Izabela Janiszewska - Noc kłamstw.pdf

(2202 KB) Pobierz
Copyright © Izabela Janiszewska, 2024
Copyright © Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2024
Redaktorka prowadząca: Joanna Zalewska
Marketing i promocja: Marta Kujawa
Redakcja: Karolina Borowiec-Pieniak
Korekta: Joanna Pawłowska, Anna Nowak
Projekt typograficzny, skład i łamanie: Stanisław Tuchołka | panbook.pl
Projekt okładki i stron tytułowych: Magda Bloch
Fotografia na okładce: © Korisbo | iStock, © Yakobchuk Olena | iStock
Zdjęcie autorki: © Marta Machej
Konwersja publikacji do wersji elektronicznej: Dariusz Nowacki
Zezwalamy na udostępnianie okładki książki w internecie.
eISBN 978-83-68045-20-8
CZWARTA STRONA
Grupa Wydawnictwa Poznańskiego sp. z o.o.
ul. Fredry 8, 61-701 Poznań
tel.: 61 853-99-10
redakcja@czwartastrona.pl
www.czwartastrona.pl
„Potwory umysłu są znacznie gorsze
niż te istniejące naprawdę”.
Christopher Paolini
TAMTA NOC
Zdawała sobie sprawę, że to w kłamstwach kryje się cała prawda o niej. Oparła głowę o krawędź
wanny. Przymknęła powieki, a  z  jej gardła wydobył się niski pomruk. Gorąca kąpiel rozluźniała
mięśnie. Miękka piana łaskotała skórę. Kobieta sięgnęła stopą do kurka, by zatrzymać strumień
wody. Bordowy lakier na jej paznokciach zalśnił, odbijając światło lamp. Wypełniała ją
nieskończona błogość. Z  bezprzewodowych słuchawek do uszu sączył się wygrywany na
saksofonie utwór Lily was here. Kobieta chwyciła kieliszek stojący na brzegu wanny i przyłożyła
go do warg. Intensywny smak czerwonego wina rozgościł się w jej ustach i na języku. Tego właśnie
potrzebowała, by zapomnieć o wszystkich zmartwieniach.
Oddając się odprężeniu, nie usłyszała skrzypnięcia otwieranych drzwi ani cichych kroków za
plecami. Odwrócona tyłem do wejścia nie mogła też dostrzec postaci, która wśliznęła się do
łazienki. Palce jej dłoni beztrosko wystukiwały rytm na rancie wanny. Stopa poruszała się w takt
muzyki, oczy pozostawały zamknięte. Kobieta odetchnęła głęboko i uniosła powieki, by sięgnąć po
telefon. Wysunęła rękę, a gdy chwyciła komórkę, ktoś gwałtownie złapał ją za włosy i z całej siły
uderzył jej głową o wannę.
W czaszce kobiety zadudniło. Ból eksplodował za lewym okiem, a  telefon wymknął się ze
szczupłych palców i z trzaskiem runął na podłogę.
– Ty głupia dziwko. Niszczysz wszystko – usłyszała nienawistny syk.
Zdezorientowana zamrugała. Jedna ze słuchawek wysunęła się z  jej ucha i  wpadła do wody.
Ćmienie w  skroni promieniowało aż do szczęki, a  świat zdawał się tracić ostrość. Kobieta
dostrzegła potłuczone szkło na podłodze. Zauważyła też, że piana w wannie zaczęła zabarwiać się
czerwienią jej krwi, skapującej z pękniętego łuku brwiowego.
W ułamku sekundy otrząsnęła się z  szoku. Obróciła się i  zamarła. Widok wykrzywionej
nienawiścią twarzy nią wstrząsnął.
– Boże, to ty?! Oszala…
Zanim zdążyła dokończyć, zwinne dłonie chwyciły ją za kark i wepchnęły jej głowę pod wodę.
Wymachiwała rękoma, próbując odeprzeć atak, ale trafiała w próżnię. Jej rude włosy wiły się pod
powierzchnią niczym węże. Panika zalewała umysł.
W tej napaści była jakaś nieokiełznana furia. Wściekłość, która wciskała czaszkę kobiety w dno
wanny. Zaatakowana wierzgała w nadziei, że zdoła się wyswobodzić, ale wypity alkohol osłabił siłę
jej mięśni. Nie była w stanie unieść tułowia ani wezwać pomocy. Desperacko pragnęła zaczerpnąć
powietrza, wtłoczyć do organizmu choć odrobinę tlenu. W końcu zaczęło jej się robić ciemno przed
oczyma. Serce szaleńczo szarpało się pod żebrami, jakby pragnęło wyrwać się na zewnątrz. Szum
w  uszach narastał, a  klatkę piersiową wypełniał ogień. Wtedy instynkt zwyciężył i  kobieta
mimowolnie nabrała tchu. Ten bezwarunkowy odruch sprawił, że jej płuca zaczęła wypełniać
woda. Wszystko wokół powoli przestawało istnieć. Świat cichnął, obraz ciemniał, aż wreszcie zgasł.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin