Cinda Williams Chima
Karmazynowa korona
Cykl: Siedem królestw - Księga czwarta
Przełożyła Dorota Dziewońska
Tytuł oryginału: Seven Realms. Book Fourth: Crimson Crown
Wydanie oryginalne 2011
Wydanie polskie 2013
Tysiąc lat temu dwoje młodych kochanków zostało zdradzonych - dla Algera Waterlowa oznaczało to śmierć, dla Hanalei, królowej Fells, życie bez miłości. Teraz ponownie królestwo Fells zdaje się drżeć w posadach. Młoda królowa Raisa ana’Marianna ma poważne problemy z utrzymaniem pokoju nawet w murach własnego zamku. Napięcia między czarownikami a klanami sięgnęły zenitu. W sytuacji, gdy sąsiednie królestwa próbują wykorzystać wewnętrzne waśnie w Fells do własnych celów, Raisa liczy na zjednoczenie swojego ludu przeciwko wspólnemu wrogowi. Jednakże równie groźnym przeciwnikiem może być ten, którego królowa darzy uczuciem.
Poruszanie się wśród meandrów polityki nigdy jeszcze nie było tak niebezpieczne, a dawny herszt ulicznego gangu Han Alister wydaje się wzbudzać wrogość zarówno klanów, jak i czarowników. Jego jedynym sojusznikiem jest Raisa. Han nie potrafi oprzeć się uczuciom wobec niej, choć wie, że to igranie z ogniem. Niebawem Han odkrywa tajemnicę, uważaną za dawno zapomnianą - informację o takiej mocy, że może zjednoczyć ludność Fells. Czy zabierze ten sekret do grobu, nie zdążywszy go wykorzystać?
Wstrząsająca prawda przysłonięta powtarzanymi przez tysiąc lat kłamstwami w końcu wychodzi na jaw w tym błyskotliwym zakończeniu serii o Siedmiu Królestwach.
- 2 -
Spis treści:
Rozdział 1. Klanowa księżniczka. 8
Rozdział 2. Taniec w ciemnościach. 18
Rozdział 3. W służbie Abelard. 30
Rozdział 4. Sprawy rodzinne. 40
Rozdział 5. Spotkanie w górach. 53
Rozdział 6. Co się zdarzyło na Hanalei. 61
Rozdział 7. Szczelina w skale. 72
Rozdział 8. Więzy krwi i polityka. 79
Rozdział 9. O królach i Królewskich Małżonkach. 88
Rozdział 10. W gnieździe węży. 97
Rozdział 11. Spotkania o północy. 113
Rozdział 12. Spotkania w południe. 128
Rozdział 13. Rozbieżność celów. 140
Rozdział 14. Rozkazy królowej. 146
Rozdział 15. Prawo ulicy. 158
Rozdział 16. Przygotowania. 167
Rozdział 17. Z gniazda węży w płomienie. 175
Rozdział 18. Dawne przewinienia i występki. 190
Rozdział 19. Gorąca letnia noc. 203
Rozdział 20. Ofiary i zgliszcza. 212
Rozdział 21. Zielona magia. 225
Rozdział 22. Zgliszcza i oskarżenia. 235
Rozdział 23. Zaskakujące wyznania. 245
Rozdział 24. Dawna zdrada. 254
Rozdział 25. Co jest prawdą, a co kłamstwem. 262
Rozdział 26. Dowody i domniemania. 277
Rozdział 27. Delegacja Demonai. 290
Rozdział 28. Prosto na szafot. 301
Rozdział 29 W oranżerii Hanalei. 309
Rozdział 30. Śmiercionośna muzyka. 327
Rozdział 31. Skarbiec Królów Obdarzonych Mocą. 337
Rozdział 32. Zdrada. 346
Rozdział 33. W lochach. 360
Rozdział 34. Różnica stanowisk. 365
Rozdział 35. Rozgrywka. 371
Rozdział 36. Na przełęczach. 380
Rozdział 37. Oblężenie. 391
Rozdział 38. Desperackie decyzje. 394
Rozdział 39. Reprezentant królowej. 406
Rozdział 40. Majaki. 415
Rozdział 41. Nowe pokolenie. 424
Rozdział 42. Wędrówka z Bayarami. 431
Rozdział 43. Sytuacja bez wyjścia. 442
Rozdział 44. Spotkanie w podziemiach. 455
Rozdział 45. Włamanie. 464
Rozdział 46. Oblężeni. 469
Rozdział 47. Dobijanie targu. 475
Rozdział 48. Siła perswazji czarownika. 484
Rozdział 49. Niełatwy sojusz. 491
Rozdział 50. Złe decyzje. 497
Rozdział 51. Droga do środka. 508
Rozdział 52. Pod osłoną nocy. 511
Rozdział 53. Pod Doliną. 519
Rozdział 54. Spektakularna dywersja. 526
Rozdział 55. Znowu ogień. 533
Rozdział 56. Nowe rozdanie. 544
Rozdział 57. Błogosławieństwa i przekleństwa. 549
Rozdział 58. Gmatwanina faktów i uczuć. 558
Rozdział 59. Nowy etap. 572
Epilog. 579
Podziękowania. 582
Mojej babci ze strony matki Dorothy Downey
Bryan, utalentowanej muzycznie zwyczajnej
gospodyni domowej, mającej dar jasnowidzenia.
Na kolanie babci było miejsce dla wielu maluchów,
ale w szafie zawsze trzymała strzelbę.
Pamięci Ralpha M. Vicinanzy, który odszedł zbyt wcześnie.
To było największe zgromadzenie klanów Duchów, jakie Raisa kiedykolwiek widziała. Przybyli ze wszystkich zakątków Fells - z kolonii Demonai na zachodzie, kolonii Łowców na wschodzie, z północy i dolin rzecznych przy Zachodniej Ścianie. Niektórzy przywędrowali z kolonii rybackich wzdłuż Zatoki Najeźdźców. Wojownicy Demonai ściągnęli z dzikich zakątków, ozdobieni malunkami, piórami, warkoczykami. Ogorzali kupcy wracali do domów ze wszystkich Siedmiu Królestw, wioząc egzotyczne towary i wieści z obcych krain.
Nawet najstarsi mówili, że jedynym wydarzeniem podobnej rangi, jakie pamiętają, był ślub matki Raisy, Marianny, z Averillem Demonai - gdy po raz pierwszy od Wielkiej Niewoli królowa z rodu Szarych Wilków poślubiła przedstawiciela arystokracji klanowej.
Tym razem świętowali wspólnie w dolnych partiach Hanalei, by uczcić koronację jednej z nich - Raisy ana‘Marianna, zwanej w górach Dziką Różą - na królową Fells. Kolonia ozdobiona była girlandami ciernistych wysokogórskich róż, symbolizujących Raisę, które zawsze zakwitały w okolicach jej urodzin.
Każda kolonia przybywała z darami, pragnąc lepiej niż inni uhonorować nową królową. Raisa otrzymała tyle pięknych strojów i ozdób, że powinny wystarczyć jej na długie lata. Klanowi złotnicy i srebrnicy podarowali jej opaskę z róż i kolców ze złota, a także srebrne uprzęże i piękne skórzane uzdy.
Kolonia Demonai ofiarowała dopasowany do wzrostu księżniczki długi łuk oraz kołczan czarnopiórych strzał, by zastąpić broń utraconą w czasie, gdy Micah Bayar porwał ją z Oden’s Ford. Kolonia Sosen Marisy przygotowała dla nowej królowej balsamy do ciała, medykamenty i zapachy, które miały jej przypominać o górskich klanach, gdy będzie mieszkać w nizinnym pałacu.
Kolonia Łowców złożyła w dani sarnie udźce, ryby z Dyrny, parki upolowanych zajęcy i dzików, które cały dzień piekły się na rożnach.
Bajarze i muzykanci przedstawiali opowieści i pieśni, w których prorokowali Raisie długie i szczęśliwe panowanie. Te przedwczesne pochwały wprawiały ją w zakłopotanie. Była na tyle przesądna, by unikać kuszenia losu.
Nie chcę przejść do historii jako królowa, która odziedziczyła kłopoty i zamieniła je w katastrofę, myślała. A wiele wskazywało na taką możliwość.
Niezwykłą cechą - by nie powiedzieć skazą - tych uroczystości była obecność czarowników. Czarownicy nie mieli wstępu na teren Gór Duchów od tysiąca lat, lecz ci dwaj byli wyjątkowi: Hayden Tancerz Ognia urodził się w kolonii Sosen Marisy jako syn jej strażniczki Iwy Pieśni Wody, Han Alister zaś uparł się, że musi być obecny jako osobista straż Raisy.
Jego obecność tylko pogarszała i tak już napiętą sytuację.
Nie, to nieuczciwe, pomyślała Raisa. W końcu to kolonia Demonai wezwała Hana z Oden’s Ford, by użyć go do walki z Radą Czarowników.
Raisa w szczególny sposób odczuwała jego obecność; nie mogła zapomnieć ich wspólnych pocałunków i namiętnych, szalonych uścisków. Przez cały dzień czuła na sobie spojrzenie jego niebieskich oczu. Krążył wokół niej niczym płonący meteor.
Miał na sobie strój klanowy - wąskie spodnie, podkreślające długie nogi, i świąteczną koszulę, którą uszyła Iwa Pieśń Wody. Pod ubraniem skrywał swoje amulety. Han dobrze znał kolonię Sosen Marisy. Spędzał tu niemal każde lato, zanim został czarownikiem.
Po koronacji między Raisą a Hanem wyrosły nowe bariery. Oboje wiedzieli, że niemożliwe jest małżeństwo między czarownikiem a królową, lecz różnili się w podejściu do tej zasady.
Han proponował, by z nim uciekła, lecz ona odmówiła. Ona z kolei sugerowała, by potajemnie zostali kochankami, na co on się nie zgodził. Teraz Raisa sama nie wiedziała, jak wygląda sytuacja między nimi, ponieważ stale otaczał ją tłum ludzi i nie mogli porozmawiać sam na sam.
Wciąż nosiła pierścionek, który dostała od niego na koronację. Kamienie księżycowe i perły lśniły na tle złota pierścienia Hanalei.
Dzień zaczął się od biegów i wyścigów konnych w rześkim chłodzie górskiego poranka. Potem były gry, między innymi niebezpieczna gra w piłkę na koniach. Następnie przyszedł czas na walki i łucznictwo.
Konkurs łuczniczy wygrała Nocna Ptaszyna, a drugie miejsce zajął Nocny Wędrowiec. Raisa uzyskała jeden z najlepszych wyników w wyścigach konnych.
- Jeździsz jak Demonai - z dumą powiedział jej ojciec.
On i Elena byli stale przy niej, co chwila przedstawiali jej kolejnych strażników i strażniczki z Gór Duchów. Zwłaszcza Elena Cennestre z przyjemnością grzała się w blasku Raisy, witając się ze starymi przyjaciółmi oraz przeciwnikami i śmiejąc się perliście.
Averill okazywał radość mniej ostentacyjnie, gdyż tak jak Raisa wciąż opłakiwał królową Mariannę.
Świętowanie rozpoczęło się o zmierzchu. Wszyscy goście zasiedli przy długich stołach pod ciemniejącym niebem. Po jednej stronie obok Raisy zajął miejsce jej ojciec, a po drugiej babcia. Obok Averilla usiadła Iwa, a przy Elenie, na honorowym miejscu, Nocny Wędrowiec.
Z wyjątkiem Iwy wszyscy są z klanu Demonai, pomyślała Raisa. Małżeństwo członka klanu z monarchinią z rodu Szarych Wilków sprawiło, że obecnie panująca królowa ma w sobie krew Demonai.
Noc była ciepła. Nocny Wędrowiec, ubrany w kamizelkę z jeleniej skóry, prężył nagie ramiona. Jego amulet Demonai lśnił w blasku pochodni, ciemne oczy pozostawały w cieniu wyraźnie zarysowanych kości policzkowych.
Poza członkami klanu Demonai przy stole Raisy siedzieli głównie strażnicy i strażniczki z innych klanów. Królowa przeszukała polanę wzrokiem i odnalazła Hana, odsuniętego wraz z Tancerzem Ognia do odległego stolika na skraju.
Na szczytach dookoła płonęły ogniska, każde wyznaczało miejsce spoczynku jednej z przodkiń Raisy, królowej z dynastii Szarych Wilków. Iskry wzbijały się w niebo, gdzie mieszały się z gwiazdami w hołdzie od mieszkańców gór, którzy licznie przybyli na tę ucztę.
Gdy już talerze zostały opróżnione, podniosła się Iwa. Rozmowy zamilkły.
- Jeszcze raz witamy przy naszym ogniu - powiedziała strażniczka kolonii Sosen Marisy. - Dzisiaj składamy hołd Dzikiej Róży ana‘Marianna, trzydziestej trzeciej w nowej linii królowych Szarych Wilków. Pierwszej z tej linii, która jest jednocześnie księżniczką klanową.
Te słowa przyjęto szmerem zadowolenia.
- Dzika Róża ma w sobie krew wszystkich ludów Fells - ciągnęła Iwa. - Miejmy nadzieję, że jej koronacja zapoczątkuje nowy okres pokoju i współpracy między klanami, czarownikami i doliniarzami.
Po tych słowach reakcje były różne - gdzieniegdzie odezwały się wiwaty, w innych miejscach pomruki niezadowolenia. Iwa zacisnęła wargi i z rozczarowaniem pochyliła głowę.
- Teraz przemówi lord Demonai - powiedziała i usiadła.
Averill wstał witany głośnymi okrzykami i chwilę czekał, aż ucichną.
- Dziękuję, Iwo Pieśni Wody. Muszę przyznać, że ścierają się we mnie sprzeczne uczucia smutku i radości: smutku z powodu utraty ukochanej Marianny i radości z tego, że moja córka Dzika Róża została królową. Smutek ogranicza moją radość, ale z drugiej strony ją nasila, tak jak doliny między górami podkreślają ich wysokość. - Położył dłoń na ramieniu Raisy. - To trudne czasy. Oratorzy przewidują, że dojdzie do wojny. Ale dzisiaj, z tej wysokości, możemy spojrzeć ponad naszymi problemami na czekające nas zwycięstwo. Nigdy nie zgodzimy się na mniej.
Między drzewami rozszalały się wiwaty. To była przemowa wojenna w przeciwieństwie do ugodowych słów Iwy, pomyślała Raisa. Mój ojciec to prawdziwy Demonai.
- Powiem więcej - Averill uciszył tłum. Poczekał, aż wszyscy skupią na nim uwagę, i podjął: - Ja już się nie ożenię. Nie jestem młody, a śmierć tych, których kochamy, przypomina nam o własnej śmiertelności - przerwał i chwilę się rozglądał. - To jednak nie znaczy, że mam zamiar się wycofać. Życie wciąż sprawia mi wiele radości. Wielką przyjemność znajduję choćby w uprzykrzaniu życia lordowi Bayarowi.
Polanę zalała fala śmiechów.
Averill ścisnął ramię Raisy.
- Gdyby nie zaistniałe okoliczności, po mojej śmierci Dzika Róża zostałaby strażniczką kolonii Demonai - oświadczył. - Wygląda jednak na to, że znalazła inne powołanie. - Uśmiechnął się do córki.
Raisa spojrzała na ojca zaskoczona. Nie spodziewała się dyskusji o sukcesji w kolonii Demonai podczas uczty z okazji koronacji.
- Mam jeszcze jedną córkę, Dzienną Lilię, zwaną również Mellony, ale w niej nie odzywa się zew krwi jej klanu. Nie chce się uczyć Starych Praw. Nie przybędzie w góry.
Mellony nie chciała wyjechać w góry na naukę i królowa Marianna jej ustąpiła, mówiąc, że nie jest to konieczne, skoro jej młodsza córka i tak nie odziedziczy tronu.
A przecież, gdyby ze mną coś się stało, Mellony obejmie władzę, pomyślała Raisa. Ten błąd trudno będzie teraz naprawić. Każda sugestia, by Mellony udała się do kolonii, prawdopodobnie będzie chłodno przyjęta.
Następne słowa Averilla wyrwały Raisę z zamyślenia.
- W tych niebezpiecznych czasach wydaje się rozsądne jasne określenie linii dziedziczenia. Dlatego wybrałem syna, który przejmie po mnie tytuł strażnika kolonii Demonai.
To nie było niczym niezwykłym. Adopcje w klanach były sprawą prywatną. Można je było przeprowadzać w każdym wieku, by zaspokoić potrzeby rodziny bądź całej kolonii.
Raisie zaparło dech, gdy zrozumiała, kto zostanie następcą Averilla. Spojrzała na Nocnego Wędrowca, który przyglądał się jej ze spokojem, jakby chciał ocenić jej reakcję.
...
entlik