1186. Kendrick Sharon - Londyn, Paryż, Nowy Jork.pdf

(699 KB) Pobierz
SHA RO N K E N D RI CK
Londyn, Paryż, Nowy Jork…
Tłumaczenie:
Dorota Viwegier-Jóźwiak
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Mężczyzna wydawał się roztaczać wokół siebie blask
jaśniejszy od słońca. Miał opalone na złocisty brąz ciało.
Promienie słoneczne igrały w  jego gęstych włosach niczym
płomienie ognia. Jednak w  przeciwieństwie do reszty
plażowiczów Rosie nie była szczególnie zahipnotyzowana jego
obecnością. Nie starała się też zwrócić na siebie jego uwagi.
Próbowała wtopić się w tło i udawać, że jej tu nie ma. Żałowała,
że nie jest teraz w domu, w Anglii.
Omiotła spojrzeniem plażę. Wszyscy tutaj wyglądali jak
modele na pokazie kolekcji strojów kąpielowych. Zawsze
uczono ją, by koncentrować się raczej na podobieństwach niż
różnicach pomiędzy ludźmi, ale tutaj podobieństw nie było
i  nigdy nie odczuwała tego boleśniej niż dziś. Była inna od
każdej osoby, na którą padło jej spojrzenie.
Nie miała arystokratycznego pochodzenia.
Nie znała ludzi, których warto było znać.
Z całą pewnością nie była też bogata.
Skubiąc palcami ramiączko zwykłego czarnego kostiumu
jednoczęściowego, przyglądała się gościom zgromadzonym na
najpiękniejszym odcinku plaży w Monterosso, którzy oddawali
hołd temu, który stał pośrodku nich. Miał niezwykłego koloru
włosy, które czasem określano jako ceglaste, tycjanowskie lub
płomienne. W  mediach miał przydomek Ognistowłosy.
Roztaczał wokół siebie aurę pewności siebie i  władzy. Kochały
się w nim niemal wszystkie kobiety, był wzorem dla większości
mężczyzn.
Corso.
A dokładniej, Corso Andrea da Vignola, książę i  następca
tronu w  Monterosso, królestwa słynącego z  kasyn, nocnych
klubów i  spektakularnego czerwonego szczytu, od którego
państwo wzięło nazwę.
Kobiety w  skąpych bikini otwierały umalowane usta za
każdym razem, gdy książę coś powiedział. Wypinały biusty
i wciągały i tak wklęsłe brzuchy, jakby to był konkurs piękności.
Rosie skrzywiła się zniesmaczona. Czyżby zazdrościła? Na
pewno nie! Przez krótki okres swojego życia była dość blisko
księcia, zanim czas i  okoliczności ich rozdzieliły. Dziś miała
wrażenie, że patrzy na zupełnie obcego człowieka. W  prasie
nazywano go playboyem o  kamiennym sercu. Tu akurat Rosie
była skłonna protestować. Fakt, że dwudziestopięcioletni
mężczyzna wolał krótsze związki, nie oznaczało, że miał serce
z kamienia.
Rosie poruszyła się, zmieniając nieco pozycję. Było jej
niewygodnie na piasku, ale wszystkie leżanki były zajęte, a ona
była zbyt nieśmiała, by pójść i  poprosić o  leżak. Podciągnęła
kolana wyżej i objęła je ramionami, mając nadzieję, że w takiej
pozycji wygląda na wystarczająco pewną siebie. Zastanawiała
się, ile jeszcze czasu będzie musiała tu spędzić. Na głowie miała
tani kapelusz przeciwsłoneczny, który nie chronił przed
upałem. Będzie musiała tu tkwić, aż Corso zdecyduje się wyjść.
Goście nie mogli przecież opuścić imprezy przed członkiem
rodziny królewskiej.
Ach, po co w ogóle tutaj przyszła?
Powinna dać spokój przeszłości. Pozwolić jej odejść.
Popatrzyła na ziarenka piasku, które w  słońcu połyskiwały
jak drobne diamenty. Czy miała nadzieję odnaleźć spokój,
poczucie przynależności tutaj, w tym śródziemnomorskim raju,
gdzie spędziła tyle szczęśliwych chwil, zanim jej życie się
skomplikowało? Być może. Ale jej nadzieje, tak jak i  wszystkie
marzenia,
rozwiały
się
momencie
zderzenia
z rzeczywistością. Nie było tu dla niej miejsca. Jej wyobrażenia
okazały się tylko iluzją. Mimo że ojciec Rosie był najbardziej
poważanym archeologiem w Monterosso, a zarazem ulubionym
mentorem księcia, kiedy przychodziło co do czego, okazywało
się, że nie jest niczym więcej, jak sługą. A Rosie, jako jego córka,
stała jeszcze niżej w hierarchii.
– Zadaję sobie pytanie, co też tutaj robisz, ukrywając się
przed wszystkimi jak lis w zaroślach. Dlaczego nie przyłączyłaś
się do zabawy?
Rosie drgnęła. Zawsze uważała ten niski, melodyjny głos
z  silnym akcentem za niezwykle pociągający. Zerknęła przez
ramię, żeby sprawdzić, do kogo zwrócił się Corso, ale za nią
było pusto.
– Do ciebie mówię, Rosie  – powiedział z  nutą rozbawienia
podszytego zniecierpliwieniem i  Rosie zdała sobie sprawę, że
musi wyglądać naprawdę kuriozalnie na tle tych wszystkich
supermodelek,
światowej
klasy
zawodniczek
z  różnych
Zgłoś jeśli naruszono regulamin