Jan Himilsbach - Opowiadania zebrane.pdf
(
2520 KB
)
Pobierz
Jan Himilsbach
OPOWIADANIA ZEBRANE
Spis treści
Chrzciny
Nasza ulica
Monidło
Cyrk
Skarbuś
Pogrzeb
Grób rodzinny
Droga kariery
Miasto zesłańców
Kombatanci
Partanina
Działka rosyjskiego boga
Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy
Skarga
Marcus Fajera
Żydowski pojedynek
Łzy Sołtysa
Baca
Zima stulecia
Party przy świecach
Świca
Sroka
Wawa
W imieniu prawa
Policmajster Kielak
Kara Boża
Dziewczyna
Ślub w agonii
Hrabia
Florka
Cacko z dziurką
Baśka brudas
Dobrodziej
Człowiek po przecenie
Arkadia
Miesiąc miodowy przed ślubem
Walet
Fabrykant sznurka
Wielki byznes
Sprawa Jarzębowskiego
Raj na ziemi
Kochankowie z Werony
Heńka Bulbes and Company
Zezowaty
Oszukane godziny
Studenci
Chrzciny
Przyszedłem na świat pierwszego maja o trzeciej po południu. Tak przez jakiś
czas mówiła mi moja matka, kiedy chodziła naprzeciwko do starego krawca
męskiego, Grymberga, posłuchać, co ciekawego o Polsce mówi Moskwa.
Potem najmłodszy Szczeblewski, wracając po służbie ze stacji do domu, po
chamsku zaczepił moją matkę pod kinem i wpakował się do naszego mieszkania,
mimo nieśmiałych protestów matki, i nie proszony został nawet na noc, a naprawdę
nie było na czym spać, bo w mieszkaniu stało tylko jedno łóżko, na którym
sypiałem razem z matką. Szczeblewski, któremu matka powiedziała w pewnym
momencie, żeby poszedł już sobie – do domu ma całkiem blisko, a robi się już
późno i pora iść spać – odparł spokojnie, że nie ma się czym przejmować, on
widzi wyjście z sytuacji. Ściągnął z siebie wielki płaszcz kolejarski, odwrócił
podszewką do wierzchu i rzucił na podłogę. Spojrzał na mnie, uśmiechnął się,
zrobił ze mnie przymiarkę i powiedział z zadowoleniem:
– Zmieści się. Stasiowa, daj mu pod głowę jakąś poduszkę i kawałek koca, żeby
w nocy nie zmarzł.
Musiałem położyć się na jego płaszczu, bo tak mi nawet matka kazała. Ale nie
zasnąłem. Przez całą noc nie zmrużyłem oka i nasłuchiwałem, o czym rozmawiali
między sobą na wąskim i skrzypiącym łóżku.
Następnego dnia wylegiwali się do południa, a kiedy porządnie zgłodnieli,
Szczeblewski, nie podnosząc się, kiwnął na mnie palcem. Podszedłem zapatrzony
na niego jak na wilka. Kazał podać sobie spodnie, sięgnął do tylnej kieszeni
i wyciągnął pieniądze. Odliczył kilka złotych i podał mi je mówiąc:
– Masz tu, trzymaj. Pójdziesz do sklepu Osetowskiego, kupisz ćwiartkę, kilo
chleba nałęczowskiego, ćwierć karczewskiej i dla matki dwadzieścia
machorkowych, resztę możesz wziąć dla siebie.
Nie chciałem wziąć od niego pieniędzy i wtedy wtrąciła się matka:
– Bierz, Stasiu, jak ci pan daje, i kup, co masz kupić. – Pogłaskała mnie przy tym
po głowie.
Chcąc się uwolnić od jej wymuszonych pieszczot, wziąłem pieniądze
i wyszedłem na miasto, a gdy wróciłem z porobionymi zakupami, Szczeblewski
chodził już po mieszkaniu boso, podkurczając wielkie, brudne palce u nóg. Miał na
sobie tylko spodnie i podkoszulek, rozglądał się, w czym mógłby się umyć,
a matka, w dalszym ciągu słodko rozciągnięta na łóżku, wodziła za nim zamglonym
spojrzeniem.
Plik z chomika:
Targaryen
Inne pliki z tego folderu:
Magdalena Jaros - Ty pieronie! Biografia Franciszka Pieczki.pdf
(5907 KB)
Jakub Błaszczykowski, Małgorzata Domagalik - Kuba. Autobiografia.pdf
(5354 KB)
Selma van de Perre - Mam na imię Selma.pdf
(4282 KB)
Alice Calaprice - Einstein w cytatach. Pełne wydanie.pdf
(5295 KB)
Stephen Rebello - Alfred Hitchcock. Nieznana historia Psychozy.pdf
(1679 KB)
Inne foldery tego chomika:
❤ ❤ ❤ ❤ ❤
Ebook (pdf)
Fantastyka, fantasy, science fiction
Literatura faktu, reportaż
Literatura młodzieżowa
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin