Tomasz Pindel - Biografia. Mario Vargas Llosa.pdf

(17421 KB) Pobierz
Na spotkanie z Carmen Balcells – legendarną agentką literacką, uważaną
za matkę latynoskiego boomu i  osobę, która w  znacznej mierze przyczyniła
się do międzynarodowego sukcesu Maria Vargasa Llosy  – w  barcelońskiej
kamienicy na alei Diagonal, gdzie mieści się siedziba agencji, stawiłem się
punktualnie. Pani Balcells miała jednak jeszcze inne obowiązki, dlatego
musiałem przeczekać jakieś pół godziny w eleganckim salonie, w którym na
wielkiej ścianie wisiał abstrakcyjny obraz. Czasu było sporo, więc dobrze mu
się przyjrzałem. Najpierw nie widziałem w  malowidle nic prócz graficznych
zawijasów. Potem wydawało mi się, że dostrzegam głowę kaczki. Jakieś
dziesięć minut później nabrałem przekonania, że praca wyobraża jednak
policjanta w szturmowym kasku, a na koniec doszedłem do wniosku, że pod
chaosem kresek kryje się tak naprawdę głowa czarownicy w  szpiczastym
kapeluszu.
Wtedy też przyszła mi do głowy myśl  – odrobinę, obawiam się,
pretensjonalna, ale jej prosta metaforyczność może mi tu posłużyć za
wygodną ilustrację – że z życiem Maria Vargasa Llosy jest trochę tak samo:
w  gąszczu składających się na nie faktów można zobaczyć tak naprawdę
bardzo różne rzeczy. W  tej historii kryje się opowieść o  ambitnym,
pochodzącym z  kraju dalekiego od pozycji kulturowego centrum świata
pisarzu, który za sprawą uporu i talentu zdołał się wybić i odnieść największy
sukces. Zarazem jest to historia człowieka głęboko uwikłanego w polityczne
i  historyczne wydarzenia XX wieku, w  którego biografii odzwierciedla się
cała epoka dziejów Ameryki Łacińskiej i  Europy. Można równie dobrze
postrzegać Vargasa Llosę jako intelektualistę, który przeszedł długą
i  znamienną drogę w  swoim ideowym rozwoju. Wreszcie  – jest to postać
z  krwi i  kości, człowiek, który niejedno widział i  niejedno przeżył, a  koleje
jego osobistych losów są tak po prostu, po ludzku, ciekawe.
W  biografii Vargasa Llosy powinny pojawić się wszystkie te wątki, ale
też, siłą rzeczy, choćby ze względu na obfitość materiału, któraś z  tych
perspektyw musi wziąć górę. Od początku wydawało mi się oczywiste, że
jeśli Vargas Llosa nas interesuje, to przecież dlatego, że jest pisarzem.
Niniejsza książka nie ucieka bynajmniej od tematów politycznych  –
przeciwnie:
opisanie
przebiegu
ideowej
drogi
Peruwiańczyka
i wytłumaczenie, dlaczego jego rodacy i w ogóle Latynosi często postrzegali
go zgoła inaczej niż my tutaj, w Europie, było jednym z ważniejszych zadań,
jakie sobie stawiałem  – ale zależało mi przede wszystkim na pokazaniu
Vargasa Llosy jako powieściopisarza, na opisaniu relacji między jego życiem
a  twórczością, bo czytając jego książki i  analizując życie, łatwo dojść do
wniosku, że najlepsze dzieła pisarza to te, w których obficie czerpał ze swojej
biografii, twórczo ją przeobrażając.
Jak można zauważyć już na początku pierwszego rozdziału, układ książki
odbiega od porządku chronologicznego. Życie pisarza podzieliłem na siedem
części – i nie są one bynajmniej części równe – w których pewne tematy co
jakiś czas powracają, niektóre zaś epizody czy komentarze wyjęte zostały ze
„swojego” czasu i omówione później bądź wcześniej – dla większej spójności
obrazu; nie brak też wątków, które ledwie tykam  – z  braku miejsca, ale też
w  wyniku świadomej decyzji. Bywa, że bohater pozostaje na jakiś czas
w  pewnym oddaleniu od toku opowieści, kiedy trzeba nakreślić istotne
wydarzenia w tle.
Muszę przyznać, że im więcej o nim czytałem i słuchałem, tym silniejsze
miałem wrażenie, że Mario Vargas Llosa prócz tego, że jest wybitnym
autorem, okazuje się też  – przepraszam za wyrażenie  – materiałem na
pierwszorzędną postać literacką. I  choć jego życie toczy się jak prawdziwa
powieść, to oczywiście relacjonuję je bez choćby grama fikcji.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin