Na zawsze twoja A5.pdf

(2515 KB) Pobierz
Barbara Metzger
Na zawsze twoja
Przełożyła: Agnieszka Dębska
Tytuł oryginalny: Truly Yours
Rok pierwszego wydania: 2007.
Rok pierwszego wydania polskiego: 2009.
Parapsychiczna moc i kryminalna zagadka w pełnej uroku i
humoru powieści amerykańskiej wielkiej damy romansu
historycznego
Amanda Carville znalazła się w prawdziwie rozpaczliwej
sytuacji. Została oskarżona o morderstwo. Wszyscy są przekonani
o jej winie. Zamknięta w ponurej celi jest pewna, że nie ma już
dla niej żadnej nadziei. Lecz nagle zjawia się ktoś, kto wierzy w
jej niewinność. Tajemniczy hrabia zamierza odnaleźć
prawdziwego zbrodniarza i uwolnić Amandę. Ale ma w tym swój
sekretny cel...
-2-
Hi, Judy, ta książka jest dla Ciebie
-3-
1.
1793
- Czemu ludzie kłamią, papo?
Lord Royce otarł krew z nosa syna.
- Bo mogą, synu. Bo po prostu mogą.
- Ale ty powiedziałeś mi, żebym zawsze mówił prawdę.
Hrabia westchnął.
- I na pewno większość ojców mówi swoim synom to samo,
tylko że dzieci nie zawsze słuchają. Czy właśnie dlatego się biłeś?
Chłopiec skinął głową.
- Bo Timmy Burdock powiedział, że to kuzyn Daniel wpadł na
tak głupi pomysł, żeby kraść jabłka z sadu wdowy Flood. A jak go
nazwałem łgarzem, uderzył mnie, więc mu oddałem.
- Dlaczego nie zbił go Daniel?
- Bo jest od niego dużo większy. To nie byłoby w porządku,
prawda?
Lord Royce zanurzył chustkę w przyniesionej przez służącego
misce z wodą. Podziwiał synowskie poczucie honoru, choć
wolałby, żeby wątły chłopiec nie czuł się zobowiązany bronić za
wszelką cenę swego roślejszego kuzyna. Serce mu się ściskało na
widok krwi kapiącej z nosa ukochanego dziecka, nawet jeśli
przyczyną była błaha sprzeczka.
- Co się w końcu stało i dlaczego jesteś cały mokry?
- Wdowa Flood chlusnęła na nas wodą z wiadra. No i poskarży
się pastorowi. - Chłopiec cały zadrżał, choć nie z powodu
przemoczonego ubrania. - Wdowa mówi, że pastor przetrzepie
-4-
nam wszystkim porządnie skórę. Jak myślisz, papo, czy on to
zrobi?
Sześcioletni malec spojrzał na ojca szafirowymi oczami w
ciemnej oprawie, charakterystycznymi dla wszystkich mężczyzn z
rodu Royce’ów. Hrabia nie mógł go okłamywać. Nie zrobił tego
dotąd ani razu i nie chciał robić teraz.
- Za kłamstwa, bójkę i kradzież jabłek? Myślę, że tak.
- A Danielowi też? To wcale nie był jego pomysł, no i Daniel
nikogo nie uderzył.
Skoro pomysł, by zakraść się do sadu zdziwaczałej starej
wdowy, nie wyszedł ani od Timmy’ego Burdocka, ani od Daniela,
hrabia bez trudu odgadł, kto na niego wpadł.
- Może, jeśli się przyznasz i powiesz, że po lekcjach na plebanii
pomożesz pani Flood ułożyć drewno w sagi, to Danielowi
dostanie się tylko bura, choć założyłbym się, że on też zjadł kilka
jabłek. Nie wolno zabierać innym tego, co do nich należy. Czy
chodzi o dobre imię, czy o zwykłe jabłko. Rozumiesz?
Młody Rex, jak nazywano Jordana, wicehrabiego Rexforda,
zwiesił głowę.
- Rozumiem, papo. Ale Timmy tak czy owak nie powinien był
łgać.
Hrabia poczuł ukłucie niepokoju, ale skoro winowajcą był Rex,
nic dziwnego, że wiedział o kłamstwie kolegi. Chłopiec jednak
ciągnął dalej.
- A dlaczego wdowa Flood nie wiedziała, że Timmy łże?
Chustka upadła hrabiemu na podłogę.
- Skądże mogła wiedzieć? - spytał i z zapartym tchem czekał, co
powie syn. Znał zresztą odpowiedź na to pytanie i lękał się jej od
lat, od samych narodzin chłopca.
Rex zmarszczył gęste brwi.
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin