Jak mądrze zadbać o swojego psa i kota (lek. wet. Magda Firlej-Oliwa)(1).pdf

(2774 KB) Pobierz
Książkę dedykuję wszystkim zwierzakom,
ale szczególnie moim kotom:
Anadiemu, Antkowi, Anakinowi i Julce.
To one zapoczątkowały we mnie zmiany,
które poszły dalej w świat.
Oddaję w  wasze ręce książkę, którą pisałam z  myślą o  właścicielach zwierząt
niemających żadnych związków z  medycyną ani z  medycyną weterynaryjną.
Starałam się napisać taką książkę, jaką sama chciałabym przeczytać, gdybym nie
była lekarką weterynarii.
Możecie ją czytać strona po stronie, gdyż zagadnienia są ułożone
chronologicznie – od początku życia zwierzęcia przez wiek młodociany i  życie
dorosłe aż po jesień życia. Możecie również wybierać interesujące was w  danym
momencie zagadnienia, a inne pomijać.
W ostatnim rozdziale opisuję kwestię eutanazji zwierząt. Wiem, że dla wielu
z was jest to bardzo trudny temat, może nawet temat tabu. Starałam się napisać go
w  głębokim poszanowaniu wszystkich emocji i  tak, aby dostarczyć wam
merytoryczną wiedzę na temat tej procedury. Czasem mówię do moich klientów:
„Jedyną wadą zwierząt jest to, że żyją krócej od nas” – uważam ten temat za
równie ważny jak pozostałe, ponieważ każdy opiekun przynajmniej raz w  życiu
musi się zmierzyć z tą decyzją.
Na pewno nie przeczytacie w tej książce, że zwierzęta „zdychają” lub „padają”
– chciałabym bardzo, aby słowa te przestały być używane w naszym języku. Jeżeli
uważacie, że zwierzęta zdychają, a tylko ludzie umierają, to ta książka nie jest dla
was.
Aby wyjaśnić pewne kwestie, chciałabym wam napisać jeszcze parę słów. Gdy
przyjmuję zwierzęta w  gabinecie, są one moimi pacjentami. I  tak też określam je
w tej książce. Pacjenci są przyprowadzani przez swoich opiekunów. Osobiście wolę
termin „opiekun” niż „właściciel”, niemniej w  tekście oba określenia są używane
zamiennie. Opiekun czy właściciel zwierzęcia jest moim klientem.
W  przeciwieństwie więc do medycyny ludzkiej w  gabinecie weterynaryjnym
pacjent i klient to nie to samo.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin