Cynthia St Aubin The Renaud Brothers tom 1 Wstronę zachodzcego słońca.pdf

(784 KB) Pobierz
CYNTHIA ST. AUBIN
W stronę zachodzącego
słońca
Tłumaczenie:
Anna Derelkowska
SPIS TREŚCI:
Okładka
Strona tytułowa
Rozdział pierwszy
Rozdział drugi
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział dziesiąty
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Rozdział trzynasty
Rozdział czternasty
Rozdział piętnasty
Strona redakcyjna
ROZDZIAŁ PIERWSZY
W ciągu swoich trzydziestu pięciu lat życia Rainier „Remy”
Renaud miał wiele twarzy. Był bratem, złodziejem, skazanym,
byłym skazanym, motocyklistą, pracownikiem platformy
wiertniczej, ojcem, samotnym ojcem, współwłaścicielem
destylarni, a ostatnio – milionerem.
Najpierw jednak był jednym z synów Charlesa Zapa Renaud
z  Luizjany. A  Zap nie wychował głupców. Głupcy byliby
obciążeniem
dla
przedstawiciela
trzeciego
pokolenia
bimbrowników i  dostawców dóbr niewiadomego pochodzenia
dla szemranych okolicznych mieszkańców i  podejrzanych
przyjezdnych.
Remy dobrze o tym wiedział, bo pracował z ojcem, podobnie
jak jego trzech starszych braci.
W młodości cierpiał biedę, ale wyniósł z  niej jedną dobrą
umiejętność: wykrywacz prób wciskania kitu. W tym momencie
wykrywacz wył jak syrena alarmowa, a  powód tego
zachowania był dość nieoczywisty.
Cosima Lowell. Producentka telewizyjna i  kłopoty przez
duże K. Uosobienie pokusy w szarym kostiumie.
–  No i  co pan o  tym myśli?  – Pełne usta pomalowane na
wyzywający czerwony kolor ułożyły się w  uśmieszek, który
wskazywał, że i tak zna odpowiedź.
To, że w  ogóle zadała mu takie pytanie, było żartem, jakby
ktoś chciał zagrać mu na nosie. Gdyby złożyć razem wszystkie
jego nastoletnie fantazje, ich uosobieniem byłaby właśnie ona.
Gładka skóra o  odcieniu, który przypominał sylwetki
biegnących po plaży serialowych ratowników. Loki w  kolorze
kasztanów, które jadał z  braćmi. Orzechowe oczy,
hipnotyzujące, głębokie jak ocean, który wtedy tylko sobie
wyobrażał; groźne jak fale, po których kiedyś chciał surfować.
Siedziała naprzeciwko niego w  fotelu, który pewnie
kosztował więcej niż jego pierwszy samochód, na tle wysokich
okien z widokiem na panoramę Los Angeles. Była uosobieniem
jego pragnień, ale nie mógł jej mieć. Szczęście Renaudów, jak
mawiał z przekąsem Zap.
Już jako dorosły człowiek Remy zrozumiał, że niemal
wszystkie problemy jego rodzina sprowadziła na siebie sama.
Nie były one skutkiem pecha, a  po prostu złych pomysłów
i jeszcze gorszych decyzji.
Przyjazd do Los Angeles był jedną z nich.
Wiedział to już wtedy, gdy siedział na kanapie naprzeciwko
swojego młodszego brata i  Marlowe, jego dziewczyny
w  zaawansowanej ciąży, a  Law kiwał głową, uśmiechał się
i  kłamał. Oczywiście serial dokumentalny o  destylarni 4
Złodziei to doskonały pomysł, tak twierdził Law. Dziwne, że
sam na to wcześniej nie wpadł.
Z przyjemnością porozmawia na ten temat z  producentką,
szkolną przyjaciółką Marlowe. Zarezerwuje bilety na pierwszy
lot do Los Angeles. Nie zarezerwowali „pierwszego” lotu, ale
Zgłoś jeśli naruszono regulamin