FC 01 Furia A5.pdf
(
2587 KB
)
Pobierz
G. M. Ford
Furia
Cykl: Frank Corso Tom 1
Przełożył: Piotr Grzegorzewski
Tytuł oryginalny: Fury
Rok pierwszego wydania: 2001
Rok pierwszego wydania polskiego: 2007
Seattle, rok 1998. Miastem wstrząsa seria bestialskich morderstw
popełnianych na młodych kobietach. Policja jest bezradna. Dopiero Leanne
Samples, niedoszła dziewiąta ofiara seryjnego zabójcy, oskarża o napaść
bezdomnego pedofila Waltera Leroya Himesa. Jedyną osobą, która staje w
jego obronie, jest Frank Corso, nowy dziennikarz „Seattle Sun”, wyrzucony
niedawno z „New York Timesa” za sfabrykowanie artykułu. Mimo jego
protestów Himes zostaje oskarżony o osiem morderstw i skazany na śmierć.
Seattle, rok 2001. Do egzekucji Himesa pozostało sześć dni. Leanne
Samples przyznaje, że obciążając go przed laty, kłamała. Jeśli to jednak nie
Himes jest mordercą, to kto? I czy uda się odnaleźć prawdziwego sprawcę,
zanim stracony zostanie niewinny człowiek? Tego z pozoru niewykonalnego
zadania podejmują się Corso - obecnie sławny autor powieści kryminalnych -
oraz Meg Dougherty, fotoreporterka o ciele pokrytym tatuażami. Tymczasem
w Seattle dochodzi do kolejnego morderstwa kobiety. Po latach seryjny
morderca znów uderzył... Jednak policja, bojąc się kompromitacji, utrzymuje
ten fakt w tajemnicy. A czasu jest coraz mniej...
-2-
W owej ponurej i nieprzyjaznej krainie trzeba było mieć
niemało szczęścia, aby odnaleźć mały wąwóz, w którym można
by się ukryć, i spłachetek równej ziemi, na którym można by
rozbić obozowisko...
Z dzienników kapitana George’a Vancouvera
FUNT CIAŁA
Bóg jeden wie, skąd on wziął ten pomarańczowy garnitur w
szkocką kratę. Pewnie z jakiegoś sklepu z używaną odzieżą przy
Broadway Street. Marynarka dwa rozmiary za mała, o ramionach
sterczących jak naramienniki. Spodnie za krótkie o piętnaście
centymetrów, jakby spodziewał się powodzi. Wielkie mankiety,
na nogach szkoty, bez skarpet.
Dla odmiany jego adwokat, Myron Mendenhal, stanowił
wcielenie elegancji. Szykowny, w grafitowym trzyczęściowym
garniturze. Na palcu sygnet z brylantem wielkości hotelu Ritz.
Kosztowny rolex, który ukazywał się oczom zebranych za
każdym razem, gdy jego właściciel niby bezwiednie podciągał
rękaw marynarki. W końcu sprawy o odszkodowania to na tyle
dobry interes, że można sobie pozwolić na odrobinę luksusu.
Mendenhal po raz kolejny zabrał głos. Poinformował, że w
imieniu swojego klienta wniósł powództwo przeciwko miastu
Seattle i stanowi Waszyngton o niesprawiedliwe oskarżenie i
niesłuszne skazanie. Zażądał w nim trzech milionów dolarów
odszkodowania oraz dziesięciu milionów zadośćuczynienia.
Zarówno od miasta, jak i od stanu.
-3-
Gadał jak najęty, byle tylko nie dopuścić do głosu swojego
klienta. Ostatnim razem, kiedy ten pajac otworzył usta, rozpętało
się piekło. Facet z pierwszego rzędu stracił panowanie nad sobą i
rzucił się na nich przez stół. Zdołał nawet przedrzeć się przez
gąszcz mikrofonów, ale na szczęście policjantka chwyciła go za
pasek od spodni i powaliłana podłogę. Czterech ochroniarzy
musiało wyprowadzać go z sali. Ponowne ustawienie mikrofonów
zajęło dziesięć minut. Echo okrzyków wściekłości mężczyzny
wciąż marszczyło zasłony, a zapach hormonów unosił się w
powietrzu niczym dym z rewolweru. Nie ulegało wątpliwości, że
Myron Mendenhal powinien mówić jak najdłużej.
- Czyż można w jakiś sposób zrekompensować człowiekowi
wyjęte z życiorysu trzy lata? - zapytał. - Czy pieniądze są w stanie
uleczyć duszę kogoś, kto żył w cieniu śmierci? Kto o mało nie
został stracony? Obawiam się, że nie. Jedyne, co możemy w tej
sytuacji zrobić...
I w tej właśnie chwili jego klient dorwał się do mikrofonu.
- Jak nie ja albo on, to zawsze kto inny, wiecie.
- Co takiego? - zapytał jeden z dziennikarzy stojących pod
ścianą.
Mendenhal zakrył dłonią najbliższe mikrofony i wyszeptał coś
do klienta. Najpierw proszącym tonem. Potem z naciskiem.
Dziennikarze wstrzymali oddech. Nagle klient zatkał swoją wielką
ręką usta prawnika. Podczas gdy Mendenhal z wytrzeszczonymi
oczami wił się za łapą, która zdawała się mieć z pół hektara
powierzchni, mężczyzna wykrzywił gumowate wargi i przysunął
krzesło do mikrofonów, na których nazwy stacji telewizyjnych i
radiowych wyglądały jak wykonane z makaronu.
- Żem chciał powiedzieć, że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie
zabijać dziwki. Będzie je zabijać i zabijać, aż w końcu ich trupy
was zasypio.
-4-
Siedem kamer zarejestrowało to, co stało się potem. Mężczyzna
siedzący w pierwszym rzędzie podniósł się powoli. Przesunął
dłońmi po twarzy, jakby wycierał ją z pajęczyny.
Odwrócił się plecami do Mendenhala i jego klienta. Pochylił się
i przez chwilę zebrani odnosili wrażenie, że szepcze coś na ucho
kobiecie siedzącej na krześle obok. Sześciu ochroniarzy, którzy
dotąd stali w różnych miejscach sali, zaczęło przedzierać się przez
tłum, idąc w jego kierunku. Było już jednak za późno.
Kiedy mężczyzna się wyprostował, wszyscy ujrzeli w jego
dłoniach automatycznego colta.45. Ze łzami w oczach rozejrzał
się po zatłoczonej sali i wymamrotał coś pod nosem. A potem
odwrócił się w stronę podwyższenia z przodu sali, uniósł broń i
zaczął naciskać spust.
Jeśli zadacie sobie trud, by dotrzeć do materiału nakręconego
przez telewizję NBC, to zobaczycie, że klient został ugodzony
cztery razy w pierś. Z każdym wystrzałem jego krzesło stawało na
tylnych nogach, jednak ciężar ciała mężczyzny sprawiał, że
opadało z powrotem na ziemię. Jeżeli obejrzycie tę scenę w
zwolnionym tempie, dostrzeżecie naboje rozdzierające jaskrawy
materiał jego garnituru. Drugi pocisk przeszył jego ramię i
zabryzgał bok twarzy Myrona Mendenhala krwią i odpryskami
kości. Po trzecim strzale zatrzymajcie na chwilę taśmę, po czym
obejrzyjcie kilka następnych klatek. Przed waszymi oczami
szkocka krata nagle zabarwi się na czerwono, a klient osunie się z
krzesła, mając przylepiony do ust wciąż ten sam dziwny,
enigmatyczny uśmieszek.
Do tego czasu w sali zapanowała kompletna panika. Kiedy
mężczyzna z pistoletem odwrócił się w stronę tłumu, jedynie
kamerzysta NBC miał na tyle zimnej krwi, żeby kręcić dalej.
Członkowie pozostałych ekip telewizyjnych padli na ziemię. Ich
dokonania przypominają do złudzenia zdjęcia z Blair Witch
Project.
-5-
Plik z chomika:
entlik
Inne pliki z tego folderu:
FC 1-3 A5.7z
(10895 KB)
FC 03 Bielmo A5.doc
(1481 KB)
FC 03 Bielmo A5.pdf
(2254 KB)
FC 02 Czarna rzeka A5.doc
(1486 KB)
FC 02 Czarna rzeka A5.pdf
(2388 KB)
Inne foldery tego chomika:
Faber Michel
Fagyas Maria
Falcones Ildefonso
Falkner John M
Falls Kat
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin