MIAMI VICE - S01 E01-E02 - Brother's Keeper, PILOT (720p BluRay - ENG x2 Audio).mp4.txt.txt

(39 KB) Pobierz
00:00:24:Zaraz zrobimy coś lepszego.
00:00:26:Chodźmy na 40th Street.
00:00:29:Hej.
00:00:47:Sie masz bracie!
00:00:56:Masz może $20,|przyjacielu?
00:00:58:Może być plastik.
00:00:59:Abyśmy mogli ci wypucować.
00:01:04:Spadajcie patałachy.
00:01:09:On uważa się za Michaela Jacksona!|lub coś w tym rodzaju.
00:01:11: Potnę cię dobrze, frajerze!
00:01:15:Czy to może poczekać?|Jestem chwilowo zajęty!
00:01:19:Jasne, człowieku.
00:01:22:Miło było pogadać, szefie.
00:01:23:Spływamy!
00:05:34:POLICJANCI Z MIAMI
00:07:52:Pięć tysięcy rogów ulicznych w wielkim Miami ...
00:07:55:i Gumby jakby zapadł się pod ziemię.
00:08:02:-Myślisz, że się pokaże?|-Oby.
00:08:05:Sterczę tu już od 5 rano|"męcząc" tequillę z frajerem...
00:08:09:...żeby ustawić interes.
00:08:10:Będzie warto, jeśli doprowadzi nas do Kolumbijczyków.
00:08:18:Na marginesie, zauważyłem, że|straciłeś ostatnio swoje opanowanie, prawda?
00:08:23:Zamieniłeś się w gorącego|latynoskiego macho ...
00:08:25:-...i odstąpiłeś od domowych pieleszy, tak?|-Tak, coś w tym stylu.
00:08:30:Ona zalega z opłatami od pięciu miesięcy ...
00:08:33:Nie chcę, żeby pracowała w jakiejś norze.
00:08:34:Maria wie, jak ciężko|wyżywić rodzinę z pensji policjanta.
00:08:38:Dzieciaki chowają się same,|a ciebie trudno sciągnąć do domu.
00:08:41:Moja żona nie będzie zasuwać,|żeby wyżywić rodzinę!
00:08:48:Głupie, co?
00:08:51:Wyluzuj koleś!|Zwariowałeś z tymi decybelami?
00:08:55:-Masz dziesięć centów?
00:08:56:Chcę do niej zadzwonić.|-Wrzuć na luz stary.
00:08:58:Chcę jej powiedzieć,|jak bardzo doceniam to, co robi.
00:09:01:Może zaproszę ją dziś wieczorkiem|do miasta na mały "romans".
00:09:09:Siema, bracie!
00:09:10:Zaczyna się Eddie, pojawił się Corky.|Zadzwonisz do niej później.
00:09:17:Ciekawe, co znowu wykombinował?
00:09:21:Malibu to dla mnie za dużo, człowieku!
00:09:23:Mam na myśli całą tą ich politykę.
00:09:27:Popatrz na tych farmerów z Bogoty.
00:09:29:Od Bogoty do Miami, od Miami do L.A.|Wszyscy mają pieniądze.
00:09:34:Jak o tym myślę,|to czasami czuję się winny.
00:09:38:Powinieneś tam wysłać pieniądze.
00:09:40:Wysłać pieniądze,|żeby zasponsorować farmerów|albo ich dzieci.
00:09:44:Ja tak zrobiłem.
00:09:48:Corky, nie zapomniałeś gdzie jest ocean?|Moja łódź jest na Atlantyku.
00:09:51:Nie potrzebujemy twojej łodzi.|Zorganizowaliśmy inny towar.
00:09:56:Tego nie było w umowie,|pamiętasz?
00:09:58:Eddie zorganizuje pieniądze, a ja łódź|i przerzucamy towar Kolumbijczyka.
00:10:02:Jaki Kolumbijczyk? Zapomnij!|Mam kilku nowych dostawców.
00:10:07:Wolny rynek kolego,|to podstawa zachodniej demokracji.
00:10:15:Dobra chłopcze, jeśli zmienia się|plan gry zmieniają się też zasady.
00:10:19:Teraz obowiązuje 33 tys. za kilogram, nie 40 tys.|A testy na czystość u mnie.
00:10:25:Dodatkowo zwracasz Eddiemu|wszystkie koszty pobytu. Kapujesz?
00:10:29:Chcecie mnie chyba wydoić do ostatniego centa ...
00:10:33:Wolny rynek koleś.|Bierzesz to albo spływaj.
00:10:54:Czystość - 92 procent, Eddie.
00:11:00:Żadne tam łajno, które pchają na wybrzeże.
00:11:04:Burnett, zostawiłem szalkę,|pójdziesz po nią?
00:11:08:Patrz na to, Eddie $12,000 w gotówce.
00:11:11:Miało być $18,000
00:11:13:ale to tylko gadanie dilera.|Wiesz o co chodzi.
00:11:18:-Damy radę.|-W Miami.
00:11:22:-Tutaj.|-Dobra.
00:11:24:-Nie martw się, sprawię|ci jakieś nowe ciuchy.
00:11:30:Eddie...
00:11:31:Nie!!!
00:12:09:Poruczniku?
00:12:14:Poruczniku to plastik, C4.
00:12:17:Saperzy mówią, że to plastik,|zamontowany w zamku bagażnika.
00:12:22:Sześć kilo koki poszło|razem z chevy'm.
00:12:28:Te złamasy będą węszyć|przez następne trzy tygodnie.
00:12:30:Mogą sobie przynieść telewizor,|to zdążą na wieczorny show.
00:12:36:Macie chore poczucie humoru chłopaki.
00:12:45:Gdzie jest Crockett?
00:12:48:W samochodzie,|nieźle wstrząśnięty Eddie'm, poruczniku.
00:12:54:Od czterech dni mamy ustawioną|sprawę z tym Corky'm.
00:13:00:On pracuje dla Kolumbijczyków.
00:13:04:Ja byłem pośrednikiem.
00:13:08:Powiedziałem mu,|że mam dużego klienta z L.A.
00:13:14:Eddiego.
00:13:18:On słyszał, że mam szybką łódź na przystani.
00:13:23:Po tym jak Eddie miał okazać gotówkę,|mieliśmy przerzucić towar ...
00:13:27:w panamskich krewetkach,|8 mil od Bal Harbour.
00:13:33:To daleko od Bal Harbour.
00:13:40:Corky znalazł nowego dostawcę|i chciał odciąć Kolumbijczyka.
00:13:42:Zgarnąć całą pulę...
00:13:46:A więc ten duch, którego ścigałeś od dwóch miesięcy|ten kolumijski handlarz...
00:13:51:... jesteś pewny,że za tym stał?
00:13:53:Na litość boską Lou,|Corky był na jego liście płac!
00:13:56:Wtedy zdecydował robić biznes sam.|Kto inny mógłby to być?
00:14:03:Za dużo się nie zmieniłeś od|czasu gry w football, Sunny?
00:14:06:-Posłuchaj, Lou.|- Nie ty posłuchaj!
00:14:08:Od tygodnia nie dałeś znaku życia.
00:14:13:Żadnych raportów, sprawozdań,|telefonów!
00:14:16:Ostatnio jak wzywałem wsparcie|o mało nie oberwałem.
00:14:20:Byli tam Bluto i Lee Harvey Oswald!
00:14:22:Pora używać radia!
00:14:26:Zaraz, zaraz. Sugerujesz, że u mnie w wydziale|pracują źli policjanci?
00:14:32:Wiem jedynie, że za każdym razem|gdy napotykam Kolumbijczyków ...
00:14:36:kawałki chodnika latają mi nad głową.
00:14:39:Od dziś zgodnie z regulaminem, Sonny!
00:14:42:Przysięgam, że wreszcie|ściągnę cię z ulicy!
00:15:22:Sonny !
00:15:38:Przykro mi.
00:15:42:Cześć.
00:15:46:Słyszałam o Eddie'm.
00:15:49:Naprawdę mi przykro.
00:15:56:Skoczymy później na drinka?
00:15:59:Chciałabym Sonny, ale pracuję ...
00:16:07:Zobaczymy się potem, mam|jeszcze coś do załatwienia.
00:16:19:To dla ciebie, Rudolfo.
00:16:22:Co to jest Maria?|To ma być dietetyczny placek?No co ty?
00:16:26:Rudolfo, to jest właśnie "lekkie jedzenie".
00:16:29:Zjedz, a stanie się lekkie.
00:16:38:Cześć, Sonny.
00:17:00:Boże!
00:17:02:Powiedz mi, że nic mu nie jest.
00:17:04:Proszę.
00:17:08:Nic mu nie jest? Powiedz, że nic mu nie jest.
00:17:11:Przykro mi. Przykro mi, Maria.
00:17:16:To się stało godzinę temu ...
00:17:19:Eddie został zabity.
00:17:21:Nie!!!
00:17:52:Żadnych lodów na pianinie.
00:17:57:Caroline, pomożemy ci do końca|i pójdziemy.
00:17:59:-To wszystko, dzięki.|-Nie ma za co.
00:18:03:Coś mu musiało wypaść.
00:18:06:-Jasne.|-Wiesz, jak to jest. To jego teren, Caroline.
00:18:10:Oh, znam ja ten teren.
00:18:19:Wreszcie, Sonny.
00:18:26:Cześć, tato.
00:18:29:Cześć synu, jak tam mój chłopczyk?
00:18:32:-Czemu się spóźniłeś?|-Przepraszam synku, nie chciałem.
00:18:38:Ale popatrz, co znalazłem na trawniku.
00:18:41:-Mogę otworzyć?|-Od razu.
00:18:49:Stary, co z tobą?|Jak ty wyglądasz, do licha?
00:18:56:Eddie Rivera dzisiaj zginął.
00:19:04:Wow! Samochód policyjny! Dzięki tatusiu!
00:19:11:Jesteś najlepszy, tato.
00:19:43:Jak Billy to odbiera?
00:19:45:Ma sześć lat, czego po nim oczekujesz?
00:19:54:Caroline.
00:19:56:Myślisz, że gdybym miał inną pracę
00:19:59:wszystko potoczyłoby się inaczej?|Co na przykład?
00:20:02:Handel nieruchomościami?
00:20:04:Salon porshe mojego brata?
00:20:09:Nieformalnie przejrzałem sprawozdania|z sytuacji rodzinnej policjantów.
00:20:17:Wygląda na to, że szesnastu ma kłopoty|z powodu niskich zarobków.
00:20:22:To nie jest praca ...
00:20:25:Oczywiście jest wiele do zrobienia...
00:20:30:Widząc jak zabijasz czas...
00:20:32:piciem.
00:20:34:Wiele o tym rozmyślam.|W zasadzie.
00:20:36:To zabawne, ale ty|i ci twoi kolesie z policji
00:20:39:jesteście wszyscy tacy sami.
00:20:42:Tak, jak ci dilerzy.|Zawsze tańcujecie wokół tego samego.
00:20:52:Wszyscy jesteście graczami, Sonny.
00:20:54:Grasz na wysokiej pozycji.
00:21:06:Idę zobaczyć, co z  moim chłopcem.
00:21:09:A potem lepiej pójdę.
00:21:12:Możesz zostać na noc.
00:21:19:Przygotuję tapczan.
00:21:40:Sonny.
00:21:44:Sonny.
00:22:08:Widzimy się później, dziecino.
00:22:19:Uważaj stary.
00:22:36:Napchasz się później, Leon.|Teraz trochę się pokręcimy.
00:22:39:Może innym razem, Burnett.|Zgłodniałem.
00:22:43:Dlaczego odkładać coś,|co możesz zrobić teraz? Jedź.
00:22:55:Oszalałeś stary!
00:22:57:Wskakujesz do auta, rozlewając|barbecue na moją tapicerkę.
00:23:02:-Nie za takie rzeczy posyłałem kulkę.|-Przestań chrzanić, Leon.
00:23:06:Ty i Kolumbijczyk przekroczyliście|wszystkie normy na ten miesiąc.
00:23:09:A ta wczorajsza bomba samochodowa|na 59th Street pod mostem?
00:23:14:Nie za takie rzeczy ludzie wylatują
00:23:15: w powietrze w tym mieście.|Ochłoń człowieku.
00:23:19:Wystawiłeś mnie na $200,000.
00:23:23:Przekaż Kolumbijczykowi,|że chcę się z nim spotkać.
00:23:25:Cholera. Widziałem kolesia|robił interes na 20 mln, Burnett.
00:23:30:Nie będę z nim gadał.
00:23:32:I na pewno się z tobą nie spotka.
00:23:35:Chyba, że podniesiesz trochę swój "status".
00:23:41:Powiem ci, co zamierzam, Burnett.
00:23:45:Dziś w nocy "przylatuje" nowy towar.
00:23:47:Nasza poprzednia sprawa jest wciąż aktualna.|Jeśli nadal jesteś zainteresowany.
00:23:51:10 tys, ty i twoja łódź motorowa.|Maksimum za godzinę.
00:23:57:Posłuchaj, przykro mi z powodu tego klienta,
00:23:59:ale ta bomba była przeznaczona|tylko dla Corky'ego.
00:24:02:Znowu przyplątali się jacyś klienci...
00:24:48:-Cześć, Lou.|-Czesć, poruczniku.
00:24:51:-Szkocką.|-Sie wie.
00:24:55:Co masz dla mnie?
00:24:58:Ten tańczący Jamajczyk.
00:25:02:Szaleje już trzecią noc.
00:25:22:Hej, zakrętasie.
00:25:25:Musimy pogadać.
00:25:27:Super.
00:25:36:Trzymaj tak, księżniczko.
00:25:42:Uwielbiam to!
00:25:45:O co chodzi?
00:25:50:Facet, którego szukasz.
00:25:54:Co chcesz od niego?
00:25:55:Nazywa się Calderone, znasz go?
00:25:59:-A ty?|-Znajomy znajomego.
00:26:02:Miał dostarczyć pewien towar...
00:26:06:przyjacielowi, który zaopatrywał mnie .
00:26:09:Wracaj do Brooklynu.
00:26:11:-To nie twój rejon.|-Posłuchaj.
00:26:15:Mogę wziąć cztery...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin