Bartosz Matkowski - Szczurze harce.pdf

(1782 KB) Pobierz
Spis treści
SPIS TREŚCI
ROZDZIAŁ I
ROZDZIAŁ II
ROZDZIAŁ III
ROZDZIAŁ IV
ROZDZIAŁ V
ROZDZIAŁ VI
ROZDZIAŁ VII
ROZDZIAŁ VIII
ROZDZIAŁ IX
ROZDZIAŁ X
ROZDZIAŁ XI
ROZDZIAŁ XII
ROZDZIAŁ XIII
ROZDZIAŁ XIV
ROZDZIAŁ XV
ROZDZIAŁ XVI
ROZDZIAŁ XVII
EPILOG
ROZDZIAŁ I
Marzec 1916 r.
Drogi ojcze!
Jestem cały i zdrów. To już kolejny miesiąc walk o Verdun, odkąd do
bitwy poprowadził nas książę Wilhelm. Po zimowej zmarzlinie nie
pozostał nawet ślad, a  dzieląca nas od francuskich pozycji ziemia
niczyja zaczęła przypominać jedną wielką breję kolczastego drutu, błota
i ciał. Nieustannie tonie w niej cesarski żołnierz. Posuwamy się naprzód,
mimo że opór wroga stale przybiera na sile. Podobno zajęliśmy już
wzgórza na drugim brzegu Mozy, choć równie dobrze front na tamtych
pozycjach może tkwić w  miejscu. Komunikacja jest utrudniona
i  wszystko traktuje się jak plotki, których nikt nie potwierdza, ale też
nikt nie zaprzecza.
Panuje chaos, nieopisany chaos, który gnieździ się nad naszymi
głowami, toczy się jak maszyna śmierci, a  co najgorsze, dopada nas
samych. Artyleria daje z siebie wszystko i każde uderzenie poprzedzamy
tak potężną nawałą, że poprzednie lata wojny wydają się być
wspomnieniem rzędu spaceru wokół bajora otaczającego nasz dom.
Francuzi co prawda odpowiadają zaciekle, ale inicjatywa stale jest po
naszej stronie, zresztą podobnie uważa porucznik.
Racje żywnościowe nie są znowu tak złe, jak wszyscy wokół mówią.
Najgorsze jest to błoto, jakby grunt pragnął wciągnąć nas w  swoje
odmęty w zemście za obrócenie krajobrazu w piekło. Szykujemy się do
natarcia. Pomimo zmęczenia nasze morale ma się dobrze, a  major
Matthias wygląda na podekscytowanego, co przekłada się na zapał
Zgłoś jeśli naruszono regulamin