O WIERZE KATOLICKIEJ.docx

(20 KB) Pobierz

O WIERZE KATOLICKIEJ

(s. 318-330 z książeczki do nabożeństwa pt. "Książka Misyjna", imprimatur Bpa Stanisława Stefana Mazanka z książęco-Metropolitalnej Kurii, Kraków 17.01.1947)

 

I. Jedna jest tylko prawdziwa wiara , a jest nią wiara katolicka.

Pan Bóg jest zawsze jeden i ten sam, odwieczny i nieodmienny. Będąc Bogiem prawdy, nie może objawiać różnych wiar z sobą sprzecznych, ani też nie może chcieć, aby jedni ludzie wierzyli w to, a drudzy w co innego. Zatem jedna tylko może być prawdziwa wiara, a Pan Bóg chce tego, aby ludzie tę wiarę wyznawali. Wiarą tą zaś jest – wiara katolicka.

              Przed wiekami Pan Bóg przemawiał do ludzi przez Patriarchów, a później przez Proroków. Gdy zaś nadszedł na to czas przeznaczony, przemówił do ludzi przez Syna swego, Któremu też z obłoku dał świadectwo: "Ten jest Syn mój miły… Jego słuchajcie". (Mat 17:5)

              Pan Jezus za życia swego na ziemi nauczał ludzi, w co mają wierzyć i jak mają żyć, aby mogli się zbawić. Nie pozostał on jednak zawsze na ziemi w ludzkiej postaci – wstąpił do nieba. Zanim jednak opuścił tę ziemię, ustanowił Kościół św., któremu zwierzył dalsze prowadzenie dzieła – zbawienia ludzi. Na czele tego Kościoła, jako swego zastępcę, postawił św. Piotra. "Tyś jest opoką, rzekł do niego, a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go. Ja tobie dam klucze królestwa niebieskiego…" (Mat 16,18,19). "Paś baranki moje…, paś owce moje". (Jan 21,16.17)

              Umarł św. Piotr, lecz nie pozostał bez następców. Musiał ich mieć, jeżeli królestwo założone przez Pana Jezusa miało przetrwać zwycięsko aż do końca świata, a tego chciał Pan Jezus, ustanawiając Kościół św.

              Następcą św. Piotra, jako głowy Kościoła, został następny po nim biskup rzymski i aż dotąd każdy biskup rzymski jest zastępcą Pana Jezusa w rządzeniu Kościołem, a następcą św. Piotra.

              Historia świadczy, iż całe prawowierne chrześcijaństwo uznawało zawsze tylko rzymskiego biskupa za prawego następcę św. Piotra. Wszystkie powszechne Sobory, wszyscy Ojcowie św. zgadzają się na to, że prawym następcą św. Piotra jest każdorazowy biskup rzymski i że tenże posiada tę samą władzę do rządzenia Kościołem, jaką posiadał św. Piotr.

              W podobny sposób jak biskupi rzymscy są następcami św. Piotra, tak wszyscy inni biskupi są następcami innych Apostołów. A jak Apostołowie ustanowili sobie następców, tak znów bezpośredni następcy Apostołów ustanawiali na swoje miejsce innych, i tak aż do dni naszych następują jedni biskupi po drugich, a wszyscy zostają pod najwyższą władzą następcy Piotrowego, rzymskiego biskupa.

              Tak więc jest tylko jedna prawdziwa wiara, a jest nią wiara katolicka.

 

II. Poza Kościołem nie ma zbawienia.

Pan Jezus powiedział: "Jam jest droga i prawda i żywot. Żaden nie przychodzi do Ojca, jeno przeze mnie". (Jan 14,6) A innym razem powiedział Zbawiciel do Apostołów: "Kto was słucha, mnie słucha, a kto wami gardzi, mną gardzi". (Łuk 10,16) Sam więc Pan Jezus oświadczył, iż ten, kto gardzi Jego Posłańcami, Jego Kościołem, Jego nauką, gardzi Nim samym. Tym samym zaś zasługuje na wieczne odrzucenie.

              Więc ci, którzy z własnej winy nie znają Pana Jezusa i Jego nauki, nie mogą się zbawić. Również wszyscy, którzy wierzą w te prawdy wiary, jakie im się podobają, a odrzucają to, co nie jest według ich gustu, nie mogą się zbawić.  Nie mogą też dostąpić zbawienia, którzy wprawdzie wierzą, lecz nie żyją według wiary, bo wiara ich jest martwa.

              To chyba Bóg potępi większą część ludzi – może powiesz. – Oni sami się potępiają, bo nie chcą uznać prawdy.

              - Byle tylko człowiek żył uczciwie, mówi niejeden, to wystarczy. – Wszelka ludzka uczciwość bez wiary na nic się nie przyda.

- Każda wiara dobra. – Wcale nie. Jak już słyszałeś, tylko jedna wiara może być prawdziwa, a więc dobra. Jest nią wiara katolicka.

- W jakiej wierze się kto urodził, niechaj w niej żyje i umiera, - tak ludzie bez wiary nieraz mówią. – Kto się w prawdziwej wierze urodził i wychował, pewnie, iż powinien w iej żyć i umierać. Jeśli jednak w fałszywej wierze przyszedł na świat, to czyż dlatego w błędach ma trwać nadal? Czyż nie powinien ich porzucić?

Dlaczego więc Pan Bóg cierpi różne wiary na świecie, jeżeli nie są dobre?  A dlaczego rolnik cierpi między pszenicą chwast i kąkol? Czyż nie rzekł Zbawiciel, iż królestwo niebieskie na ziemi podobne jest do takiej niwy, na której oprócz zboża rosną także chwasty? Pan Bóg dopuszcza im róść aż do żniwa, aż do sądu ostatecznego. Wtedy "pośle Syn człowieczy Anioły swoje, a zbiorą z królestwa Jego wszystkie pogorszenia, zwiążą kąkol w snopki ku spaleniu i wrzucą w piec ognisty. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". (Mat 13,41,42).

 

III. Pożytki wiary.

1.       Wiara jest drogowskazem do nieba. Kto chce dojść do celu, musi najprzód znać drogę do niego, a potem nią dążyć. Aby osiągnąć niebo, musimy najpierw poznać drogę do nieba, a potem nią postępować. Tę drogę wskazuje nam wiara św., nauka Pana Jezusa, który sam powiedział o sobie: "Jam jest światłość; kto za mną idzie, nie chodzi w ciemności, nie będzie miał światłość żywota". (Jan 8,12). Kto nie ma wiary, ten błądzi w ciemnościach, nie wie po co żyje i co go czeka w wieczności.

2.       Wiara chroni od grzechu. Jedynie wiara może utrzymać porządek na świecie, nie zastąpi jej najlepsza policja. Ta bowiem siedzi, gdy już występek został spełniony, aby go ukarać, wiara zaś zapobiega jego spełnieniu, wskazuje na wszechobecność Pana Boga, i na kary, jakie za grzechy czekają.

3.       Wiara ratuje grzesznika. Nieraz się zdarza, iż człowiek zgrzeszy, a nawet się pogrąży w otchłani grzechów i występków. Jeśli jednak zachował wiarę, ona go zwykle wprowadza ponownie na drogę, wiodącą do nieba. Wiara bowiem wskazuje grzesznikowi miłosierdzie Boże, uczy go, jak może przeprosić zagniewanego  nań Pana Boga, jak strącić z siebie ciężar grzechów – prowadzi go do konfesjonału.

4.       Wiara jest najlepszą pociechą w nieszczęściu.  Każdy człowiek musi cierpieć.  W cierpieniu zaś potrzebuje pociechy, by z nieugiętą mocą nieść ciężar, jaki go gniecie. Tej mocy, tej pociechy nie może dać człowiekowi świat. Świat mu pochlebia, póki go widzi w szczęściu. Skoro go ono opuści i świat opuszcza biednego, owszem nawet drwi sobie z jego nieszczęścia. Wtedy jedynie wiara zdolna jest człowieka podtrzymać, umocnić i pocieszyć, dodać mu odwagi do dalszego życia. Jeśli człowiek w swojej lekkomyślności utracił wiarę lub osłabił ją w sobie, to nieszczęście łamie go zupełnie i, jak doświadczenie uczy, często prowadzi do samobójstwa.

5.       Wiara daje człowiekowi pokój. Człowiek pragnie pokoju dla serca i duszy. Nie da mu go jednak majątek, sława, wiedza. Pokój ten dać mu może tylko wiara. "Niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie, Boże!" już przed wiekami powiedział św. Augustyn. Nauka Chrystusa Pana, wiara św., udziela człowiekowi prawdziwego pokoju i dlatego prorok nazwał Zbawiciela "Księciem pokoju" (Iz 9,6).  Przy Jego narodzeniu Aniołowie głosili pokój światu. (Łuk 2,14).

6.       Wiara pociesza umierającego. Gdy się zbliży ostatnia chwila życia, wtedy milknie wszystko, co człowiek na ziemi ukochał i do czego przywiązał swe serce. Opuszczają go rodzice, rodzina, przyjaciele – wszystko. Umierający pojmuje doskonale, jak złudne i marne są dobra ziemskie, i myśl o życiu pozagrobowym napełnia go strachem i przerażeniem. W tej trwodze, która go w boleściach konania przejmuje, dokądże się ma zwrócić, gdzie znaleźć dla siebie pociechę? Jeśli umierający wiarę zachował, to ta umocni jego strwożoną duszę. – Cierpi. – Wiara mu mówi, skąd te cierpienia. "Dobre i złe, żywot i śmierć od Pana przychodzą". (Ekkl 11,14). Mówi mu ona dalej, dlaczego cierpi. – Aby odpokutować za grzechy, ażeby zebrać zasługi, znosząc cierpienia z poddaniem się woli Bożej.  Kto wie, czy mi Pan Bóg przebaczy? myśli sobie chory. Wiara wskazuje mu Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata, przypomina mu opowieść o synu marnotrawnym, Magdalenę, łotra… Umierający słyszy z ust kapłana słowa: Ja cię rozgrzeszam… Tenże na drogę wieczności umacnia go Ostatnim Olejem św. Namaszczeniem, odpustem zupełnym, błogosławieństwem Kościoła. O jakaż to pociecha dla umierającego! Nie miałby jej bez wiary.

IV.  Co prowadzi do utraty wiary?

1.       Bezbożne książki i pisma są dla wiary bardzo niebezpieczne bez względu, czy one wprost głoszą niewiarę, czy też tylko po trochu zapuszczają jad obojętności religijnej, niewiary w serca i dusze czytelników.

Niestety, są katolicy, którzy podobne książki kupują i czytają.

- Prawda, mówi niejeden, iż ta książka głosi zasady z wiarą niezgodne, lecz to nie jest dla mnie niebezpieczne. Jestem dostatecznie umocniony w wierze. - Czy tak? O nie darmo Voltaire mówił do swych towarzyszy, walczących z Kościołem: Kłamcie, moi przyjaciele, kłamcie odważnie, zawsze się coś zostanie! – Prawda tych słów prędzej czy później okaże się i na tobie. Pod wpływem książek bezbożnych zrazu wiara w tobie się osłabi, a potem utracisz ją zupełnie.

- Ale styl tej książki, choć prawda, iż jest bezbożna, taki piękny. – A czy wypiłbyś truciznę dlatego, iż w pięknym naczyniu ją podano? Pewnie, że nie, aby zdrowia nie stracić, nie umrzeć. A że dusza pod wpływem książek bezbożnych zamiera, to nic nie szkodzi?

2.  Wielkim niebezpieczeństwem dla wiary to poufałe, przyjacielskie przestawanie z niedo-             wiarkami. Ludzie bezbożni zwykle o to się starają, aby innym wiarę odebrać. Słuchacze zwykle nie dość pouczeni w rzeczach wiary, niejednokrotnie niezdolni do odróżnienia prawdy od fałszu, , wszystko za prawdę przyjmują, a o ile częściej i dłużej z niedowiarkami przestają, o tyle prędzej wiara w nich słabnie i zatraca się zupełnie.

3. Najprostszą wreszcie drogą do utraty wiary jest łamanie jej przepisów czyli grzechy.  Łatwo to zrozumieć. Czyż może gorąca wiara żyć w sercu człowieka, który żyje jak poganin?  Czy może człowiek wierzyć w to, co Bóg chce, aby było spełnione, jeśli przez cały dzień czyni to, czego Pan Bóg zakazuje? Wierzyć Bogu i być Jego wrogiem, to dwie rzeczy, które się z sobą nie godzą.  Prawdy wiary i przykazania ściśle z sobą są złączone. Kto ma trudności w rzeczach wiary? Czy ludzie uczciwi?  Nie, - grzesznicy! Gdyby wiara nie zakazywała pychy, kradzieży, innych występków, a szczególniej nieczystości, z pewnością nikt by nie miał jej nic do zarzucenia.

 

V. Środki do zachowania wiary.

1. Modlitwa chroni wiarę. Tym jest ona dla wiary, czym woda dla rośliny. Jeśli się rośliny nie polewa, to więdnie i usycha, podobnież bez modlitwy wiara słabnie i zanika.

2. Zaznajamianie się z prawdami wiary również jest potężnym środkiem do jej zachowania. Aby cenić wiarę i starać się o jej zachowanie, należy koniecznie ją poznać.

Zdawaćby się mogło, iż w naszych szczególnych czasach, w których tak różne błędy się rozwielmożniły, ludzie czynią wszystko, co tylko jest w ich mocy, aby z wiarą należycie się zapoznać, że z radością korzystają z każdej sposobności, by znajomość wiary w sobie pogłębić, że chętnie śpieszą na kazania, iż żarliwie czytają książki religijne. Prawda – wielu jest takich, którzy się starają o coraz to lepsze poznanie wiary. Nie brak jednak i takich, którzy się wcale o to nie troszczą.  Na kazania nie chcą chodzić, o przeczytaniu książki religijnej słyszeć nie chcą. Stąd tak wielka nieznajomość prawd wiary, warunków do godnego przyjęcia Sakramentów św. Stąd tyle wykrzywionych pojęć o nauce Kościoła św. i lekceważenie jej sobie.

Aby tak zgubnych skutków uniknąć, czytaj religijne książki i pisma, szczególniej zaś rozczytuj się w katechizmie.  Postaraj się o jakie dzieło, w którym by całokształt wiary obszernie był opracowany i choć kilka ustępów codziennie przeczytaj sobie z niego.

3.Życie według wiary jest wreszcie środkiem do jej zachowania. Jak grzechy odbierają wiarę, tak znów życie cnotliwe, sumienne zachowywanie przykazań Boskich i kościelnych czyni ją coraz żywszą, coraz gorętszą.

Streszczając wszystko, co o wierze tutaj było powiedziane, pamiętaj, iż jedna jest tylko wiara prawdziwa, a jest nią wiara katolicka, poza którą nie ma zbawienia. Pamiętaj na korzyści, jakie ona nie tylko w wieczności, ale już i na ziemi ci przynosi. Wystrzegaj się wszystkiego, co by o jej utratę przyprawić cię mogło, chwytaj się wreszcie wszystkich środków, aby wiarę św. aż do ostatniej chwili w sercu zachować. Po twej śmierci zamieni się ona w jasne widzenie Pana Boga.

Z tego, co powyżej było powiedziane, jasno widać, co należy sądzić o różnych sektach religijnych, które na naszej ziemi starają się rozszerzyć, jak np. o mariawitach, anabaptystach, spirytystach, metodystach, tzw. badaczach Pisma św., o zwolennikach kościoła tak zwanego narodowego itd.  Oby chcieli pamiętać, że "cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł?"

Wiara nakazuje nam unikać grzechu, a żyć cnotliwie. Pożyteczne więc będzie, jeśli pomówimy o grzechu i różnych jego rodzajach.

 

Cdn.

Mam kłopoty ze ściąganiem tekstu, wielkością czcionki i marginesami, wszystko się poknociło, nie wiem dlaczego. Może nie podobają się teksty religijne? Nawet każda myszka nie działa dobrze.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin