Arya Sura - Gatakamala.txt

(1104 KB) Pobierz
Arya Sura.

Gâtakamâlâ.
 
Albo Garlanda.

Opowieści o narodzinach z poprzednich wcieleń Buddy.


Och! Uwielbienie dla wszystkich Buddów i Bodhisattwów!

Wstępne zwrotki.

Wspaniałe i chwalebne, niewyczerpane chwały i uroku, zawierające doskonałe cnoty, a przez to pomyślne, to wspaniałe wyczyny, których Muni dokonał w poprzednich wcieleniach. Będę im oddawał pobożną cześć garścią kwiatów mojego wiersza.

Poprzez te chwalebne czyny nauczana jest droga prowadząca do stanu buddy; są punktami orientacyjnymi na tej drodze. Co więcej, nawet osoby o twardych sercach mogą zostać przez nie zmiękczone. Święte historie mogą również zyskać większą atrakcyjność. Tak pomyślałem i dla dobra ludzi zostanie podjęta próba znalezienia sprzyjającej publiczności dla mojego własnego geniuszu, poprzez traktowanie niezwykłych faktów Najwyższego na świecie w sposób zgodny z biegiem faktów jak zapisano w Piśmie Świętym i Tradycji.

Tego, którego pięknego praktykowania cnót, działając dla dobra innych, nikt nie mógł naśladować, choć kierował się własnym interesem; Tego, którego blask chwały związany jest z jego prawdziwym imieniem Wszechwiedzącego; Jego, Niezrównanego, wraz z Prawem i Zgromadzeniem oddaję cześć z opuszczoną głową.

Jeden. Historia tygrysicy.

Nawet w poprzednich wcieleniach Pan okazywał Swoją wrodzoną, bezinteresowną i ogromną miłość do wszystkich stworzeń i utożsamiał się ze wszystkimi istotami. Z tego powodu powinniśmy mieć najwyższą wiarę w Buddę, Pana. Będzie to przykładem następującego wielkiego czynu Pana w poprzednich wcieleniach, który był celebrowany przez mojego guru , czciciela Trzech Klejnotów, autorytetu ze względu na jego dogłębne studiowanie cnót i ukochanego przez swego własnego guru z powodu cnót swoich praktyk religijnych.

W czasie, gdy Bodhisattwa, który później został naszym Panem, wyświadczył korzyść światu różnorodnymi wylewami swego współczucia: darami, życzliwymi słowami, pomocą i podobnymi nienagannymi czynami umysłu kultywującego mądrość, całkowicie zgodnie z nadmiernym zaangażowaniem, w jakie związał się, urodził się w najwybitniejszej i najpotężniejszej rodzinie braminów, wyróżniającej się czystością postępowania dzięki przywiązaniu do swoich (religijnych) obowiązków. Oczyszczony przez gâtakarmę i inne sakramenty, dorósł i w krótkim czasie, dzięki wrodzonej szybkości zrozumienia, doskonałej pomocy w nauce, chęci do nauki i gorliwości, uzyskał mistrzostwo w osiemnastu gałęziach nauki i wszystkich sztukach ( kalach ), które nie były sprzeczne ze zwyczajami jego rodziny.

Dla braminów był (autorytetem) jak Pismo Święte; do Kshatriyów tak czcigodnych jak król; masom ukazał się jako wcielony Tysiącoki; dla tych, którzy tęsknili za wiedzą, był pomocnym ojcem.

W wyniku jego pomyślnego losu (w wyniku zdobytych wcześniej zasług) spadł na niego duży zasób bogactwa, wyróżnień i sławy. Ale Bodhisattwa nie znajdował upodobania w takich rzeczach. Jego myśli zostały oczyszczone dzięki ciągłemu studiowaniu Zakonu i zapoznał się z wyrzeczeniem się świata.

Jego poprzednie zachowanie całkowicie oczyściło jego umysł, dostrzegł wiele rodzajów grzechów, które nękają (światowe) przyjemności. Otrząsnął się więc ze stanu gospodarza, jakby to była choroba, i udał się na jakiś płaskowyż, który ozdobił swoją obecnością.

Tam zarówno swoim oderwaniem się od świata, jak i swym rozjaśnionym mądrością spokojem, wprawił w zakłopotanie ludzi na świecie, którzy przez przywiązanie do złych zajęć nie są skłonni do spokoju mądrych.

Wydaje się, że jego spokój pełen życzliwości rozprzestrzenił się i przeniknął do serc dzikich zwierząt, aby przestały szkodzić sobie nawzajem i żyły jak asceci.

Dzięki czystości swego postępowania, opanowaniu, zadowoleniu i współczuciu był nie mniej przyjacielem nawet dla nieznanych mu ludzi na świecie, niż wszystkie stworzenia były dla niego przyjaciółmi .

Ponieważ niewiele chciał, nie znał sztuki obłudy i porzucił pragnienie zysku, chwały i przyjemności. Sprawił więc, że nawet bóstwa okazywały mu łaskę i oddanie czci.

Z drugiej strony ci, których sympatię zyskał (w swoim poprzednim stanie) dzięki swoim cnotom, słysząc o jego ascetycznym życiu, opuścili swoje rodziny i krewnych i udali się do niego jako po wcielone Zbawienie, aby stać się jego uczniowie.

Nauczał swoich uczniów, najlepiej jak mógł, dobrego postępowania ( sîla ), czystości, oczyszczania narządów zmysłów, ciągłej uwagi, oderwania się od świata i koncentracji umysłu na medytacji o życzliwości ( maitri ). i reszta.

Większość jego licznych uczniów osiągnęła doskonałość dzięki jego nauczaniu, dzięki któremu wytyczono tę świętą drogę (do zbawienia) i skierowano ludzi na[4] doskonałą drogę wyrzeczenia się świata. Teraz, gdy drzwi zła zostały niejako zamknięte, ale ścieżki szczęścia szeroko otwarte niczym główne drogi, pewnego razu zdarzyło się, że Wielkoumysłowy ( mahatman ) błąkał się po krzaczastych jaskiniach górskich, dobrze przystosowanych do praktyk medytacji ( jogi ), aby móc swobodnie cieszyć się istniejącym porządkiem rzeczy. Towarzyszył mu Agita , jego ówczesny uczeń.

Teraz w dole, w górskiej jaskini, ujrzał młodą tygrysicę, która ledwo mogła się ruszyć z tego miejsca, a jej siły wyczerpały się po poczęciu. Zapadnięte oczy i wychudły brzuch zwiastowały głód, a własne potomstwo traktowała jak pokarm, które łaknąc mleka z jej wymion, zbliżyło się do niej, ufając matce i nieustraszenie; ale ona kłóciła się z nimi, jakby byli dla niej obcy, wydając długie, ostre ryki.

Widząc ją, Bodhisattwa, choć spokojny, wzdrygnął się ze współczucia cierpieniem swego bliźniego, tak jak władca gór ( Meru ) przez trzęsienie ziemi. To cud, jak współczujący, choć ich stałość jest zawsze tak widoczna w ich największych cierpieniach, są poruszeni smutkiem, choćby najmniejszym, drugiego człowieka!

I jego potężna litość sprawiła, że ​​wypowiedział słowa, wzburzenie kazało mu powtórzyć uczniowi następujące słowa, świadczące o jego doskonałej naturze: „Moja droga, moja droga” – wykrzyknął,

Spójrzcie na bezwartościowość Sama msary ! To zwierzę stara się żerować na własnych młodych. Głód powoduje, że przekracza prawo miłości.

Niestety! Walcz z zaciekłością miłości własnej, która sprawia, że ​​matka pragnie zjeść posiłek z ciałami własnego potomstwa!

Kto powinien wspierać wroga, którego imieniem jest miłość własna, przez którego można zostać zmuszonym do takich działań?

Idź więc szybko i rozejrzyj się za jakimś sposobem zaspokojenia jej głodu, aby nie skrzywdziła swoich dzieci i siebie. Ja również postaram się temu zapobiec ją od tego pochopnego czynu. Uczeń obiecał to zrobić i odszedł szukać pożywienia. Jednak Bodhisattwa użył jedynie pretekstu, aby go zniechęcić. Rozważał tak:

Dlaczego mam szukać mięsa z ciała innego, skoro całe moje ciało jest dostępne? Nie tylko zdobycie mięsa samo w sobie jest kwestią przypadku, ale powinienem także stracić możliwość pełnienia swoich obowiązków.

Dalej,

To ciało, będąc brutalne, wątłe, bezlitosne, niewdzięczne, zawsze nieczyste i będące źródłem cierpienia, nie jest mądrym, kto nie powinien się cieszyć, że zostało wydane na korzyść drugiego. Tylko dwie rzeczy sprawiają, że lekceważymy smutek drugiego człowieka: przywiązanie do własnych przyjemności i brak możliwości pomagania. Ale ja nie mogę mieć przyjemności, gdy ktoś inny się smuci, a ja mam moc pomóc; dlaczego mam być obojętny? A gdybym, będąc w stanie pomóc, okazał obojętność nawet złoczyńcy pogrążonemu w smutku, to umysł mój, jak sądzę, poczułby wyrzuty sumienia za zły uczynek, płonąc jak krzewy trawione wielkim ogniem.

Dlatego zabiję moje nędzne ciało, wrzucając je w przepaść, i moimi zwłokami uchronię tygrysicę przed zabiciem jej młodych i młode przed śmiercią od zębów matki.

Tym bardziej, że tak postąpię

Dałem przykład tym, którzy tęsknią za dobrem świata; Zachęcam słabych; Raduję się z tymi, którzy rozumieją znaczenie miłości; Pobudzam cnotliwych; Sprawiam rozczarowanie wielkim zastępom Mâry, ale radość tym, którzy kochają cnoty Buddy; Wprawiam w zakłopotanie ludzi pochłoniętych egoizmem i podporządkowanych egotyzmowi i pożądliwościom; Daję dowód wiary zwolennikom najwspanialszego pojazdu, ale napełniam go zdumieniem ci, którzy szydzą z uczynków miłosierdzia; Oczyszczam drogę do Nieba w sposób, który podoba się miłosiernym wśród ludzi; i wreszcie to życzenie, za którym tęskniłem: „Kiedy będę miał możliwość przyniesienia pożytku innym ofiarą moich własnych członków? – spełnię to teraz i w ten sposób wkrótce zdobędę Pełną Mądrość.

Zaprawdę, o ile to postanowienie nie wynika z ambicji ani z pragnienia chwały, ani nie jest środkiem do zdobycia nieba lub godności królewskiej, tak pewne, że nie troszczę się nawet o najwyższą i wieczną szczęśliwość dla siebie , ale dla zapewnienia pożytku innym: z pewnością zyskam przez to moc usuwania i udzielania na zawsze jednocześnie smutku i szczęścia świata, tak jak słońce usuwa ciemność i udziela światła !

Czy będę pamiętany, gdy cnota będzie praktykowana, czy też stanie się widoczny, gdy zostanie opowiedziana historia mojego wyczynu; pod każdym względem obym stale przynosił korzyść światu i przyczyniał się do jego szczęścia!”

Po podjęciu takiej decyzji, zachwycony myślą, że ma zniszczyć nawet swoje życie dla zapewnienia dobra innych, ku zdumieniu nawet spokojnych umysłów bóstw – porzucił swoje ciało.

Dźwięk upadającego ciała Bodhisattwy wzbudził ciekawość i gniew tygrysicy. Porzuciła zamiar dokonania rzezi swoich szczeniąt i rozejrzała się dookoła. Gdy tylko ujrzała martwe ciało Bodhisattwy, pospiesznie rzuciła się na nie i zaczęła je pożerać.

Ale jego uczeń, wracając bez mięsa, bo nie miał żadnego, nie widząc swego nauczyciela, rozglądał się jego. Potem ujrzał młodą tygrysicę żerującą na martwym ciele Bodhisattwy. A podziw dla niezwykłej wielkości jego występu, odganiający emo...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin