1 - Ukraina - cierpienie ludzi a polityka.doc

(37275 KB) Pobierz

Ukraina - cierpienie ludzi a polityka

 

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/stan-po-burzy-kulisy-wojennej-wyprawy-kaczynskiego-pacyfikacja-opozycji/xmy1wpw,79cfc278

OnetWiadomościTylko w Onecie

"Stan po Burzy". Kulisy wojennej wyprawy Kaczyńskiego. PiS chce spacyfikować opozycję. Konfederacja przeciw Ukraińcom

Wzorem swego brata, Jarosław Kaczyński wybrał się z misją do kraju zaatakowanego przez putinowską Rosję. W wyprawie szefa PiS do Kijowa pobrzmiewały takie same wątki, co podczas wojennej wyprawy Lecha Kaczyńskiego do Tbilisi w 2008 r. — wezwanie zachodniego świata, głównie NATO, do twardej odpowiedzi Kremlowi. Ale czym miałaby być ta odpowiedź? Autorzy "Stanu po Burzy" Agnieszka Burzyńska ("Fakt") oraz Andrzej Stankiewicz (Onet.pl) analizują pomysł, który Kaczyński przedstawił na spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim — chodzi o misję pokojową NATO, która "będzie w stanie się obronić". Ta analiza prowadzi do jednoznacznych wniosków: Kaczyński oczekuje zbrojnego zaangażowania się NATO w wojnę w Ukrainie. Prezes PiS co prawda mówi o siłach pokojowych, ale NATO nigdy nie pełniło takiej roli — siły pokojowe autoryzuje Organizacja Narodów Zjednoczonych, co w tym przypadku nie jest możliwe, bo Rosja blokuje wszelkie decyzje Rady Bezpieczeństwa ONZ. Kaczyński musi sobie zdawać sprawę, że nawet gdyby NATO weszło do Ukrainy — samo sobie nadając status np. sił stabilizacyjnych — to Rosja może to uznać za włączenie się w wojnę. Co się stanie, jeśli dojdzie do ataku rosyjskiej armii na siły NATO? Otwarty konflikt zawiśnie w powietrzu. Dlatego też przedstawiciele władz USA i szefostwa NATO szybko odcięli się od propozycji Kaczyńskiego, mówiąc wprost, że na wojnę z Rosją się nie piszą. Zdaniem autorów „Stanu po Burzy” to pokazuje jasno różnicę perspektyw. Kaczyński zakłada, że starcie Rosji z NATO jest nieuniknione i wolałby do niego doprowadzić już teraz — na terenie Ukrainy, gdy Rosja jest osłabiona przedłużającą się wojną. Waszyngton i Bruksela — ale także Berlin i Paryż — sądzą inaczej. Ich zdaniem Rosja nie zdecyduje się na atak na jakikolwiek kraj NATO, więc wystarczy wzmacniać obecność militarną wschodniej flanki sojuszu. Choć więc wojenny wyjazd Kaczyńskiego z premierami Polski, Czech i Słowenii był pięknym gestem wsparcia dla walczących Ukraińców, to politycznie ani militarnie sytuacji nie poprawił. Próbując organizować wsparcie dla Ukraińców, szef PiS nie zapomina o krajowym podwórku. Licząc na wojenną poprawę sondaży i kalkulując przyspieszone wybory, obóz władzy jeszcze bardziej przykręca śrubę opozycji. Rządowa telewizja już wprost oskarża Platformę o wieloletnią współpracę z Kremlem — na antenie TVP padają nawet zarzuty o to, że Donald Tusk spiskował z Putinem w sprawie zamordowania Lecha Kaczyńskiego. Ale licząc na pacyfikację opozycji, PiS się może przeliczyć — zagrożeniem dla rządów Kaczyńskiego staje się Konfederacja. Formacja Bosaka, Brauna i Korwin-Mikkego zaczyna grać wątkami antyukraińskimi i antyimigracyjnymi, krytykując PiS za pomoc socjalną oferowaną uchodźcom. Konfederaci liczą na to, że za kilka miesięcy pomocowy entuzjazm Polaków wobec Ukraińców ustąpi miejsca frustracji i napięciom narodowościowym. I że PiS za to słono zapłaci.

