Bielska Lena M., Biel Sandra - Złap mnie - (01. Niewuchwytni).pdf

(1213 KB) Pobierz
Copyright © 2021
Lena M. Bielska
Sandra Biel
Wydawnictwo NieZwykłe
All rights reserved
Wszelkie prawa zastrzeżone
Redakcja:
Katarzyna Moch
Korekta:
Aleksandra Szczerba
Katarzyna Olchowy
Redakcja techniczna:
Mateusz Bartel
Projekt okładki:
Paulina Klimek
www.wydawnictwoniezwykle.pl
Numer ISBN: 978-83-8178-743-7
SPIS TREŚCI
Prolog
Rozdział pierwszy
Rozdział drugi
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział dziesiąty
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Rozdział trzynasty
Rozdział czternasty
Rozdział piętnasty
Rozdział szesnasty
Rozdział siedemnasty
Rozdział osiemnasty
Rozdział dziewiętnasty
Rozdział dwudziesty
Rozdział dwudziesty pierwszy
Rozdział dwudziesty drugi
Rozdział dwudziesty trzeci
Rozdział dwudziesty czwarty
Rozdział dwudziesty piąty
Rozdział dwudziesty szósty
Rozdział dwudziesty siódmy
Rozdział dwudziesty ósmy
Rozdział dwudziesty dziewiąty
Rozdział trzydziesty
Rozdział trzydziesty pierwszy
Rozdział trzydziesty drugi
Rozdział trzydziesty trzeci
Rozdział trzydziesty czwarty
Rozdział trzydziesty piąty
Rozdział trzydziesty szósty
Rozdział trzydziesty siódmy
Rozdział trzydziesty ósmy
Epilog
Przypisy
Prolog
Odszedłeś. Zostawiłeś mnie w momencie, w którym najbardziej Cię
potrzebowałam. Zaufałam Ci, choć tak bardzo się tego bałam.
Zaufałam i włożyłam na nos różowe okulary. Myślałam, że chciałeś
tego samego, co ja. Sądziłam, że walczyliśmy o wspólną sprawę.
Wierzyłam, że to nie był
przypadek, że nasze drogi skrzyżowały się ze sobą.
Zostawiłeś mnie samą. Tak wtedy myślałam. Teraz jednak wiem, że
prawda jest zupełnie inna. Nigdy nie miałam zostać sama. I nigdy
już nie będę.
Nienawidzę Cię. Tak bardzo nienawidzę…
Cienka jest linia między miłością a nienawiścią. Popchnąłeś mnie do
przodu. Myślałam, że chciałeś, żebym ruszyła naprzód, ale nie. Może
nie wbiłeś mi noża w plecy, ale pomogłeś swoimi czynami
przekroczyć granicę.
W dniu, w którym odszedłeś, znienawidziłam Cię tak bardzo, że…
nawet brak mi słów, żeby to opisać.
Pieprz się.
Rozdział pierwszy
@TheEvilFixer
Zrzuciłam z siebie ubrania i uśmiechnęłam się szeroko. Cieszyłam
się, że dokonałam takiego wyboru. Był najlepszą z decyzji podjętych
od pewnego czasu. Mimo że jeszcze chwilę temu nawet nie
pomyślałabym, że dzisiejsza eskapada skończy się w ten sposób, nie
potrafiłam się oprzeć; to po prostu było silniejsze ode mnie.
Nachyliłam się i zanurzyłam dłoń w wodzie – idealna!
Zakręciłam kurki i weszłam do jacuzzi. Położyłam się i jęknęłam z
zadowolenia. Zmarzłam, więc teraz miałam szansę porządnie się
rozgrzać. Mimo że był już maj, pogoda nie rozpieszczała. Przez
ostatnie dni padał deszcz i wiał zimny, nieprzyjemny wiatr.
Dodatkowo ostatni spadek wagi spowodował, że odczuwałam chłód
bardziej dotkliwie. Może nie powinnam marnować czasu i się
narażać, ale… teraz nie zamierzałam o tym myśleć.
Wcisnęłam przycisk hydromasażu i napawałam się tym cudownym
uczuciem na ciele. Choć powinnam teraz obmyślać plan działania,
zastanawiać się nad kolejnym krokiem, może nawet korygować i
zmieniać schemat postępowania, by nie zostać złapaną, to nie
potrafiłam się skupić. Musiałam dać odpocząć umysłowi. Spięte
mięśnie też potrzebowały rozluźnienia, a to jacuzzi było
przegenialne.
Po jakichś trzydziestu minutach leżenia i myślenia o dupie Maryny
zaczęłam przeglądać kosmetyki do kąpieli. Niezłą kolekcję miała ta
babeczka – właścicielka domu.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin