Bryll Ernest - List (1985).pdf

(1382 KB) Pobierz
«a.
W’
k-
:
J
'
''
•••
.r-H.
'
.
m
.
S'.
.
.4$
‘i
W
s
:
PRZYPOWIEŚĆ
O
MARYJI
Od
wesela
biedaków
w
galilejskiej
Kanie
Nie
było
o
niej
słowa
po
Ewangelijach
Bo
niepotrzebna
tam
była
Maryja
Gdzie
było
cudów
wielkie
świętowanie
Nie
słychać
o
niej
w
krzyku
palmowej
Niedzieli
Gdy
każdy
w
mieście
chciał
być
uczniem
Twoim
Gdy
każdy
wołał,
że
już
się
nie
boi
Bo
zna
Mesjasza
i
wyzwolicieli
Nie
będzie
jej,
gdzie
ciemność,
wieczerza
zdradziecka
Nie
będzie
jej,
gdy
Judasz
śliną
was
obliże
Ale
tak
będzie
stać
pod
waszym
krzyżem
Tako
stała
pod
męką
Boga
-
swego
dziecka
Gdy
was
odejdą
wszyscy
ona
pozostanie
Tak
jak
była
przy
każdym
-
gdyście
się
rodzili
Ona
uprosi
byście
wino
pili
Nie
ciemną
wodę
śmierci.
Ale
Zmartwychwstanie...
22.11.83
4
*
*
*
My
mali
ludzie,
cośmy
do
ostatka
Stojąc
u
krzyża
na
cuda
czekali
Cośmy
uciekli,
głowy
pochowali
I
każdy
sobie
gębę
ręką
zatkał
Już
nie
będziemy
o
cudach
gadali
My
mali
ludzie
cośmy
do
ostatka
My
mali
ludzie
w
strachu
czekający
Że
przyjdą
po
nas
i
na
krzyż
przybiją
Uciekaliśmy
od
kobiet
płaczących
Zapomnieliśmy
Jana
wraz
z
Maryją
Bo
się
nam
powróz
zacisnął
pod
szyją
My
mali
ludzie
w
strachu
czekający
My
mali
ludzie,
cośmy
uwierzyli
Że
Ty
przemienisz
biedę
w
chleb
i
wino
Gdy
ujrzeliśmy
Twoje
ciało
sine
Zamiast
zwycięstwa
octu
się
napili
My
mali
ludzie,
cośmy
uwierzyli
Jak
ciemno,
mroźno
jest
przy
Twoim
grobie
Już
dla
nas
domy
jak
groby
stawiają
Ty
leżysz
martwy
kiedy
nas
ścigają
I
gdzie
jest
wino
i
chleb
nie
odpowiesz
Kiedy
uczniowie
właśni
cię
zdradzają
Jak
ciemno,
głucho
jest
przy
Twoim
grobie...
22.11.83
6
ANIELE
STRÓŻU
Kto
już
umie
tak
kłamać,
że
siebie
oszuka
Temu
lżej.
Nie
każdemu
udaje
się
sztuka
Stąd
w
krzakach,
bramach
domów
leżą
i
bełkocą
Ci
co
skoczyli
i
niedobrze
spadli:
„Aniele
Stróżu
bądźże
nam
z
pomocą
Naucz
nas
łgać
żebyśmy
siebie
zapomnieli
Ani
nie
sczerwienieli
ani
też
pobladli
Naucz
nas
patrzeć
-
byśmy
nie
widzieli
Naucz
nas
mówić
by
nikt
nie
rozumiał
Naucz
nas
słyszeć
by
nikt
nic
nie
słyszał
Wygładź
skrzydłami
wszystko
co
wzburzone
Ażeby
była
Równina
i
cisza
Na
wieki
ustalona”
marzec
83
Chcemy
się
schować
w
domach.
A
gdzie
nasze
domy
Gdzie
nasze
dziury
mysie
ciche,
duszne,
ciepłe
Okna
będą
wybite
i
drzwi
wywalone
Może
do
domów
już
nie
wracać
lepiej
No
a
gdzie
wrócić?
Trzeba
gdzieś
tam
wracać
Żeby
zostać
wygnanym
i
z
płaczem
odchodzić
Więc
jak
nie
może
być
tutaj
inaczej
Niech
się
i
w
takim
domu
nasze
dziecko
rodzi
marzec
83
7
Zgłoś jeśli naruszono regulamin