·         Informacje na temat obrony Ukrainy możesz śledzić całą dobę w naszej RELACJI NA ŻYWO

·         Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu. Jeśli nie chcesz przegapić żadnych istotnych wiadomości — zapisz się na nasz newsletter

Co oznacza propozycja Kaczyńskiego złożona Zełenskiemu? To ryzyko starcia NATO z Rosją

Wicepremier Jarosław Kaczyński wraz z premierem Mateuszem Morawieckim, a także premierami Czech i Słowenii wyruszyli do Kijowa, gdzie spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim. Ta sytuacja rzecz jasna przypomina rok 2008 i czas ataku Rosji na Gruzję, kiedy to ówczesny prezydent Lech Kaczyński skrzyknął liderów krajów Europy Środkowo-Wschodniej i wybrał się do Tbilisi.

Symbolicznie, wizyta Jarosława Kaczyńskiego i trzech premierów była bardzo ważnym gestem i została dobrze przyjęta przez zachodnią prasę. Ale politycznie ani militarnie sytuacji nie poprawiła.

Przede wszystkim, nie do końca jednak wiadomo, jaki był jej status, bo na pewno nie była to delegacja Unii Europejskiej ani NATO. Liderzy UE i NATO wiedzieli o tym wyjeździe, ale Kaczyński nie jechał tam w ich imieniu. W tej sytuacji, bez mandatu natowskiego czy unijnego, Kaczyński nie mógł zbyt wiele zaproponować Ukrainie. W tej sytuacji złożył ofertę tak naprawdę w imieniu swoim i polskich władz. I oferta ta odbiła się szerokim echem. „Sądzę, że potrzebna jest misja pokojowa NATO lub szerszego układu międzynarodowego, ale taka misja, która będzie działała na terenie Ukrainy i która będzie w stanie się obronić” — powiedział Jarosław Kaczyński po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Zapytany o szczegóły misji NATO w Ukrainie powiedział: — To jest wezwanie do podjęcia tej sprawy, mówienie o szczegółach byłoby przedwczesne. O tej sprawie już rozmawiano, ale nie na forum NATO, ale na innych, gdzie również o sprawie wojny w Ukrainie się dyskutuje. Kijów został wybrany na miejsce, gdzie tę sprawę się stawia, a nie gdzie ona już dojrzała.

Kraje członkowskie NATO odebrały to jednoznacznie — jako oczekiwanie Polski, że zaangażują się zbrojnie w konflikt w Ukrainie. Dlatego też dementi było szybkie, mocne i wieloźródłowe — bo NATO starcia z Rosją nie chce.

„Wysłanie żołnierzy USA na Ukrainę mogłoby tylko przedłużyć i rozszerzyć wojnę na Ukrainie, podczas gdy naszym celem jest jak najszybsze jej zakończenie — powiedział rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price, komentując propozycję Kaczyńskiego. Z kolei sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oznajmił: „Wspieramy każdy proces pokojowy, ale nie planujemy wysłania natowskich żołnierzy do Ukrainy. Na NATO sojuszu ciąży odpowiedzialność, aby konflikt nie wyszedł poza Ukrainę. Należy wzmocnić siły na wschodniej flance NATO.

Jest ewidentnie zasadnicza różnica w rozumieniu sytuacji w Ukrainie między polskimi władzami a sojusznikami z NATO. Prezes PiS uważa, że jeśli teraz NATO nie zareaguje zbrojnie na wojnę w Ukrainie, to w najbliższej przyszłości dojdzie do starcia Rosji z Sojuszem. Waszyngton i Bruksela uważają, że Rosja nie zdecyduje się na atak na jakikolwiek kraj NATO, więc wystarczy wzmacniać obecność militarną wschodniej flanki sojuszu.

Fiasko Międzymorza. W Kijowie zabrakło wielu liderów krajów Europy Środkowo-Wschodniej

Dostrzegając moralną i polityczną wartość wyjazdu Kaczyńskiego i trzech premierów do ostrzeliwanego przez Rosjan Kijowa, autorzy „Stanu po Burzy” zauważają zasadnicze różnice w porównaniu z wyprawą Lecha Kaczyńskiego do Tbilisi. Kiedy w 2008 roku Lech Kaczyński jechał do Tbilisi, dołączył do niego nie tylko prezydent Ukrainy — co jest dziś symboliczne — ale także prezydenci lub premierzy Litwy, Estonii oraz Łotwy. Tym razem zabrakło z bratem prezydenta w Kijowie liderów krajów bałtyckich. To duże zaskoczenie, ale też duży zawód. Nieobecność tych, którzy stanęli wtedy przy Lechu Kaczyńskim, pokazuje, że Polska w tej chwili nie jest dla nich punktem odniesienia, a projekt „Międzymorza” — sojuszu krajów od Bałtyku przez Morze Czarne po Adriatyk — który PiS lansował jako przeciwwagę dla Unii Europejskiej, można włożyć między bajki.

W czasie wojennej próby, w sytuacji najbardziej mobilizującej, Kaczyński i Morawiecki pojechali do Kijowa z premierami Czech i Słowenii. Niezmienne jest jedno. Tak, jak w 2008 roku przy Lechu Kaczyńskim nie było przedstawiciela Węgier, tak teraz przy jego bracie zabrakło Viktora Orbána. Co więcej — orbanowskie media lansowały teorię, wedle której kijowska wyprawa Polaków, Czechów i Słoweńców ma na celu negocjowanie dostaw broni, podczas gdy on, Orbán, zapewnia Węgrom pokojową izolację od konfliktu w Ukrainie, także dzięki wzorcowym relacjom z Kremlem. Ciekawe, jaki jeszcze szpagat wykona PiS, by bronić swego antyunijnego sojuszu z Orbánem.

Tusk z węgierskimi antysemitami? Kaczyński z nacjonalistą skazanym za korupcję? Dziwne koalicje czasów wojny

Tak się składa, że kiedy Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki przebywali w Kijowie, to lider PO Donald Tusk pojechał do Budapesztu na wiec wsparcia dla węgierskiej opozycji, bo Węgrów czekają 3 kwietnia wybory. Po raz pierwszy od objęcia władzy 12 lat temu Orbánowi zagląda w oczy widmo porażki. — Dzisiaj musimy bardzo głośno i wyraźnie powiedzieć: nie chcemy Putina na Ukrainie, nie chcemy Putina w Europie — mówił do Węgrów Tusk. Życzył też opozycji zwycięstwa wyborczego. — Jesteście nadzieją wolnego świata — mówił.

Obóz władzy wykorzystał węgierską eskapadę do ataku na Tuska. Nie, nie chodziło nawet o pokazanie, że większym bohaterem jest Kaczyński, bo pojechał na wojnę — choć to też. Kluczowe nawet nie było to, że przez lata Orbán był sojusznikiem Platformy we wspólnej międzynarodówce partyjnej wewnętrz UE. Najważniejsze stało się zdjęcie szefa PO z liderem węgierskiej partii Jobbik. To ugrupowanie, które w Polsce kojarzone jest jako nacjonalistyczne, antyunijne i antysemickie — i to skojarzenie wykorzystuje machina propagandowa PiS. W istocie taką partią rzeczywiście Jobbik był lata temu. Ale w ostatnich 5-7 latach się zmienił dlatego, że Viktor Orbán odebrał im amunicję, samemu grając na nutach nacjonalistycznych, antyunijnych i antysemickich. W tej sytuacji Jobbik pozbył się najbardziej kontrowersyjnych działaczy i jest dziś ugrupowaniem centrowym i prounijnym. Dlatego mieści się w zjednoczonej opozycji, która ma szansę odsunąć Orbána od władzy.

Jeśli PiS pragnie tak głęboko zaglądać w polityczne rodowody, to „Stan po Burzy” jest na to gotowy. Nie zapominamy, kim jest organizator wyprawy do Kijowa — bo nie był nim wcale Kaczyński. Ukraińską misję skrzyknął słoweński premier Janez Janša, który — tak się składa — także niedługo ma wybory, więc potrzebuje intensywnej promocji.

Janša to typowy populista ze Środkowo-Wschodniej Europy. Pal licho, że uważa, że wybory prezydenckie w USA wygrał Donald Trump — co na pewno nie pomogło kijowskiej misji, od której Amerykanie szybko się odcięli. Na krajowym podwórku Janša walczy z mediami — dziennikarki potrafił nazywać „podstarzałymi prostytutkami” — zwalcza LGBT, feministki i organizacje antykorupcyjne.

W przeszłości kilka miesięcy spędził w więzieniu, skazany za korupcję przy przetargu na dostawy fińskich transporterów opancerzonych Patria — ostatecznie w sądowej kasacji został oczyszczony z zarzutów. Jest też powiązany z Orbánem — obaj są przykładami dawnych dzielnych działaczy opozycji antykomunistycznej, którzy zostali populistami z ciągotami dyktatorskimi. Różnica polega na tym, że w chwili próby Janša stanął po jasnej stronie mocy, zaś Orbán — wybrał cień.

Kurski na wojnie z opozycją. Oskarżenia o spiskowanie z Putinem i odpowiedzialność za wybuch wojny

Każde wydarzenie, które daje nam złudę zgody narodowej, powoduje wyłącznie zaostrzenie konfliktu politycznego. Tak było po śmierci Jana Pawła II, tak było po katastrofie w Smoleńsku, tak było także po aneksji przez Rosję ukraińskiego Krymu w 2014 roku. Teraz też tak będzie — to nie jest defetyzm „Stanu po Burzy”, to już się dzieje.

Starcie polityczne na krajowym podwórku wchodzi w jeszcze bardziej brutalny etap, a celem PiS jest wdeptanie Platformy w ziemię. Obóz władzy wykorzystuje moment, w którym opozycja — choćby ze względu na wojnę — jest w trudnej sytuacji i nie może atakować rządu.

Ton tej rozprawie z opozycją nadaje oczywiście TVP. Na antenie rządowej telewizji opozycja jest wprost oskarżana o zdradę Polski i obciążana współodpowiedzialnością za wybuch wojny — w świecie kreowanym przez Kurskiego Tusk miał spiskować z Putinem przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu. Przy okazji atakowana jest również Unia Europejska. Choć Bruksela po wybuchu wojny drastycznie zmieniła swą politykę wobec Kremla — finansując m.in. zakup śmiercionośnej broni dla Ukrainy — to PiS ma z Unią swe porachunki, które teraz próbuje wyrównać. Krytyka UE i naciski na Brukselę mają konkretny cel — PiS chce uzyskać odmrożenie pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy, czyli planu reanimacji gospodarki po pandemii. Z tych środków PiS chce sfinansować Krajowy Planu Odbudowy, czyli program inwestycji zaprojektowanych tak, aby skorzystał na tym głównie elektorat władzy. Do tej pory Unia nie chciała wypłacić rządowi kilkudziesięciu miliardów euro pomocy ze względu na chaos w sądownictwie, w tym utrzymywanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, której nie uznaje żaden europejski sąd.

Obóz władzy liczy, że wojna unieważni żądania Brukseli, albo co najmniej je drastycznie ograniczy. Zdobycie europejskich pieniędzy byłoby dla PiS nie tylko finansowym zastrzykiem, ale także propagandowym sukcesem, który zostanie wykorzystany do kolejnego ataku na opozycję liberalno-lewicową. Budowanie zagrożenia wojną — na czym zawsze zyskuje władza — plus odblokowane pieniądze z Unii to świetny materiał na propagandę wyborczą, jeśli PiS uzna, że warto w ciągu kilku miesięcy rozpisać przyspieszone wybory.

Przyspieszone wybory? Konfederacja przygotowuje się do ataku na PiS w sprawie Ukraińców

Przyspieszone wybory brane są pod uwagę, bo PiS zaczyna dostrzegać zagrożenia, które wiążą się z obecną sytuacją. Widać wyraźnie, że Konfederacja zmienia swą politykę, a to może być już niedługo poważny kłopot dla PiS. Do tej pory konfederaci odróżniali się od PiS, kwestionując pandemię i wprowadzane przez rząd obostrzenia. Ale to paliwo się kończy, bo minister zdrowia Adam Niedzielski praktycznie ogłosił koniec pandemii. W tej sytuacji Konfederacja coraz wyraźniej stawia na inne starcie z PiS — kwestionuje otwartą politykę imigracyjną rządu wobec Ukraińców. Tak jak w przypadku pandemii, tak i w kwestii uchodźców Konfederacja może odebrać część wyborców PiS. Niestety, starcie dwóch prawicowych formacji o stosunek do Putina i pomoc dla Ukraińców może być równie brutalne i destrukcyjne, co wyniszczająca wojna PiS z Platformą.

 

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wojna-rosja-ukraina-mikolajow-rosjanie-zbombardowali-koszary/x39xpe9,79cfc278

OnetWiadomościŚwiat

Rosjanie zbombardowali koszary w Mikołajowie. Mogły zginąć dziesiątki żołnierzy

Do zbombardowania koszar ukraińskiego wojska w Mikołajowie na południu Ukrainy doszło w piątek. W sobotę rano wciąż trwała tam akcja ratunkowa. BBC i AFP informowały wieczorem, że co najmniej 50 ciał wydobyto spod gruzów.Mikołajów. Ukraińscy pirotechnicy podczas zabezpieczania niewybuchów w pobliżu prywatnych domów, 6 marca 2022 r.Mikołajów. Ukraińscy pirotechnicy podczas zabezpieczania niewybuchów w pobliżu prywatnych domów, 6 marca 2022 r. - DSNS / PAP

·         Informacje na temat obrony Ukrainy możesz śledzić całą dobę w naszej RELACJI NA ŻYWO

·         Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu. Jeśli nie chcesz przegapić żadnych istotnych wiadomości — zapisz się na nasz newsletter

CNN podawało w sobotę, że w wyniku bombardowania zginęły dziesiątki żołnierzy. Amerkańska stacja powoływała się na dziennikarzy szwedzkiego dziennika "Expressen", którzy relacjonowali akcję ratunkową. Według nich w piątek około godz. 6 rano (godz. 5 w Polsce) dwa rosyjskie samoloty zrzuciły na koszary pięć bomb, niszcząc kilka budynków.

Zobacz również

Kontrowersyjny wiec Putina, ostatnia rozmowa obrońcy Wyspy Węży, dramat Mariupola trwa. Najważniejsze wydarzenia soboty

Ukraiński poseł: warunki w oblężonym Mariupolu jak w średniowieczu, a ostrzał nie ustaje

Szef władz obwodu mikołajowskiego Witalij Kim poinformował w sobotę na Telegramie, że nie może jeszcze przedstawić bilansu ofiar, ponieważ czeka na oficjalne dane – podało CNN.

·         Co fakt, że w Ukrainie walczą poborowi, mówi nam o stanie rosyjskiej armii

Według "Expressen" ratownicy łopatami i gołymi rękoma usiłowali wydostać rannych spod gruzów. Jeden z ocalałych żołnierzy, 54-letni Serhij, powiedział dziennikarzom, że w budynku, w który uderzył jeden z pocisków, było około 200 osób. Ocenił, że 90 proc. z nich mogło nie przeżyć.

– Wszędzie latało szkło. Modliłem się do Boga, żebym zdążył się schronić, zanim spadnie więcej bomb. Bomb zawsze jest więcej – powiedział szwedzkiej gazecie inny ukraiński żołnierz, Nikita.

BBC i AFP poinformowały w sobotę wieczorem, że spod gruzów wydobyto co najmniej 50 ciał.

·         Serwis Onetu w języku ukraińskim

·         Jak doszło do ataku na Ukrainę. Od Pomarańczowej Rewolucji do Donbasu i Krymu

 

Wojna Rosja-Ukraina. Raport dnia - piątek, 8 kwietnia

https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-wojna-rosja-ukraina-raport-dnia-piatek-8-kwietnia,nId,5947814 Oprac.: Dawid Kryska

Ukraina - Rosja

Wczoraj, 8 kwietnia (22:00)

Udostępnij

Wyszła na jaw kolejna rosyjska zbrodnia - tym razem w położonej na zachód od Kijowa Borodziance. Według prezydenta Ukrainy w miejscowości jest więcej ofiar niż w Buczy. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef dyplomacji UE Josep Borrell z wizytą w Ukrainie. Obwód sumski na północy Ukrainy został wyzwolony spod rosyjskiej okupacji. Rosyjscy żołnierze zastrzelili 132 cywilów w Makarowie w obwodzie kijowskim. Japonia to kolejny kraj, który wydala rosyjskich dyplomatów.

Ukraińscy żołnierze przechodzą obok zniszczonego rosyjskiego sprzętu wojskowego na ulicy w Buczy /ROMAN PILIPEY /PAP/EPA

Ukraińscy żołnierze przechodzą obok zniszczonego rosyjskiego sprzętu wojskowego na ulicy w Buczy /ROMAN PILIPEY /PAP/EPA

44. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Podsumowanie najważniejszych wydarzeń z piątku, 8 kwietnia.

"Przerażająca" sytuacja w Borodziance

·         Borodzianka, położona na północny zachód od Kijowa, została niedawno przejęta przez siły ukraińskie po wycofaniu się z niej Rosjan;

·         Miejscowość jest jednym z najbardziej zniszczonych w wyniku rosyjskiej inwazji miast obwodu kijowskiego;

·         Według prezydenta Ukrainy sytuacja w Borodziance jest "o wiele bardziej przerażająca" niż w Buczy, gdzie dokonano masakry ludności cywilnej;

·         W tym małym miasteczku jest więcej ofiar niż w Buczy - stwierdził Wołodymyr Zełenski;

·         Każda zbrodnia zostanie wyjaśniona, każdy kat zostanie znaleziony - zapowiedział prezydent Ukrainy. 

Zełenski: W tym małym miasteczku jest więcej ofiar niż w Buczy

Unijni politycy w Buczy

·         Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef dyplomacji UE Josep Borrell przybyli w piątek do znajdującej się ok. 20 km od Kijowa Buczy;

·         Podczas wizyty w Buczy delegacja UE zobaczyła groby wykopane dla zabitych przez rosyjskich najeźdźców mieszkańców miasta;

·         Tu wydarzyło się coś niewyobrażalnego. Ujrzeliśmy okrutną twarz armii Putina - powiedziała dziennikarzom von der Leyen;

·         W piątek rozpoczęto ekshumację pozostawionych w zbiorowych mogiłach ciał. Pracujący na miejscu eksperci podkreślają, że każde z nich zostanie zidentyfikowane. 

Ursula von der Leyen i Josep Borrell na miejscu wojennej zbrodni w Buczy

Von der Leyen spotkała się z Zełenskim

·         Po wizycie w Buczy przewodnicząca Komisji Europejskiej spotkała się w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim;

·         Szefowa KE przekazała Zełenskiemu dokumenty, które strona ukraińska musi wypełnić, by Komisja mogła formalnie przedstawić Radzie Europejskiej opinię dotyczącą uznania Ukrainy za państwo kandydujące do UE;

·         Ta procedura zazwyczaj zajmuje lata, ale w związku z wyjątkowymi okolicznościami, z rosyjską agresją na Ukrainę, zobowiązaliśmy się do tego, że przeprowadzimy ją w kilka tygodni - podkreśliła von der Leyen;

·         Ukraiński prezydent podkreślił natomiast, że potrzebne są kolejne europejskie sankcje na Rosję, które byłyby jeszcze bardziej dotkliwe dla tego kraju niż przyjęte już ograniczenia.

Von der Leyen w Kijowie: Dziś zrobiliśmy pierwszy krok do członkostwa Ukrainy w UE

Obwód sumski wyzwolony spod rosyjskiej okupacji

·         Obwód sumski na północy Ukrainy został wyzwolony spod rosyjskiej okupacji - ogłosił szef władz obwodu Dmytro Żywycki;

·         Teren obwodu sumskiego nie jest jeszcze bezpieczny, a wiele obszarów wciąż jest zaminowanych - podkreślił Żywycki;

·         Siły rosyjskie całkowicie wycofały się z północnej Ukrainy na Białoruś i do Rosji - poinformowało z kolei brytyjskie ministerstwo obrony;

·         Przynajmniej część rosyjskich sił zostanie przeniesiona na wschodnią Ukrainę, by walczyć w Donbasie - dodał resort obrony. 

Obwód sumski wyzwolony spod rosyjskiej okupacji. Wojska Putina wycofały się do Rosji i na Białoruś

Japonia wydała rosyjskich dyplomatów

·         Japonia to kolejny kraj, który zdecydował o wydaleniu części rosyjskich dyplomatów;

·         Wcześniej na taki krok zdecydowały się m.in.: Szwajcaria, Austria, Norwegia, Hiszpania, Dania, Francja i Polska;

·         Premier Fumio Kishida zapewnił, że Japonia nałoży kolejne sankcje na Rosję za zbrodnie wojenne popełnione na ludności cywilnej Ukrainy;

·         Minister przemysłu Koichi Hagiuda przekazał natomiast, że Japonia planuje w najbliższym czasie ograniczyć import węgla z Rosji.

Japoński rząd zdecydował o wydaleniu rosyjskich dyplomatów

Rosjanie ostrzelali dworzec w w Kramatorsku

·         Koleje Ukraińskie poinformowały, że Rosjanie ostrzelali dworzec kolejowy w Kramatorsku;

·         Według przewodniczącego donieckiej administracji obwodowej Pawło Kyryłenki w teren dworca uderzyły dwie rosyjskie rakiety balistyczne krótkiego zasięgu typu Iskander, przenoszące bomby kasetowe;

·         Według władz w wyniku ataku na dworzec zginęły 52 osoby, a 109 zostało rannych.

Ostrzał rakietowy dworca kolejowego w Kramatorsku. Są ofiary

Straty po stronie Rosji

·         Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że od początku inwazji na Ukrainę wojsko rosyjskie straciło już około 19 tys. żołnierzy;

·   ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin