Abbott Rachel_Tom Douglas_01_Tylko niewinni (2011).rtf

(41667 KB) Pobierz
Abbott Rachel_Tom Douglas_01_Tylko niewinni (2011)



PROLOG

 

 

Jasne światło oneczne wlewało się do środka przez wysokie okna, dotykając powierzchni lepiają jasnością. Każdy t pokoju skąpany był w łagodnej żółtej poświacie, która podkreślała eleganckie proporcje pomieszczenia. Co za katastrofa! oneczny dzień był jedyną rzeczą, której nie przewidziała.

Maksymalny efekt to nie próbowała osiągnąć. Ubrania, fryzura, biżuteria. Dbałość o szczegóły była bez zarzutu i wszelka fałszywa nuta wpłynie na jej wiarygodność w jego oczach. Zamiast uzupełnić iluzję poprzez subtelne wietlenie i atmosferyczne cienie, pokój przypominał raczej zalaną światłem reflektorów scenę. Był koniec października w Londynie. Powinno lać.

Nie wiedziała, co robić. Czy powinna zasłonić zasłony? Nie, y pomysł. Zbyt oczywista zagrywka, która mu się nie spodoba. Ale czasu ubywało i musiała coś wymyślić. Szybko dostosowała wnętrze pokoju, miała pewność, że miejsce wygląda idealnie jak na te okoliczności, i przesunęła fotel z wysokim oparciem, tak że był prawie zwrócony w stronę drzwi wystarczająco, żeby mogła zobaczyć jego twarz, nie obracając owy. Ale nie całkiem prostopadle. Wtedy nie miałaby pola manewru. A okno, przez które wpadało światło, musiało znajdować się za jej plecami, tak by jej twarz pozostawała w cieniu ukrywającym wszystko, co nieumyślnie mogłyby zdradzić jej oczy.

Skończyła przygotowania. Teraz pozostało jej jedynie czekać i myśleć o tym, co nieuchronnie się wydarzy. Każdy mięsień miała napięty, ramiona usztywnione. Zmusiła się, by je rozluźnić. Usłyszała odgłos zatrzymującej się taksówki i trzaśnięcie drzwi. Szybko zerknęła w lustro, żeby sprawdzić, czy wszystko wygląda idealnie, i poczuła niepokój, widząc wewnętrzny zamęt w swoich oczach. Wzięła głęboki wdech i stłumiła myśli i obrazy, które kłębiły się w jej owie, starając się nad sobą zapanować.

Przez kolejne kilka minut nic nie yszała, ale wiedziała, że on jest w domu. Nie dobiegały jej odgłosy kroków gruba wykładzina w korytarzu i na schodach prowadzących na drugie piętro wyciszała wszelkie więki. Ale szedł prosto w stronę sypialni. wił jej o tym każdy nerw w ciele.

Drzwi otworzyły się powoli i zamiast wejść głębiej, mężczyzna stanął w progu, robiąc zagadkową minę. Przez szą chwilę nic nie wił, a ona spokojnie patrzyła ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin