Kradziona rozkosz Silver James.pdf

(785 KB) Pobierz
SILVER JAMES
Kradziona rozkosz
Tłumaczenie:
Grażyna Woyda
Tytuł oryginału:
Twice the Temptation
Pierwsze wydanie: Harlequin Desire, 2021
Redaktor serii: Ewa Godycka
© 2021 by Silver James
© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o.o.,
Warszawa 2023
Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin
Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji
części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek
podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych i umarłych – jest
całkowicie przypadkowe.
Harlequin i Harlequin Gorący są zastrzeżonymi znakami
należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na
jego licencji.
HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do
HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być
wykorzystane bez zgody właściciela.
Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books
S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
HarperCollins Polska sp. z o.o.
02-672 Warszawa, ul. Domaniewska 34A
www.harpercollins.pl
ISBN: 978-83-276-9512-3
Opracowanie ebooka
Katarzyna Rek
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Cooper Tate nie lubił się stroić. Jako naczelny dyrektor
operacyjny korporacji Barron Exploration musiał niekiedy
bywać w salach konferencyjnych, ale czuł się znacznie lepiej na
polu naftowym w  dżinsach i  T-shircie. Zrzucał wszystkie
funkcje reprezentacyjne na barki swojego kuzyna, Corda
Barrona, prezesa firmy.
Teraz, kiedy znalazł się w  centrum huraganu 4 kategorii,
doszedł do wniosku, że może wolałby siedzieć w  bezpiecznym
gabinecie, niż pracować w  terenie. Jako mieszkaniec stanu
Oklahoma
był
przyzwyczajony
do
silnych
wiatrów
przybierających niekiedy siłę tornada, ale huragan wydawał
mu się przerażający.
Prowadzony przez niego mikrobus dygotał w  porywach
wiatru, a  wycieraczki nie mogły nadążyć za strugami deszczu.
Od pola naftowego firmy BarEx dzieliły go już tylko trzy
kilometry. Miał nadzieję, że znajdzie schronienie w tamtejszym
biurowcu.
Po upływie dwudziestu minut, które wydawały mu się
wiecznością, wjechał na parking przedsiębiorstwa. Oświetlony
był tylko budynek administracyjny, więc domyślił się, że zasila
go automatyczny agregat prądotwórczy, który zaczynał
Zgłoś jeśli naruszono regulamin