrwałego składania. Potem, gdy już ją zbudowaliśmy, czekał
nas prawdziwy problem: ustawienie i uruchomienie całej
skomplikowanej aparatury wewnętrznej.
-5-
Plik z chomika:
entlik
Inne pliki z tego folderu:
Lpw A5 ilustr.7z
(8668 KB)
Ludzki Punkt Widzenia A5 ilustr.pdf
(5300 KB)
Ludzki Punkt Widzenia A5 ilustr.doc
(4685 KB)
Inne foldery tego chomika:
Tailor-Grandson Theo
Tan Sandi
Tanner Janet
Tarkington Booth
Taylor Janelle
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin