Keller Ronnie V. - Hellhounds MC 01 - Jego własność.pdf

(1514 KB) Pobierz
Plik jest zabezpieczony znakiem wodnym
Copyright © 2022 for the Polish edition by
Wydawnictwo Romantyczne Dominika Smoleń
Redakcja:
Patrycja Kubas
Okładka:
Katarzyna Pieczykolan
Grafika:
Pixabay.com
Skład:
Patrycja Kubas
ISBN: 978-83-67439-05-3
Dla mojego R.
Pierwszego i najbardziej wytrwałego czytelnika. Przepraszam za to, że
zawsze Cię torturuję
tymi wszystkimi historiami.
Dzielnie to znosisz!
Rozdział 1
ROMY
Czerwień.
Wszystko było kurewsko czerwone. Krew moczyła rękaw mojej białej
bluzki, wsiąkała w czarne dżinsy i wpływała pod obskubane czarne
paznokcie. Miałam wrażenie, że świat zmienił się nagle w jedną wielką,
czerwoną plamę.
Powietrze śmierdziało alkoholem i starymi śmieciami, wysypującymi się
z kontenera za pubem. Nie powinno mnie tu być. Nie powinnam w ogóle
tutaj przychodzić.
Szloch wyrwał się z mojego gardła, kiedy mężczyzna leżący na ziemi,
drgnął nieznacznie. Grymas bólu i agonii wykrzywił jego bladą twarz. Ręce
mi drżały, kiedy dociskałam je do krwawiącej rany na jego brzuchu.
Musiał być przystojny. Miał mocno zarysowaną szczękę pokrytą
drobnym zarostem i półdługie włosy w kolorze brudnego blondu. Nawet
teraz, leżąc na ziemi w kałuży własnej krwi, sprawiał wrażenie twardego.
Miał w sobie to coś, co sprawiało, że wszystko w człowieku ciągnęło do
niego i jednocześnie krzyczało ostrzegawczo.
– Tammy… – wyszeptał cicho, zmuszając mnie tym samym, abym
pochyliła się w jego stronę. Łzy spływały ciurkiem po mojej twarzy, ale ich
nie ścierałam. Nie miało to najmniejszego sensu.
Mężczyzna odszukał po omacku moją dłoń i ujął ją w zaskakująco
mocnym uścisku. Odwzajemniłam go, bo nie wiedziałam, co jeszcze
mogłabym zrobić.
Nie byłam lekarzem, nie miałam też żadnej magicznej mocy. Mogłam
jedynie zadzwonić po karetkę i trzymać go za rękę, próbując jednocześnie
uspokoić rozszalałe i przerażone serce.
Coś trzasnęło za nami, a ja podskoczyłam w panice. Rozejrzałam się
dookoła, ale na tyłach baru nie było już nikogo oprócz nas.
Boże, miałam nadzieję, że ci, którzy mu to zrobili, nie wrócą. Powinnam
uciekać. Wstać i ruszyć do mieszkania. Panika kąsała moją skórę, chłostaną
chłodnymi podmuchami wiatru. Czułam, jak serce podchodzi mi do gardła i
byłam pewna, że za chwilę zwymiotuję. Powinnam wstać. Chciałam zmusić
moje nogi do ruchu, ale zastygły i nie chciały mnie słuchać.
Tonęłam we krwi, a ręka mężczyzny trzymała mnie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin