Karnawał STYCZEŃ Tydzień 2.docx

(679 KB) Pobierz

Karnawał STYCZEŃ Tydzień 2

 

W tym tygodniu dzieci:

wysłuchają opowiadania Barbary Szelągowskiej Bal karnawałowy i dziwne jajo

poznają literę s, S

wysłuchają i nauczą się piosenki Zaplątani w serpentyny

wykonają eksperymenty z balonami

dowiedzą się, jak napompować balon bez wysiłku

rozwiążą i ułożą zagadki o przebraniach na bal karnawałowy

poznają dodawanie jako przybywanie elementów

poznają graficzny znak dodawania (6-latek)

dopasują schemat do obrazka

wzbogacą swoją wiedzę o tradycjach związanych z karnawałem

wykonają maskę na bal karnawałowy

rozwiną umiejętności językowe

 

 

Ćwiczenia poranne – zestaw 18.

Tamburyn.

 

• Witamy się różnymi częściami ciała – zabawa na powitanie.

Dzieci poruszają się w rytmie wystukiwanym na tamburynie. Podczas przerwy w grze N.

mówi, jakimi częściami ciała mają się przywitać, np.: Witamy się łokciami. Witamy się kolanami.

Witamy się stopami... Dzieci dotykają się tymi częściami ciała.

 

• Prasujemy strój na bal – ćwiczenie ramion.

Dzieci naśladują prasowanie żelazkiem, naprzemiennie: prawą ręką i lewą ręką.

 

• Zakładamy stroje balowe – ćwiczenie dużych grup mięśniowych.

Dzieci naśladują wkładanie elementów strojów balowych, o których mówi N.

 

• Przeglądamy się w lustrze – ćwiczenie pamięci ruchowej.

Dzieci ustawiają się w parach. Jedno dziecko pokazuje ruchy, drugie je naśladuje.

 

• Idziemy na bal – ćwiczenie nóg.

Dzieci maszerują po obwodzie koła. Wymyślają, za jaką postać chcą się przebrać. Następnie

naśladują sposób poruszania się tej postaci.

Kulig – zabawa ruchowa.

Janczary.

Dzieci przykucają w rozsypce na dywanie. Wybrane przez N. dziecko – wodzirej – porusza

się między nimi. Dotyka ich i zaprasza do dołączenia do niego (dzieci łączą się jak wagoniki

pociągu). Wodzirej gra na janczarach, prowadząc kulig. Kiedy zbierze wszystkie dzieci, wybiera

nowego wodzireja i zabawa jest powtarzana.

 

KWielkoludy i krasnoludki – zabawa ruchowa.

Bębenek, trójkąt.

N. dzieli dzieci na dwie grupy. Pierwsza grupa to wielkoludy, które poruszają się przy dźwiękach

bębenka, stawiając duże kroki. Druga grupa to krasnoludki poruszające się przy dźwiękach

trójkąta, biegające leciutko na paluszkach. Co pewien czas dzieci zamieniają się rolami.

, cz. 2, s. 60 Karty prac

 

 

 

 

 

 

Dzień 1 W karnawale same bale

Szukamy partnera na bal – zabawa ruchowa.

Nagranie spokojnej muzyki, odtwarzacz CD.

Dzieci spacerują po sali przy nagraniu spokojnej muzyki. Podczas przerwy wykonują ukłon

w kierunku partnera, z którym chciałyby zatańczyć, i tańczą w parach. Podczas kolejnej przerwy

w muzyce następuję zmiana partnera do tańca.

 

Za jakie postacie przebrały się dzieci? – ćwiczenie spostrzegawczości.

Przecięte na pół obrazki dzieci w strojach karnawałowych.

N. odsłania tablicę, na której są przypięte przecięte na pół i wymieszane ze sobą obrazki

dzieci w strojach karnawałowych. Zadaniem dzieci jest dopasowanie połówek obrazków

do siebie i określenie, za jakie postacie przebrały się dzieci przedstawione na obrazkach.

Strefa przedszkolaka. Przygotowanie do czytania, pisania, liczenia, s. 37

Rysuj smoka po śladach. Powiedz, jaką głoskę słyszysz na początku słowa smok

 

Zajęcia 1. Słuchanie opowiadania Barbary Szelągowskiej Bal karnawałowy i dziwne jajo.

W całym przedszkolu panował radosny nastrój. Nadszedł czas na długo wyczekiwany bal karnawałowy.

Sale wypełniły się dziećmi przebranymi za różne postacie. Pani Patrycja poprosiła

dzieci ze swojej grupy o chwilę cierpliwości.

– Wiem, że nie możecie się doczekać balu, jednak najpierw chciałabym wręczyć wam niebiesko-

żółte kotyliony. Poczekajcie chwilkę. Zaraz je przyniosę – powiedziała i podeszła do biurka.

W tym czasie Daniel, chłopiec przebrany za policjanta, zauważył za pudłem z klockami

ogromne jajo.

– Co to jest? Tego nie było tu wcześniej! – powiedział zdziwiony.

Inne dzieci również z zaciekawieniem zaczęły przyglądać się znalezisku.

– Faktycznie! Jakie duże i kolorowe jajo! Skąd ono się tu wzięło? – zastanawiał się Jaś, przebrany

za jednookiego pirata.

– Jak myślicie, czyje ono jest? Ciekawe, jakie zwierzęta znoszą tak wielkie jaja – zapytała

księżniczka Malwina. – Czy powinniśmy się bać?

– Chyba nie – powiedziała Basia przebrana za syrenkę. – Zobaczcie, ma łuski! Zupełnie tak

jak ja! – zawołała uradowana i zakręciła się wkoło.

– To jajo Złotej Kaczki – odpowiedział Piotrek, przebrany za Piotrusia Pana, i pomachał zielonym

kapeluszem.

– A ja myślę, że to jajo Smoka Wawelskiego. W końcu jestem naukowcem – powiedział Franek,

z uwagą patrząc przez szkło powiększające na znalezisko. – Myślę, że już niedługo się wykluje.

Wtedy dopiero będzie się działo!

– Nie. To nie jest smocze jajo! – zapewnił dzieci Jaś. – To jajo wielkiego dinozaura mieszkającego

w naszym przedszkolu. Pewnie gdzieś się ukrywa w ciągu dnia i wychodzi w nocy, gdy

nikt mu nie przeszkadza. Ma olbrzymie zęby i ogromne pazury.

Pochylone nad jajem dzieci miały przerażone miny i nawet nie zauważyły, gdy nagle podeszła

do nich pani i dotknęła ramienia Emilki.

– Ratunku! Potwór! Zaraz nas zje! – zawołała wystraszona dziewczynka, odwrócona – tak

jak inne dzieci – tyłem do pani Patrycji.

W sali zapanował popłoch. Rozległy się piski i krzyki. Nawet chłopcy przebrani za dzielnych

rycerzy mieli nietęgie miny.

– Proszę o spokój – powiedziała pani Patrycja, próbując uspokoić wystraszone dzieci. – To

tylko ja. Tu nie ma żadnego groźnego potwora.

– Jaś mówił, że to jajo należy do ogromnego dinozaura – powiedziała Hania.

Pani uśmiechnęła się i powiedziała w stronę swojej grupy:

– Nie ma się czego bać. To nie jest jajo dinozaura. To jest piniata, czyli karton w kształcie

kuli, wypełniony słodyczami. Za chwilę spróbujemy rozbić ją specjalną pałką. To taka zabawa!

Na twarze dzieci powrócił uśmiech. Z ulgą przyjęły tłumaczenie pani Patrycji.

– A my naprawdę myśleliśmy, że to jajo dinozaura – powiedziała Zosia, łapiąc się za głowę.

– I że w przedszkolu zamieszkał jakiś dziwny, ogromny stwór – dodał Piotruś Pan.

– Trochę szkoda, że to nieprawda – powiedziała Ania. – Chętnie zaopiekowałabym się małym

dinusiem.

– Myślę, że takiego podopiecznego chyba nikt nie miałby na twoim osiedlu – powiedziała

roześmiana pani Patrycja.

 

• Rozmowa na temat opowiadania.

Jaka uroczystość odbywała się w przedszkolu?

Co dzieci zauważyły za pudłem?

Czym się okazało jajo?

Czy widzieliście kiedyś piniatę? Jak wyglądała? Co było w środku?

Karty pracy, cz. 2, s. 60 Polecenie:

Odszukaj i pokoloruj serpentynę oznaczoną wzorem SoM15.

Odkrywanie litery s, S: małej i wielkiej, drukowanej i pisanej

 

Wprowadzenie. Zdjęcie Smoka Wawelskiego.

N. czyta wiersz Teresy Ferenc O smokach. Prosi dzieci o uważne słuchanie.


Gdzie są smoki?

Przecież były.

W Wiśle się nie potopiły.

Daję słowo –

jeden żyje,

w każde lato

pod Wawelem

wodę pije.

Co je?

Tego nie wiem.

Może w czarne,

gęste noce

zrywa w sadach

z drzew owoce?

Pietruszkami może żyje?

Ale jest

– tak sobie myślę –

bo ubywa

wody w Wiśle.


O czym był ten wiersz?

O jakim smoku jest w nim mowa? (N. pokazuje zdjęcie Smoka Wawelskiego).

Czy smok z wiersza był prawdziwy, czy wymyślony?

Gdzie dziś można jeszcze zobaczyć tego smoka i usłyszeć o nim? (W bajkach i legendach,

na Wawelu, na naklejkach, spinkach, bluzkach, smok to zabawka przytulanka. Jeśli dzieci

nie odpowiedzą: na balu (strój smoka), N. naprowadza je na tę odpowiedź pytaniami).

 

Analiza i synteza słuchowa słowa smok na poziomie sylaby.

Dzieci dzielą słowo smok na sylaby. Liczą, ile jest w nim sylab. Następnie N. pyta: Co słychać

na początku słowa smok?

 

Wyodrębnienie wyrazu podstawowego – smok.

 

Karty pracy, cz. 2, s. 58-59.

N. pyta: Co widzicie na zdjęciu?

 

Rysuj szlaczek po śladach.

Zaznacz balony, które mają kształt litery s.

Przeczytaj z nauczycielem. On będzie czytał wyrazy, ty mów nazwy obrazków.

 

Analiza i synteza słuchowa słowa smok na poziomie głoski.

Dzieci dzielą słowo smok na głoski. Liczą, ile jest w nim głosek. Określają pierwszą głoskę w słowie smok. Następnie wymieniają inne słowa, w których głoskę s słychać na początku (ser, sad), na końcu (las, lis), w środku (laska, most).

 

Budowanie schematu słowa smok. Białe kartoniki.

Dzieci dzielą słowo smok na sylaby i na głoski. Następnie układają tyle białych kartoników, ile głosek słyszą w słowie smok. Wymawiają głoski głośno, dotykając kolejno kartoników. N. prosi, aby podzieliły

słowo smok na sylaby, i pyta: Czy uda się rozsunąć kartoniki? (Nie, bo wyraz smok ma jedną sylabę). Dzieci udzielają odpowiedzi na pytanie.

 

Tworzenie słowa Stefan z pierwszych głosek nazw obrazków.

Obrazki: ser, tata, ekran, farby, ananas, narty.Tydzień 2

Dzieci kolejno mówią nazwy obrazków, wyróżniają w nich pierwsze głoski i tworzą z nich słowo Stefan.

 

 

Budowanie schematu słowa Stefan. Białe kartoniki.

Dzieci dzielą słowo Stefan na sylaby i na głoski. Następnie układają z kartoników schemat słowa, dzielą je na sylaby, dokonują syntezy (jak wyżej).

 

Określanie rodzaju głoski s.

Wypowiadanie głoski s długo: ssssssss

Wypowiadanie głoski s krótko: s, s, s, s.

S jest spółgłoską, ponieważ nie możemy wypowiadać jej długo (pojawia się przydźwięk y). Oznaczamy ją na niebiesko.

 

Budowanie modeli słów smok, Stefan....

Zgłoś jeśli naruszono regulamin