Obietnica aniola A5.pdf
(
3213 KB
)
Pobierz
Frederic Lenoir & Violette Cabesos
Obietnica anioła
Z francuskiego przełożyła Wiktoria Melech
Tytuł oryginału: La Promesse de l’Ange
Wydanie oryginalne 2006
Wydanie polskie 2006
Konsultacja historyczna: prof. Zbigniew Mikołejko
Wspaniała katedra św. Michała wyrasta ze skalistej wysepki
Mont-Saint-Michel u wybrzeży Francji. W X wieku było tu
opactwo benedyktynów. Mroczne sekrety mnichów, pogrzebane
pod warstwami skał, spały kamiennym snem przez tysiąc lat. Aż
do dziś.
Młodą archeolog, Johannę, znawczynię sztuki romańskiej,
nawiedzają przerażające wizje mające związek z historią opactwa.
W każdej z nich pojawia się zakapturzony bezgłowy mnich
szepcący po łacinie słowa: „Trzeba przekopać ziemię, by osiągnąć
niebo”. To właśnie na Saint-Michel mnich Roman, budowniczy
katedry, zakochał się w pięknej celtyckiej znachorce Mojrze.
Ukochana, uznana za heretyczkę, spłonęła na stosie, ale przed
śmiercią przekazała Romanowi tajemnicę świętej góry. W 1063
roku w niewyjaśnionych okolicznościach zginęło tu kilku
mnichów. Tysiąc lat później, podczas wykopalisk prowadzonych
na wyspie, ma miejsce seria podejrzanych zdarzeń wyraźnie
zakorzenionych w przeszłości katedry. W opactwie znowu
zaczynają umierać ludzie. Dążąc do rozwiązania tych zagadek,
Johanna narazi siebie i bliskich na śmiertelne niebezpieczeństwo.
-2-
Trzeba przekopać ziemię, żeby osiągnąć niebo
-3-
1.
Fragment symfonii Beethovena zakończył się głośną partią
instrumentów dętych. Potężna muzyka wciąż rozbrzmiewała w jej
głowie, Johanna, musiała więc dobrze wytężyć słuch, by usłyszeć
pierwsze takty następnego - utworu. Słodka melodia wypełniła
wnętrze auta, a Johanna poczuła dławienie w gardle. Była to
przejmująca skarga, powtarzająca się niczym monotonna
deklamacja, powolny refren, prosty, natarczywy, nieunikniony jak
życie.
Johanna rozpoznała
Pawanę dla zmarłej infantki
Ravela.
Odwróciła głowę do okna, by François nie zauważył wzruszenia,
jakie ogarniało ją za każdym razem, gdy słyszała tę melodię.
Mimo słonecznej wrześniowej pogody mijany pejzaż wydawał
się jej szary, wręcz żałobny. Tęskna muzyka wypełniła oczy
Johanny łzami.
Pierrot, braciszku, pomyślała, to melodia dla ciebie, który tak
krótko żyłeś, wyraża gniew, czułość, smutek...
Tak jak Pierre infantka Ravela nie buntowała się, usnęła
spokojnie przy dźwiękach fletów, nostalgicznych tonach
skrzypiec, w świetlistej krainie aniołów. A potem,
nieoczekiwanie, kompozytor kończył utwór łagodnie, jakby chciał
wyrazić akceptację, poddanie się losowi, tchnienie muzyki gasło z
wolna, prawie nieoczekiwanie. Słuchacz spodziewał się dalszego
ciągu, ale ten nie następował. To był koniec, lecz Johanna czekała,
że zabrzmią tony niosące nadzieję na zmartwychwstanie.
Nie chcąc się jeszcze bardziej rozkleić, wyłączyła radio.
- Słuchaj - powiedziała drżącym głosem - minęliśmy skręt do
Hawru. Jedziemy na Caën i Dolną Normandię... Mam nadzieję, że
nie wieziesz mnie do Deauville, nie mam ochoty tłoczyć się z
przyjezdnymi z całego Paryża...
-4-
- Wiem - odrzekł spokojnie François. - Nie denerwuj się, nie
jedziemy do Deauville... Zaufaj mi, nie będziesz rozczarowana,
czeka cię weekend taki jak lubisz, tajemniczy i romantyczny!
- Cabourg? - zgadywała Johanna. - Chyba nie posuniesz się tak
daleko i nie zabierzesz mnie do swojego domu?
François się zaczerwienił. Miał wystarczająco duże poczucie
winy z powodu związku z Johanna, nie odważyłby się więc zabrać
jej do swojej rezydencji w Cabourgu, która tak naprawdę należała
do Marianne, jego żony. Johanna zorientowała się, że zrobiła mu
przykrość.
- Przepraszam, François - powiedziała miękko - to nie było miłe
z mojej strony. Nie jestem zazdrosna ani o twoją żonę, ani o
dzieci... po prostu interesuje mnie wszystko, co dotyczy ciebie...
spędziłeś z nimi cały miesiąc wakacji i nic mi o tym nie
opowiedziałeś!
- Ja też jestem ciekaw wszystkiego, co dotyczy ciebie,
Johanno... - zapewnił François, nie chcąc mówić o swojej rodzinie
- tyle że w przeciwieństwie do ciebie ja jestem zazdrosny!
- Naprawdę? - udała zdziwioną.
- Naprawdę! Twoje myśli zajmuje cały czas inny mężczyzna...
Johanna uniosła brwi.
- Zrezygnowałaś z urlopu, żeby z nim zostać - mówił François. -
A raczej z jego duchem, bo szukasz go wszędzie i jak na razie
pozostaje niewidzialny...
Zrozumiawszy o kogo chodzi, Johanna roześmiała się i
pogłaskała dłoń kochanka.
- Też mi rywal! Jesteś zazdrosny o Hugona de Semur, opata z
opactwa w Cluny, zmarłego w tysiąc sto dziewiątym roku!
Przypominam ci jednak, że to przez ciebie moje życie
skoncentrowało się na jego osobie!
-5-
Plik z chomika:
entlik
Inne pliki z tego folderu:
Oa i Wk A5.7z
(11607 KB)
Wyrocznia ksiezyca A5.doc
(2476 KB)
Wyrocznia ksiezyca A5.pdf
(3297 KB)
Obietnica aniola A5.pdf
(3213 KB)
Obietnica aniola A5.doc
(2619 KB)
Inne foldery tego chomika:
La Brooy Melanie
La Fontaine Jean
La Mure Pierre
Lach Ewa
Lackey Mercedes
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin