Adams Sarah - When in Rome 01 - Rzymskie wakacje.pdf

(2232 KB) Pobierz
Dla mojej babci Betty.
Szkoda, że tej nie przeczytałaś, ponieważ pokochałabyś Mabel. Tęsknię za tobą, twoim uśmiechem
i twoim swetrem Świętego Mikołaja.
„Urodziłam się z ogromną potrzebą miłości
i straszną potrzebą jej dawania”.
Audrey Hepburn
Rozdział 1
Amelia
Wszystko w porządku, prawda? Ze mną wszystko w porządku?
Głośno wdycham powietrze i mocniej zaciskam palce na kierownicy.
– Tak, Amelio, wszystko w porządku. Właściwie, to jesteś fantastyczna. Jesteś jak Audrey Hepburn,
biorąca życie w swoje ręce iiiii… mówisz do siebie… więc może nie do końca wszystko w porządku, ale biorąc
pod uwagę okoliczności, średnio w porządku – mówię, mrużąc oczy i patrząc na ciemną drogę za przednią
szybą. – Średnio w porządku jest do zaakceptowania.
Tyle że jest zupełnie ciemno, a mój samochód wydaje dźwięki, które brzmią jak monety wrzucone
luzem do obracającego się bębna suszarki. Nie znam się na samochodach, ale wydaje mi się, że to nie oznacza
niczego dobrego. Życie mojej ulubionej małej Toyoty Corolli, samochodu, który towarzyszy mi od czasów
liceum, samochodu, w którym siedziałam, kiedy po raz pierwszy usłyszałam moją piosenkę w radiu w wieku
osiemnastu lat, samochodu, którym pojechałam do Phantom Records i podpisałam kontrakt płytowy dziesięć
lat temu, powoli dobiega końca. Nie może umrzeć, wciąż pachnie moimi starymi, siatkarskimi nakolannikami,
których zapach wsiąkł w tkaninę.
Nie, nie dzisiaj, szatanie.
Pocieram deskę rozdzielczą, jakby w środku mógł być ukryty dżin, który tylko czeka, by wyskoczyć
i spełnić moje trzy życzenia.
Zamiast życzeń jestem uraczona utratą zasięgu sieci komórkowej. Muzyka, którą strumieniuję, ucina
się, a moje Mapy Google nie rejestrują już małej strzałki, która powinna wyprowadzić mnie z tego zadupia
i z drogi prowadzącej przez pustkowia.
Ojej, to wygląda jak początek horroru. Myślę, że jestem dziewczyną z filmu, na widok której ludzie
krzyczą: „Jesteś idiotką!”, podczas gdy okruchy popcornu wysypują się z wykrzywionych w chciwych
uśmiechach ust. O rany, czy to był błąd? Obawiam się, że zostawiłam zdrowy rozsądek w domu w Nashville
wraz z żelazną bramą i systemem bezpieczeństwa Fort Knox. I Willa, wspaniałego ochroniarza, który stoi
przed moim domem i powstrzymuje ludzi przed wtargnięciem na posesję.
Wcześniej dzisiejszego wieczora moja menedżerka Susan i jej asystentka Claire zalały mnie
informacjami o moim napiętym grafiku na nadchodzące trzy tygodnie poprzedzające dziewięciomiesięczną
światową trasę koncertową. Problem w tym, że właśnie skończyłam ostatni dzień wyczerpujących, trwających
trzy miesiące prób do trasy koncertowej. Prawie każdy dzień w ciągu ostatnich trzech miesięcy był poświęcony
nauce choreografii koncertowej, ustawieniom scenicznym, utrwalaniu setlisty, rygorystycznym ćwiczeniom
i próbom piosenek, a wszystko to z uśmiechem na ustach i udawaniem, że w środku nie czuję się jak gnijący
kompost.
Siedziałam w milczeniu, podczas gdy Susan mówiła i mówiła, a jej długi, smukły, doskonale
wypielęgnowany palec przesuwał się bez końca po ekranie iPada pełnym notatek i harmonogramów. Notatek,
których słuchanie powinno być ekscytujące. Których posiadaniem powinnam być zaszczycona! Ale gdzieś
w połowie… wyłączyłam się. Jej głos przybrał ton Charliego Browna:
bla, bla, bla,
i wszystko, co słyszałam,
to bicie własnego serca. Głośno i boleśnie. Byłam całkowicie odrętwiała. A najbardziej przerażało mnie to, że
Susan zdawała się tego nie zauważać.
Zastanawiam się, czy nie jestem zbyt dobra w ukrywaniu się. Moje dni mijają tak: uśmiecham się w ten
sposób do tej osoby i kiwam głową.
Tak, dziękuję.
Uśmiecham się w ten sposób do tej osoby i kiwam głową.
Tak, oczywiście, że mogę to zrobić.
Susan daje mi scenariusz, doskonale przygotowany przez mój zespół ds.
PR, a ja zapamiętuję go.
Moim ulubionym kolorem jest niebieski, bardzo podobny do sukni Givenchy, którą
założę na Grammy. Oczywiście, wiele z mojego sukcesu zawdzięczam mojej kochającej i oddanej mamie. Nie
ma dnia, żebym nie czuła się niesamowicie pobłogosławiona tą karierą i moimi niesamowitymi fanami.
Grzecznie, grzecznie, grzecznie.
Gorąca plama łez pojawia się na moim udzie i uświadamiam sobie, że płaczę. Uświadamiam sobie, że
Zgłoś jeśli naruszono regulamin