Omnibus Planeta Malp 1 (Pod Powierzchnią, Ucieczka).pdf

(2381 KB) Pobierz
Zawartość
Okładka
Już wkrótce w Bellyan Books Strona Bellyle’a
Prawo autorskie Pod planetą małp Poświęcenie
1 Geneza
2 Taylora
3 Brenta
4 Ursusa
5 Zira i Korneliusz 6 listopada
7 Brent i Nova 8 widm
9 wieków
10 masek
11 „Tay-lor!”
12 Doktor Zaius 13 Małpa i człowiek 14 Bomba
15 Armagedon Ucieczka z planety małp Poświęcenie
POD PLANETĄ MAłP
MICHAEL AVALLONE
Na podstawie scenariusza Paula Dehna
Na podstawie postaci stworzonych przez Pierre’a Boulle’a
Oraz historii autorstwa Paula Dehna i Morta Abrahamsa
1
GENEZA
Nieużytek.
Całkowity, rażący, absolutny.
Stark, okropny.
Nic nie rośnie.
Nic się nie rusza.
Ponadczasowa, wieczna cisza. Wieczna samotność. Tylko przeszywający wycie suchego,
bezimiennego wiatru wiejącego od odległego morza.
Spustoszenie. Wszechświat nagości i zera.
Całkowity, najwyższy. Wieczny.
Nic z życia. Tylko nieubłagana, śmiertelna cisza. Nieskończoność zera, pustka, nicość.
To jest planeta, na której Człowiek utracił swą najwyższą pozycję w porządku rzeczy. Słuchaj
Wiatru.
Gdyby umiał mówić, powiedziałby ci o Taylorze. Człowiek, naukowiec, badacz kosmosu. Palący,
lodowaty oddech wiatru przeniesie straszliwą opowieść na ściany Nieskończoności, w dół
niekończących się korytarzy tej ogromnej bezczasowości, która wydaje się być rdzeniem samej
krainy…
Słuchaj, Wiatr…
„To jest prawda odwieczna: cokolwiek myśli, może mówić. A cokolwiek przemówi, może zabić.
„Ale co jest do morderstwa w tym martwym miejscu?”
Na Wiatr nie ma odpowiedzi.
„Kiedy astronauta Taylor jako pierwszy przybył do nas z podróży w najbardziej zewnętrzną
przestrzeń kosmiczną, zauważył, że jego statek przeszedł przez fałdę w czwartym wymiarze, czyli
czasie. Taylor wiedział, że jest starszy niż na początku swojej podróży… o dwa tysiące lat i
dziesięć”.
Wiatr wyje coraz wyżej i głośniej, uderzając niesamowicie w martwy krajobraz. Dziwne,
migoczące światła oświetlają teren. W panoramie Nicości kryje się ogromny, nieziemski blask.
„Ale w pierwszych dniach nie znał nazwy planety, na której postawił stopę – gdzie małpy, które
osiągnęły wielką posiadłość, nabyły władzę języków, podczas gdy człowiek spadł z zenitu, aby stać
się bestią ziemi, stracił mowę i był niemy…”
Martwe piaski pozostały nieruchome, wiatr krążył nad monolityczną przestrzenią przypominającą
pustynię. I izolacja. Nieznane światła zalały pustkowie matowym, niezmiennym blaskiem.
„Teraz Taylor nienawidził wojny. A ponieważ Człowiek toczył ze sobą wojnę – popełniał
samobójstwo – w kółko, odkąd zbudowano pierwsze miasto, spalono je i zalano krwią – Taylor
wierzył, że rasa ludzka jest beznadziejna.
Morze Martwe. Martwy jak Martwa Kraina.
Wiatr cicho wiał nad spokojną, stojącą, mętną wodą.
„Jednak wielkie małpy nie były wcale lepsze. Wsadzili Taylora do klatki, tak jak kiedyś. Kiedy on
i jego kobieta uciekli z Miasta Małp na pustynię zwaną Zakazaną Strefą… znalazł pustynną krainę ze
Zgłoś jeśli naruszono regulamin