Pamięci ojca,
Carla Geralda Cobena,
najlepszego taty na świecie
Wstęp
No tak... jeśli to pierwsza moja książka, którą trzymasz w ręku, odłóż ją. Zwróć. Weź inną. Nie ma sprawy, ja poczekam.
Ale jeśli ciągle tu jesteś, wiedz, że nie czytałem Mistyfikacji od prawie dwudziestu lat. Nie chciałem poprawiać tej książki i sprzedawać jej jako nowej. Nienawidzę, kiedy pisarze to robią. Na dobre i na złe jest to ta powieść, którą napisałem, mając zaledwie dwadzieścia parę lat: naiwny dzieciak pracujący w turystyce i zastanawiający się, czy nie powinien iść śladem ojca i brata do (przerażające, prawda?) szkoły prawniczej.
Jestem niesprawiedliwy, ale czyż wszyscy nie jesteśmy niesprawiedliwi dla naszych pierwszych prób? Pamiętasz esej, który napisałeś w szkole, ten oceniony na szóstkę, ten nazwany przez nauczyciela „natchnionym”? Pewnego dnia szperasz w szufladzie, znajdujesz go, czytasz, serce ci zamiera i mówisz sobie: „Jezu, o czym ja wtedy myślałem!”.
Tak właśnie bywa z pierwszymi powieściami.
Przez lata pożyczałem stąd to i owo: nazwiska, miejsca, nawet kilka postaci. Uważni czytelnicy rozpoznają je. Mam nadzieję, że się uśmiechną.
Na koniec: mimo wszelkich jej wad uwielbiam tę książkę. Jest w niej energia i skłonność do podejmowania ryzyka, których, być może, już mi brak. Mówi się, że młodzi dostają młodość na zmarnowanie. Nie jestem już tym człowiekiem co kiedyś, ale to w porządku. Wszyscy się zmieniamy, zmienia się nasza praca, zmieniają zamiłowania. To dobrze.
Miłej lektury.
PROLOG
29 maja 1960 roku
Wiedział, że byłoby błędem przyglądanie się jej, kiedy mówiła. Słowa na niego nie działały, jej twarz i ciało – wręcz przeciwnie.
Zamknęła drzwi, a Sinclair odwrócił się i wyjrzał przez okno. Dzień był ciepły, studenci z przyjemnością leniuchowali na słońcu. Niektórzy grali w rekreacyjny futbol, ale większość leżała na kocach bez ruchu. Pary tuliły się do siebie, zapomniawszy o rozrzuconych wokół podręcznikach, wątpliwej wartości dowodach na to, że może kiedyś zaczną się uczyć.
Blask złotego pasma zwrócił jego uwagę na blond główkę. Przyjrzał się jej bliżej; tak, to ta piękność z drugiego roku, z jego wykładu o czternastej. Otaczało ją kilku chłopców, walczyli ...
renfri73