Michelle Smart-Podwójna gra.pdf

(733 KB) Pobierz
MICHELLE SMART
Podwójna gra
Tłumaczenie:
Barbara Bryła
SPIS TREŚCI:
Okładka
Strona tytułowa
Rozdział pierwszy
Rozdział drugi
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział dziesiąty
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Rozdział trzynasty
Epilog
Strona redakcyjna
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Issy Seymore odebrała w  komórce wiadomość, że jej
taksówka jest w drodze.
Spojrzała w  ciemne oczy swojej siostry. A  więc stało się.
Wszystko to, nad czym pracowały przez ostatnią dekadę, miało
się w końcu urzeczywistnić. Wszystkie snute nocami plany. Cały
ten spisek.
Wcześniej wyobrażała sobie, że kiedy nadejdzie ten moment,
będzie się aż rwała do czynu. Nie spodziewała się, że poczuje
taki ciężar w brzuchu, nad którym desperacko pracowała, żeby
był płaski i  umięśniony. Gianni Rossi gustował w  określonym
typie kobiet. Niskie brunetki ze skłonnością do tycia nie
należały do jego ligi.
– Mamy rację, robiąc to, prawda? – spytała siostrę.
Amelia przełknęła ślinę i przytaknęła.
– Ale jeśli tchórzysz i chcesz się wycofać…
– Nie. – Issy potrząsnęła głową. – Po prostu się denerwuję.
Amelia pogłaskała ją po ramieniu i  uśmiechnęła się ze
zrozumieniem. Jeśli ktokolwiek wiedział, czym są nerwy, to
właśnie jej siostra. Obie cierpiały na bezsenność, odkąd pięć
tygodni wcześniej zdały sobie sprawę, że gwiazdy w  końcu
zaczęły im sprzyjać i  nadszedł czas, by wprowadzić w  życie
plan, nad którym tak długo pracowały.
Jak siostry Seymore przekonały się na własnej skórze,
kuzyni Rossi byli ludźmi bez sumienia, pozbawionymi
człowieczeństwa. Zniszczyli im życie i  teraz przyszła kolej na
nie, by odpłacić im tym samym.
Całe ryzyko wzięła na siebie Amelia, pracując od dwóch lat
w  ich firmie, w  ciągłym strachu, że zostanie przyłapana. Issy
działała bezpiecznie w  ukryciu, serfując po internecie. Teraz
nadszedł czas, by wyszła z cienia, stanęła na wysokości zadania
i odegrała swoją rolę.
Wyprostowała się na tyle, na ile tylko pozwalało jej metr
pięćdziesiąt pięć wzrostu. Jej siostra uśmiechnęła się.
–  Pamiętaj tylko, by nie zdejmować przy nim butów. Nie
chcesz chyba, by się zorientował, jaka jesteś mała, zanim
wejdzie z tobą na pokład jachtu.
Issy parsknęła śmiechem, objęła starszą siostrę i  mocno ją
przytuliła.
–  Dasz mi znać, jak tylko wylądujesz?  – wymamrotała
Amelia w jej włosy, tuląc ją do siebie.
– Obiecuję.
– Nie ryzykuj głupio.
– Nie będę. Ty też bądź ostrożna.
Na twarz siostry padł cień, ale uśmiechnęła się.
– Zawsze jestem.
Zadzwonił telefon Issy. Kierowca dotarł na miejsce. Ostatni
uścisk i  pocałunek w  policzek siostry i  ruszyła w  drogę. Miała
Zgłoś jeśli naruszono regulamin