Krotka historia umarlych A5.pdf
(
2022 KB
)
Pobierz
Kevin Brochmeier
Krótka historia umarłych
Z angielskiego przełożył Maciej Świerkocki
Tytuł oryginalny: The Brief History of the Dead
Rok pierwszego wydania: 2007
Rok pierwszego wydania polskiego: 2009
Tajemnicze Miasto zamieszkują ludzie niedawno zmarli, którzy
przebywają tam jedynie tak długo, jak długo pozostają w pamięci
żyjących. Są wśród nich: Luka Sims, wydawca jedynej gazety w
Mieście, Coleman Kinzler, włóczęga głoszący ostrzegawcze
słowo Boże, a także Marion i Phillip Ptackowie, którzy na nowo
zakochują się w sobie po długich latach małżeństwa.
Tymczasem na Ziemi ich córka Laura zostaje uwięziona na
stacji badawczej na Antarktydzie, gdzie panują ekstremalne
warunki. Odnaleziony pamiętnik jednego ze zmarłych
pracowników stacji przynosi przerażające informacje - na świecie
rozprzestrzenił się wirus, który błyskawicznie zabija ludzi. Laura
jest sama, awaria nadajnika uniemożliwia skontaktowanie się ze
światem zewnętrznym. Lada chwila zabraknie prądu, zapasy
żywności topnieją. Wydaje się, że dni Laury są policzone...
Kevin Brockmeier przeplata te dwa wątki w pasjonującej
opowieści o związkach międzyludzkich, dla których nie istnieją
żadne bariery.
-2-
Spis treści:
Rozdział 1. Miasto..........................................................................................................................................................5
Rozdział 2. Schronienie................................................................................................................................................23
Rozdział 3. Spotkanie...................................................................................................................................................40
Rozdział 4. Kilometr za kilometrem.............................................................................................................................60
Rozdział 5. Powrót do domu.........................................................................................................................................79
Rozdział 6. Stacja..........................................................................................................................................................97
Rozdział 7. Patriarcha.................................................................................................................................................117
Rozdział 8. Wirus........................................................................................................................................................136
Rozdział 9. Liczby......................................................................................................................................................155
Rozdział 10. Szczelina................................................................................................................................................176
Rozdział 11. Zmiany...................................................................................................................................................196
Rozdział 12. Ptaki.......................................................................................................................................................213
Rozdział 13. Bicie serca..............................................................................................................................................231
Rozdział 14. Kulki......................................................................................................................................................248
Rozdział 15. Przeprawa..............................................................................................................................................262
Podziękowania............................................................................................................................................................280
Przekład, ten poświęcam pamięci
Zbyszka „ Z powrotem” Batki, wspaniałego pisarza,
tłumacza i przyjaciela -
Maciej Świerkocki
-3-
MOJEMU OJCU
Wiele plemion afrykańskich dzieli ludzi na trzy kategorie: tych,
którzy są wciąż wśród żywych, ludzi „sasza” i ludzi „zamani”.
Ci, którzy niedawno odeszli, a za życia mieli kontakt z osobami
pozostającymi przy życiu po ich śmierci, zwą się „sasza” - czyli
żywe trupy. Nie są oni właściwie całkiem umarli, albowiem żyją
nadal w pamięci żyjących, którzy mogą wspominać ludzi „sasza”,
kreować ich artystyczne podobizny i przywoływać do życia w
anegdotach.
Kiedy umiera ostatni człowiek, pamiętający jakiegoś swojego
przodka, antenat ów opuszcza krąg ludzi „sasza” i przenosi się do
królestwa „zamani”, czyli umarłych.
Ludzie „zamani” nie są zapomniani jako zbiorowość, albowiem
wciąż oddaje się im cześć, a wielu z nich można wspominać też
imiennie. Nie są to jednak żywe trupy. Pomiędzy światem „sasza”
i światem „zamani” istnieje pewna różnica.
James W. Loewen, Lies My Teacher Told Me
-4-
Rozdział 1. Miasto.
Po przybyciu do miasta ślepiec opowiadał, że przebył pustynię
ruchomych, żywych piasków. Najpierw, jak oświadczył, umarł, a
potem - trzask, prask! - znalazł się na pustyni. Dzielił się tą
historią z każdym, kto gotów był jej wysłuchać, i zawsze pochylał
głowę, by złowić uchem odgłos kroków potencjalnego słuchacza,
a kiedy opowiadał swoją historię, z jego brody sypał się deszcz
czerwonego piasku. Twierdził, że pustynia była jałowa, że czuł się
na niej samotnie i że posykiwała na niego niczym wąż. Wędrował
wiele dni, aż wreszcie wydmy pod jego stopami zaczęły się
najpierw rozwiewać, a potem wzdymać i smagać mu twarz
piaskiem. Następnie wszystko zamarło i rozległ się odgłos
przypominający bicie serca. Słyszał go bardzo wyraźnie. Jak
utrzymywał, ostatecznie zdał sobie sprawę z tego, że nie żyje,
właśnie dopiero wtedy, gdy poczuł na całym ciele ukłucia
milionów ostrych niczym strzały ziarenek piasku.
Jim Singer, który prowadził bar kanapkowy w dzielnicy
pomnika, powiedział, że najpierw poczuł mrowienie w palcach, a
potem przestał oddychać.
- To było serce - powtarzał, łomocząc pięścią w swoją pierś.
- Śmierć zabrała mnie z mojego własnego łóżka.
Zamknął oczy, a kiedy znów je otworzył, siedział w ciuchci,
takiej, jaką jeżdżą dzieci w wesołych miasteczkach. Tory
prowadziły przez gęsty las złocisto-brązowych drzew, wkrótce
okazało się jednak, że są to żyrafy, których długie szyje wznosiły
się ku niebu jak gałęzie. Podmuchy wiatru zrywały z grzbietów
zwierząt cętki. Unosiły się one nad Jimem, wirując i opadając
wokół ciuchci. Minęło sporo czasu, zanim Singer zrozumiał, że
pulsujący odgłos to nie jest stukot kół pociągu o szyny.
-5-
Plik z chomika:
entlik
Inne pliki z tego folderu:
Khu A5.7z
(2072 KB)
Krotka historia umarlych A5.doc
(1546 KB)
Krotka historia umarlych A5.pdf
(2022 KB)
Inne foldery tego chomika:
Bab Inski Piotr
Babula Grzegorz
Baci ga lupi Pa olo
Baczyński Krzysztof Kamil
Baer Robert
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin