Deaver Jeffery_Colter Shaw_03_Ostatni dowod (2021).rtf

(5589 KB) Pobierz
Deaver Jeffery_Colter Shaw_03_Ostatni dowod (2021)



Spis treści:

 

 

Stalownia

Część 1. Misja

Stalownia

Część 2. Wielkie trzęsienie ziemi

Część 3. Człowiek, który chciał być królem

Część 4. Płomień

Część 5. Ash

 

Podziękowania


Dla ekipy z niedzielnych popołudni:

Joan, Clevea, Kay, Ralpha, Gail


W oczach ludzi potężnych i wpływowych

przestępstwa to czyny popełniane przez innych.

Noam Chomsky


STALOWNIA

 

 

Colter Shaw wyjmuje broń. Zaczyna bezszelestnie schodzić po schodach do ogromnej piwnicy starego budynku, zalatującej pleśnią i olejem opałowym.

Piwnica, myśli. Wraca pamięcią do chwili, gdy ostatni raz był w takim miejscu. I co mu się tam przytrafiło.

Nad nim dudni muzyka i tupią tancerze. Rytm basu przypomina tętno biegacza. Ale tam, na górze, i tu, na dole, to dwa odrębne światy.

U stóp schodów rozgląda się, by zorientować się, gdzie jest. Zawsze trzeba to wiedzieć. Piwnica jest w połowie urządzona. Po prawej od schodów rozciąga się rozległa pusta przestrzeń. Po lewej są pomieszczenia, do których wchodzi się z korytarza mierzącego około piętnastu metrów.

Badając wzrokiem przestrzeń po prawej, nie dostrzega żadnego zagrożenia, ale i niczego, co mogłoby mu pomóc. Skręca w lewo i zmierza w stronę korytarza, mijając bojlery i składziki pełne zapasów: dużych paczek papieru toaletowego, puszek z chili, plastikowych butelek z wodą, papierowych ręczników, talerzy Dixie i plastikowych sztućw. Zauważa tam też pudełko amunicji dziewięć milimetrów.

Wolno wchodzi do korytarza. Pierwsze pomieszczenie po prawej jest otwarte, rozjaśnione zimnym światłem górnej lampy i cieplejszym, migoczącym blaskiem. Pozostając w cieniu, szybko zagląda do środka. Biuro. Szafki na dokumenty, komputery, drukarka.

Przy stole siedzą dwaj zwaliści mężczyźni i na monitorze oglądają mecz baseballa. Jeden wychyla się do tyłu i bierze ostatnie piwo ze stojącego na trzecim krześle sześciopaku. Shaw wie, że są uzbrojeni, bo zna ich profesję, a tacy ludzie zawsze są uzbrojeni.

Nie jest niewidzialny, lecz w piwnicy pozbawionej górnych świateł panuje półmrok, a on ma na sobie czarną kurtkę, dżinsy i wysokie buty, ponieważ przyjechał motocyklem. Obuwie nie jest tak ciche jak ecco, które zwykle nosi, ale łomot dobiegający z parkietu na górze skutecznie tłumi odgłos jego kroków. Pewnie zagłuszyłby nawet huk wystrzałów.

Mężczyźni rozmawiają i dowcipkują. W pomieszczeniu stoi pięć pustych butelek. To mogłoby mu sprzyjać: ilość wypitego alkoholu. Wydłony czas reakcji. Zmniejszona celność.

Jeśli do tego dojdzie.

Waha się: rozbroić ich od razu?

Nie. Coś mogłoby pójść nie tak. Najwyżej siedemdziesiąt procent szans powodzenia.

yszy głos ojca: Nigdy nie używaj siły, jeśli wystarczy trochę finezji.

Poza tym nie jest pewien, co tu znajdzie. Jeżeli nic, wróci tą samą drogą i tamci dwaj nawet się nie zorientują, że tu był.

Niepostrzeżenie przesuwa się obok otwartych drzwi, po czym przystaje, by oczy oślepione światłem z biura mogły się przyzwyczaić do ciemności.

Rusza dalej. Niemal wszystkie drzwi są otwarte; zagląda do kolejnych pomieszczeń. Większość z nich jest ciemna.

Muzyka i tupot nóg to broń obosieczna. Nikt nie słyszy jego kroków, ale on teżby nie zwrócić uwagi, że ktoś go zauważ i przyczaił się z bronią w pustym pomieszczeniu.

Dziesięć metrów, dwanaście.

Pusto, pusto. Zbliża się do końca, gdzie w prawo odchodzi drugi korytarz. Czekają tam następne pomieszczenia, które musi sprawdzić. Ile jeszcze?

Kolejne pomieszczenie. Drzwi są zamknięte na klucz.

Wyjmuje składany nóż, by końcem ostrza ostrożnie wcisnąć zasuwkę do zamka. Pociąga drzwi, by zasuwka nie wskoczyła z powrotem na miejsce, po czym znów operuje nożem. Powtarza to kilkanaście razy i wreszcie drzwi są otwarte. Chowa nóż, wyjmuje i unosi broń, pamiętając, by nie trzymać palca na spuście.

Do środka.

Czarnoskóra kobieta ma niewiele więcej niż dwadzieścia lat i włosy zaplecione w skomplikowany warkocz. Jest ubrana w dżinsy i ciemnopopielatą bluzę. Na widok pistoletu gwałtownie nabiera tchu, żeby krzyknąć. Shaw podnosi rę i błyskawicznie chowa broń do kabury.

Wszystko w porządku. Wyciągnę cię stąd. Jak masz na imię?

Ona przez chwilę się nie odzywa. A potem:

Nita.

Jestem Colter. Nic złego ci się nie stanie.

W pomieszczeniu jest brudno. Na papierowym talerzu zastygła niewielka kała chili con carne. Butelka wody stoi wypita do połowy. Za toaletęy wiadro. Kobieta nie jest skrępowana, ale za to uwiązana: na rurze wodociągowej albo kanalizacyjnej zostało zatrzaśnięte zapięcie do roweru, do którego przymocowano opaskę zaciskową na jej kostce. Shaw gasi światło. Jest wystarczająco jasno.

Wygląda na korytarz. Ciągle widać migotanie monitora, bo nadal toczy się mecz baseballa. Która to zmiana? Dobrze byłoby wiedzieć.

Jesteś ranna?

Kobieta kręci głową.

Shaw wyjmuje nóż i z trzaskiem go otwiera. Przecina plastikową opaskę, po czym pomaga dziewczynie wstać. Widzi, że ta chwieje się na nogach.

Możesz chodzić?

Skinienie głową. Nita dygocze i płacze.

Chcę do domu...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin