Nawara Ewelina - Willow Creek 01 - Tysiąc powodów, by zostać.pdf

(1179 KB) Pobierz
„W życiu nic nie dzieje się bez przyczyny,
być może te złe chwile musiały się wydarzyć,
byśmy byli razem tu i teraz”.
Dla wszystkich tych, którzy idą do przodu,
ciesząc się z najmniejszego sukcesu,
zostawiając za sobą złe chwile.
65a110cff7d27a3428ef6c5db87e8a39
6
An other chance to make a last from the start
You’re name is written on my heart
Take my hand and see how we have come so far
As we learned to live the way we are
Please reach out for me and open my eyes to see
[…]
Say you want me
Say you need me
Bring me closer to you
Let me show you how I feel
From the love who make you stronger
Let us make a brand new start
Say You Want Me
Myron
65a110cff7d27a3428ef6c5db87e8a39
6
ROZDZIAŁ 1
Olivia
Rozpoczął się nowy tydzień, kolejny poniedziałek, a jednak
wszystko było takie samo. Żadnych nowości, spektakularnych
zmian czy dramatów. Dokładnie tak, jak lubiłam. Kochałam
swoją pracę, nie tylko ze względu na to, czym się zajmowałam,
lecz także ze względu na miejsce, w jakim to robiłam. Sweet
Tooth było jedyną cukiernią w Willow Creek, ale to nie dlatego
mieliśmy klientów od rana do wieczora. Bobby, a właściwie Bar-
bara, sprawiła, że miejsce przyciągało ludzi jasnym przytulnym
wnętrzem i atmosferą, która aż zachęcała, by usiąść, wypić kawę
i zjeść jedno z wielu dostępnych w ofercie ciastek. Nie skończyłam
żadnej szkoły cukierniczej, Bobby dała szansę młodej dziew-
czynie, która każdą wolną chwilę spędzała w kuchni i metodą
prób i błędów uczyła się sztuki cukierniczej. Do dziś nie zdra-
dziła, dlaczego dała mi tę pracę ani co skłoniło ją do podzielenia
się ze mną sekretnymi przepisami. Pracowałam w tym miejscu
od dziewięciu lat i nie zamieniłabym tego na nic innego. Uwiel-
białam piec, kochałam zapach czekolady i pieczonych jabłek. Nie-
koniecznie razem. Z przyjemnością formowałam maleńkie cia-
steczka, ozdabiałam torty i babeczki, by później widzieć szerokie
uśmiechy na twarzach klientów Sweet Tooth.
– Wcześnie dziś przyszłaś – odezwała się Bobby, gdy wkła-
dałam do piekarnika ciasteczka maślane.
Zawsze byłam pod wrażeniem, jak bezszelestnie potrafiła się
65a110cff7d27a3428ef6c5db87e8a39
6
przemieszczać. Jak ninja.
– Nie mogłam spać. Zamiast przewracać się na łóżku z boku
na bok, przyszłam do pracy.
– Potrzebujesz chłopaka, chociaż w twoim wieku to już bar-
dziej odpowiednim słowem byłby mężczyzna. Ewentualnie ja-
kiegoś zwierzaka.
Przewróciłam oczami, bo znowu zaczynała tę samą gadkę.
Gdyby nie fakt, że jej syn był ode mnie starszy o dziesięć lat
i kompletnie nie interesowało go założenie rodziny, pewnie już
dawno by nas zeswatała. W zasadzie próbowała, gdy Matt przy-
jechał do domu pomiędzy kolejnymi misjami. W życiu nie sły-
szałam, by ktoś kiedykolwiek w tak stanowczy sposób odmówił
Bobby, bo ta kobieta była uwielbiana przez wszystkich miesz-
kańców Willow Creek.
– Olivio Davis, czy ty znowu przewróciłaś oczami? Biedna
starsza pani chce ci tylko pomóc, a ty tak reagujesz.
– Bobby – westchnęłam. – Kocham cię, ale twoje rady doty-
czące mojego nieistniejącego życia miłosnego nie pomagają.
– No widzisz, gdybyś mnie słuchała, to przynajmniej istnia-
łoby to życie miłosne.
Kochałam tę kobietę, była mi bliższa niż moja własna matka,
ale jej porady randkowe były okropne. No i to nie tak, że w Willow
Creek było pełno przystojnych, sympatycznych i do tego wolnych
facetów. Było wręcz odwrotnie. Każdy fajny i dobrze wyglądający
był już w szczęśliwym związku i mogłam sobie tylko popatrzeć…
– Bobby, obiecuję ci, że jeśli w Willow Creek pojawi się sa-
motny, heteroseksualny przystojny mężczyzna z miłym usposo-
bieniem, umówię się z nim na randkę. Do tego czasu odpuść,
proszę.
– Tylko dlatego, że ładnie prosisz, Liv.
Wiedziałam, że długo nie wytrzyma, ale cóż, było to lepsze
niż codzienne wałkowanie tego samego tematu. Zaparzyłam
65a110cff7d27a3428ef6c5db87e8a39
6
Zgłoś jeśli naruszono regulamin