Kinga_Litkowiec_-_Dark_Empire.pdf

(4670 KB) Pobierz
®
®
„Moja prawdziwa natura przyciągała go, fascynowała. Mrok przyciąga mrok, zło rodzi zło, czerń szuka
czerni”.
K.C. Hiddenstorm –
Władczyni Mroku
®
®
Czułam ból w sercu, kiedy przechodziłam przez hol rodzinnego domu. Nie mogłam uwierzyć, że był to
dzień pogrzebu mojego ojca – wielkiego dona Serafina Gilardiego. Chciałam jak najszybciej wrócić do
Rzymu, wpaść w wir pracy i nie myśleć. Byłam zła na siebie, że nie pożegnałam się z nim jak trzeba, ale to
on mi tego zabronił. Jego wrogowie doskonale wiedzieli, że niedomaga. W każdej chwili mogli zaatakować.
Tak przynajmniej tłumaczył mi tato. Był zimny, ale zawsze troszczył się o mnie, oczywiście na swój sposób.
Jako córka dona nigdy nie miałam lekko, ale z wiekiem nauczyłam się to ignorować. Nie spodziewałam się
jednak, że w wieku dwudziestu pięciu lat przyjdzie mi żegnać ojca. Wydawało mi się, że jest niezniszczalny,
że będzie żył jeszcze wiele lat.
– Panienko Gilardi! – Z gabinetu ojca wyłonił się Riccardo Mazzini. Był jego prawnikiem, choć pomagał
mu w wielu innych sprawach, znacznie wykraczających poza jego obowiązki. – Musimy porozmawiać.
Nie podobało mi się to, ale protest był daremny. Weszłam za nim do gabinetu, w którym czekał także
Ugo Pasqua, prawa ręka ojca.
– Coś się stało? – zapytałam niepewnie.
– Musimy porozmawiać o utajnionej części testamentu – powiedział Riccardo.
Przewróciłam oczami. Oczywiście, to nie mogło być takie proste. Zwykłe odczytanie testamentu mojego
ojca? Przecież powinnam to przewidzieć.
– Co z nim? Przecież wiecie, że nie wtrącam się w te sprawy. – Dokładnie podkreśliłam ostatnie dwa
słowa. Wiedziałam, o co chodzi.
– Don Gilardi przepisał na panienkę wszystkie swoje obowiązki.
– Chyba żartujecie – wykrztusiłam przez zaciśnięte gardło. – Ojciec nigdy by tego nie zrobił. Trzymał
mnie z daleka od gówna, w jakim sam żył! Ugo! To ty miałeś przejąć po nim władzę! – Pokazałam palcem
na mężczyznę, który patrzył na mnie z zaskakującym spokojem. – Ojciec sam mi o tym mówił! Nie miał
syna, więc wszystko miało przejść na ciebie!
– Taki był plan, ale don zmienił go niedługo przed śmiercią. Jeśli ty się nie zgodzisz, ja stanę się donem.
– To właśnie chciałam usłyszeć.
Odwróciłam się do drzwi, uznając, że to koniec rozmowy. Pomyliłam się jednak. Riccardo złapał mnie za
ramię, a kiedy na niego spojrzałam, podał mi list. Nie musiał nic więcej tłumaczyć. Zobaczyłam swoje imię
na kopercie, zapisane bardzo charakterystycznym pismem. Wiedziałam, że jest od mojego ojca. Otworzyłam
go i zaczęłam czytać.
Droga Valentino,
wiem, że teraz jesteś zaskoczona i pewnie chcesz odmówić przejęcia władzy. Myślałem o tym bardzo
długo. Wierz mi, nie zdecydowałbym się na coś takiego, gdybym nie miał pewności, że dasz sobie radę.
Obserwowałem Cię, jesteś silna i odważna. Kiedyś myślałem, że odziedziczyłaś po mnie zbyt wiele cech
charakteru i jest to duży problem. Teraz, kiedy pogodziłem się ze śmiercią, wiem, że jesteś darem. Możesz
zająć moje miejsce, rządzić całą Sycylią, jeśli tylko zechcesz to zrobić. Ugo wie o wszystkim, jest gotów
wprowadzić Cię do świata, z którego niepotrzebnie Cię wyprowadziłem. On również uważa, że to Ty
powinnaś zająć moje miejsce. Proszę, zastanów się, zanim podejmiesz decyzję. Chcę, żebyś prowadziła to, co
do tej pory spoczywało na moich barkach. Chcę, żebyś pokazała wrogom, jak potężna jesteś.
Dasz radę, córko.
Przeczytałam list trzykrotnie, zanim spojrzałam na obu mężczyzn.
– Ty naprawdę myślisz, że to powinnam być ja? – zwróciłam się do Ugo. – Przecież byłeś do tego
przygotowywany od lat! Nie powiesz mi chyba, że się zgadzasz i nie czujesz żalu!
– Czułem, przez pierwsze dni. Wierz lub nie, ale don miał rację. Ty jesteś jego córką, mnie nie łączą z
nim więzy krwi. Dał mi i tak za wiele.
– Nie wierzę ci.
Bałam się, że mnie zabije, kiedy tylko się zgodzę. Wolałam po prostu zrezygnować.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin