Władcy umysłów.doc

(2375 KB) Pobierz


PRZEMYSŁAW SŁOWIŃSKI

UJtFIDCY

UmYStólLI

biografie
niezwykłych Ludzi,
którzy wymyślili
XXI wiek

WYDAWNICTWO

Fronda

Okładka

Fahrenheit 451

Portret Steva Jobsa na okładce frontowej: © AFP/EAST NEWS

Ilustracje w książce: wolne zasoby Wikipedii

Korekta i redakcja

Agnieszka Pawlik-Regulska

Skład i łamanie

Honorata Kozon

Dyrektor projektów wydawniczych

Maciej Marchewicz

ISBN 978-83-8079-438-2

Copyright © by Przemysław Słowiński

Copyright © for Fronda Sp. z o.o., Warszawa 2019

Wydawca

Fronda Sp. z o.o.

ul. Łopuszańska 32

02-220 Warszawa

Tel. 22 836 54 44, 877 37 35

Faks 22 877 37 34

e-mail: fronda@wydawnictwofronda.pl

www.wydawnictwofronda.pl
www.facebook.com/FrondaWydawnictwo
www.twitter.com/Wyd_Fronda

SPIS TRtSCI

WSTĘP

Jeżeli jeszcze nie zwariowałeś,

to znaczy, że jesteś niedoinformowany              7

CZŁOWIEK, KTÓRY PRZECHYTRZYŁ JARUZELSKIEGO

ROBERT MAXWELL              15

IMPERIUM, NAD KTÓRYM NIGDY NIE ZACHODZI SŁOŃCE

RUPERT MURDOCH              95

KAPITAN ZNIEWAGA

TED TURNER               135

BEZ SKRUPUŁÓW

BILLGATES               183

WIZJONER

ELONMUSK               241

SYN PSYCHIATRY

MARK ZUCKERBERG              283

CZŁOWIEK, KTÓRY ZMIENIŁ NASZty RZECZYWISTOŚĆ

STEVE JOBS              331

INDEKS NAZWISK              401

BIBLIOGRAFIA              410

WSTĘP

jtztu jtszczt
mt z» oiuM
TO ZHflCZV, Zt JLSTtś
niLDoiifPORmoaiflnv

Jeżeli ktoś sądzi, że światem rządzą politycy, to jest w błędzie. Wbrew
mniemaniom niektórych nie rządzą nim również Żydzi ani prezydent Sta-
nów Zjednoczonych. Także nie Władimir Putin ani masoni. Prawdziwymi
władcami świata są ludzie decydujący o tym, jak wygląda nasze życie co-
dzienne, dyktujący gusty i obyczaje. Ludzie władający naszymi umysłami:
właściciele mediów, komputerowych programów i internetowych portali.
Wszyscy zaczynali od zera, a zbudowali imperia...

Jak czytamy w Piśmie Świętym: „Na początku było Słowo”. I tak jest do
dzisiaj. Słowo jest najważniejsze. Władzę mają przede wszystkim słowa.
Mają ją również obrazy i dźwięki, chociaż nie aż tak wielką. Spośród trzech
wymienionych składników podstawowego tworzywa manipulacji tylko
o słowie mówi się, że ma ogromną siłę sprawczą. Nawet jeżeli najwybit-
niejszy programista komputerowy Bill Gates twierdzi dziś, że kto rządzi
obrazami, rządzi umysłami ludzi, to chce przestrzec świat przed niebez-
pieczeństwem zawładnięcia ludzkiej myśli, a tym samym zapanowania
nad słowem człowieka przez jego współczesnych kolonizatorów, którymi
są dysponenci manipulacji politycznej.


UIWDCV UITI YSŁÓUl

Zmarły w 2007 roku francuski filozof Jean Baudrillard wspominał o zja-
wisku doświadczenia „wirtualnego”. Wirtualne cząstki w fizyce to cząstki
elementarne, których istnienie daje się udowodnić jedynie pośrednio, czyli
s-ą i „n-i-e s-ą”. Filozof uważał, że telewizja przekształca rzeczywistość
w „świat wirtualny”, który wymyka się ludzkim zdolnościom zmysłowego
pojmowania. Stąd dezorientacja.

Równocześnie nie jest możliwe uniknięcie mediów. Jest to zjawisko
paradoksalne. W końcu nawet wojna staje się w-i-r-t-u-a-l-n-a. „Trzeba
się liczyć z ludzką obojętnością” - głosił pesymista Baudrillard. „Nagro-
madzenie elektronicznych przekazów niszczy siłę wyobraźni. Nie można
się wczuć ani interpretować widzianego, bo nie ma na to czasu. W świecie
obrazków nie ma kryteriów na rozróżnienie prawdy od fałszu, wszystko
jest scenariuszem filmowym, w którym jesteśmy zmuszeni się poruszać”.

Mimo tego medialni magnaci prawie nigdy nie sięgają po władzę poli-
tyczną. Wolą działać w tej materii niejako zza kulis. Jedynym magnatem,
który zdobył nie tylko medialną, ale też realną władzę, był rządzący Wło-
chami przez niemal dekadę Silvio Berlusconi.

W ciągu dziesięciu lat rządów sprokurował więcej skandali niż cała
reszta europejskich przywódców do kupy. Niemieckiego posła do europar-
lamentu porównał do obozowego kapo; posłanki włoskiego parlamentu
poinformował, że „kobiety w polityce najlepiej sprawdzają się w pozycji
horyzontalnej”; a gdy jego drużyna piłkarska AC Milan zdobyła klubowy
puchar świata, oświadczył: „No to teraz mogę pieprzyć jako mistrz świata”.
Do tego doszły niezliczone afery finansowe i korupcyjne, a nawet zmie-
nianie prawa, aby chroniło go przed wymiarem sprawiedliwości.

Mimo tego, co napisano powyżej, trzykrotnie już zdołał wygrać wybory
i wciąż cieszy się poparciem milionów Włochów. Dlaczego? Odpowiedź
jest prosta. Ponieważ aż trzy z siedmiu głównych stacji telewizyjnych
należą właśnie do niego, a ich dziennikarze przekonują widzów, że oskar-
żenia są wymysłem politycznych przeciwników premiera i prawników
komunistów. (Pozostałe kanały to telewizja publiczna - której nie wypada
piętnować szefa rządu - oraz stacja należąca do... Ruperta Murdocha).

„Jeśli czegoś nie ma w telewizji, to jakby nie istniało” - Berlusconi
chętnie powtarza tę maksymę i udowadnia jej prawdziwość na własnym
przykładzie. Dzięki temu może czuć się bezkarny. Nawet ostatnią aferę,


UIMIKY łimVSŁÓUI

z orgiami i nieletnimi prostytutkami, obrócił w żart, oświadczając: „Opa-
tentowałem zwrot «bunga bunga». Mogę z niego korzystać w całych
Włoszech”. „Wiecie, dlaczego zawsze wygrywam?” - zapytał podczas
przyjęcia zorganizowanego z okazji jego siedemdziesiątych czwartych
urodzin. „Bo ciągle jestem silny i młody”. Zapewne Silvio wierzy święcie,
że posiadł najważniejszy boski atrybut - nieśmiertelność.

A komputery i świat Internetu? Jak powiedział kiedyś John James
Osborne: „Komputer jest logicznym, dalszym rozwinięciem człowieka:
inteligencją bez moralności”.

Szacuje się, że każdego roku z wyszukiwarek Google’a korzysta się aż
2,1 kwintyliona razy. Jeszcze nigdy w historii ludzkości jedna firma nie
miała tak wielkiego wpływu na jej życie. Ulokowanego w amerykańskiej
Dolinie Krzemowej informatycznego giganta można bez przesady nazwać
najpotężniejszą firmą na świecie. Wprawdzie pod względem uzyskiwanych
przychodów, wartości rynkowej czy też liczby zatrudnionego personelu
ustępuje wyraźnie innym olbrzymom, zwłaszcza z branży paliwowej,
finansowej czy motoryzacyjnej, ale jej znaczenie z politycznego punktu
widzenia jest przeogromne. Żadne ze światowych mocarstw nie ma do
swojej dyspozycji takiego narzędzia służącego do zdobywania cennych
informacji, jakie za sprawą Google’a posiadają Amerykanie. Google to
coś znacznie więcej niż tylko wyszukiwarka, o czym doskonale wiedzą
współpracujące z firmą amerykańskie służby specjalne.

Dane na temat imperium Google’a ukazują całą pełnię jego potęgi.
Wyszukiwarka z Mountain Viev odpowiada aż za 78,8% globalnych wyszu-
kiwań. Google uzyskuje rocznie ponad 67 miliardów dolarów przychodów
z tytułu reklam, czyli niemal 80% rocznych przychodów budżetowych
polskiego państwa. 81% wszystkich smartfonów na świecie jest obsługiwa-
nych przez system Android, który ma wbudowaną platformę Google Play
stanowiącą wielki sklep z wszelkiego rodzaju aplikacjami. Według najnow-
szych danych z Google Play korzysta na całym świecie około miliarda ludzi,
którzy w ciągu minionego roku zakupili co najmniej 50 miliardów aplikacji.

Całokształt oferowanych przez Google’a usług stanowi ogromne
źródło informacji na temat ich użytkowników - pisze Jakub Wozin-
ski. Serwis Google Maps we współpracy z naszym urządzeniem

mobilnym może dokładnie wskazać naszą lokalizację, usługi mailo-
we gmail to wielkie archiwum naszych poufnych danych i wiadomo-
ści, zaś internetowa wyszukiwarka to nie tylko źródło wiedzy o nas
i naszych potrzebach, lecz także użyteczne narzędzie kształtowania
naszej opinii oraz wiedzy na wiele istotnych tematów. Pod wieloma
względami Google wciela w życie pomysły, które można było nie-
gdyś znaleźć w powieściach i filmach z gatunku science fiction. Co
jednak niezwykle istotne, czyni to przy aktywnej pomocy amery-
kańskiego imperium.

[...] Twórcy Google współpracowali zresztą z wywiadem, jeszcze za-
nim założyli swoją niezwykle dochodową spółkę. Tak naprawdę
samo Google powstało w wyniku projektu, który przygotowali m.in.
dzięki finansowaniu DARPA, czyli Agencji ds. Badań nad Zaawanso-
wanymi Projektami Obronnymi. Kontakty Google z amerykańskim
wywiadem pozostają niezmiernie bliskie, czego dowodem były cho-
ciażby ujawnione przez Edwarda Snowdena dowody na budowę
wielkiego systemu szpiegowskiego przez National Security Agency.
Firma [...] miała od 2009 roku przystąpić do programu PRISM, który
w oparciu o gigantyczną bazę komputerową Utah Data Center po-
zwala obecnie szpiegować praktycznie cały świat. Oprócz Google
w programie miały brać udział także m.in. Yahoo, Microsoft, Face-
book, Skype, Dropbox i wiele innych powszechnie znanych wszyst-
kim internautom informatycznych firm.

[...] Twórca portalu wikileaks.org Julian Assange poświęcił nawet
niedawno Google całą książkę, którą zatytułował Kiedy Google spo-
tkało Wikileaks. Opisuje w niej gęstą sieć powiązań łączących infor-
matycznego giganta z amerykańskimi służbami specjalnymi oraz
zdemoralizowanymi elitami władzy.

[...] Assange twierdzi, że „ludzie, którzy korzystają z Google, są pro-
duktem”. Co dokładnie ma na myśli? Przede wszystkim to, że przy
pomocy takich firm jak Google amerykański wywiad osiąga zamie-
rzony przez siebie rezultat w sposób najprostszy z możliwych. Jako
nałogowi użytkownicy aplikacji i programów firmy Google bezwied-
nie udostępniamy tysiące informacji o sobie samych, dając się szpie-
gować niejako za własną zgodą. Rzecz jasna nie oznacza to, że każdy
z nas ma przydzielonego osobistego szpiega, który czuwa nad naszy-
mi poczynaniami. Tę rolę pełnią komputery o potężnej mocy. Ogrom-

 


WSTĘP

nej większości z nas zapewne nigdy nie będzie dane mieć bezpośred-
nio do czynienia z efektami tego rodzaju inwigilacji. Służby specjalne
ścigają jedynie tych, którzy jak Edward Snowden czy Julian Assange
ośmielają się ujawnić prawdę. Natomiast zdecydowana większość
z nas nawet nie przyjmuje do wiadomości, że jesteśmy „produktem
Google”, twierdząc usilnie, że sieć internetowa jest kontrolowana
i inwigilowana jedynie w takich krajach jak Chiny.

Zbigniew Brzeziński, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego
prezydenta Jimmy’ego Cartera oraz założyciel Komisji Trójstronnej, już
w 1970 roku przewidywał:

Era technologiczna powoduje stopniowe zjawisko coraz większej
kontroli społeczeństwa. Takie społeczeństwo poddane zostanie wła-
dzy elit, nieograniczonej tradycyjnymi wartościami (jak wolność, de-
mokracja). Wkrótce możliwy będzie stały nadzór nad obywatelami
oraz utrzymywanie akt zawierających bieżące informacje o każdym
obywatelu [...]. Tempo rozwoju zaawansowanych technologii jest tak
szybkie, że przeciętna Ameryka nic nie wie o ich osiągnięciach. Jeste-
śmy „obcymi na obcym lądzie”, jak to ujął Robert Henlein, pisarz
science flction.

W1980 roku Yoneji Masuda, japoński socjolog i informatyk zajmujący
się problematyką związaną z informatyzacją społeczeństwa ostrzegał, że
nasza wolność jest zagrożona przez „orwellizm” z powodu ekspansji tech-
nologii cybernetycznej zupełnie nieznanej większości ludzi. Ta technologia
może połączyć ludzkie mózgi, w które wszczepione zostaną implanty
z satelitami kontrolowanymi przez gigantyczne naziemne komputery.
Ten, kto będzie miał dostęp do tych megakomputerów, będzie miał władzę
absolutną nad ludźmi.

Na obecnym etapie zaledwie kilku dekad mentalność przeciętnego
Amerykanina uległa głębokiej zmianie - twierdzi Robert Kościelny
w artykule Czy jesteśmy przygotowani na czipowanie. Przeobrażenia
te widać zarówno w sposobie myślenia, systemie wartości moralnych,
jak i w zachowaniu oraz religii. Dzisiejszy obywatel Ameryki jest anty-
chrześcijański, antyamerykański, a zamiast wiary w Boga wyznaje

 


 

WŁADCY UMYSŁÓW

doktrynę marksizmu kulturowego. Jednak ideologiczne pranie mó-
zgów, jakiemu poddawani są mieszkańcy USA od kilku powojennych
pokoleń, to za mało dla tych, którzy chcą wprowadzić w Ameryce,
a następnie na całym świecie, Nowy Porządek Świata. Inżynieria spo-
łeczna to jedna, a swego rodzaju „ręczne sterowanie” człowiekiem
w oparciu o nowoczesne technologie to druga strona tego samego
medalu - planu uczynienia z ludzi bezrozumnego, pozbawionego wol-
nej woli stada, które za podstawową ambicję i cel życia uzna pracę
w kieracie dla obecnych i przyszłych pokoleń swych nadzorców.

Już w średniowieczu pojawili się ludzie pragnący w różny sposób reali-
zować wizję idealnego świata, bezkonfliktowego raju na ziemi, w którym
uśmierzone zostaną wszelkie konflikty (zwłaszcza pomiędzy władzą
a poddanymi). Najpierw ten idealny świat miał mocno zaznaczone sakralne
oblicze. Jego włodarzem miał być sam Chrystus, a z powodu jego - chwilo-
wej - nieobecności ktoś przez niego wyznaczony: cesarz, król bądź prorok.

Od czasu oświecenia państwo idealne zaczęło jednak nabierać zdecy-
dowanie świeckiego charakteru. Joachima z Fiore czy Thomasa Muntzera
zastąpili Robespierre, Hitler, Lenin, Stalin, Mao czy Pol Pot - „prorocy”
nowej ery, jeszcze bardziej śmiali w swych rojeniach i jeszcze bardziej sta-
nowczy w ich urzeczywistnianiu. Realizacja ich szalonych idei stworzenia
raju na ziemi doprowadziła do śmierci i niewyobrażalnych cierpień setek
milionów ludzi na całym świecie.

A to, że im się nie udało - czy to w wersji NSDAP czy WKP(b) - wcale
nie przekreśliło samej idei niewolenia i niszczenia ludzi w imię wznio-
słych haseł wojny z opresją i niewolą oraz dalszych prób zaprowadzenia
powszechnej miłości, sprawiedliwości i pokoju. Skoro nie udała się rewo-
lucja w sferze materii, należy ją przeprowadzić w sferze ducha. Nad nią
pracowali Antonio Gramsci, Gyórgy Lukacs czy Theodor Adorno, kładąc
podwaliny pod tak zwany marksizm kulturowy, z wielką pasją rozwijany
dziś przez kontynuatorów ich myśli takich jak George Soros.

Powolne, stopniowe, ale metodyczne wykręcanie ludzkich umysłów
poprzez rozszerzanie wpływów marksizmu kulturowego w szkol-
nictwie, mediach, instytucjach prawodawczych to środki mające do-
prowadzić do upragnionego celu - twierdzi Robert Kościelny. Jest

wstęp

nim zorganizowany w sposób naukowy świat rządzony przez elitę.
Taki świat stanie się wprawdzie globalnym matrixem, w którym
ludzkie umysły będą poddane totalnej kontroli, ale za to zapanuje po-
wszechna zgoda. Bowiem pojęcie „niezgody” zostanie usunięte ze
słownika i pamięci ludzkiej. Podobnie jak wiele innych słów, wrażeń,
pragnień, chęci.

 


UIMDCY UMYSŁÓW

CZOUJItk, KTÓRY
PRZECHYTRZ YŁ JdRUZtlSRItGO

ROBERT MflRUlELL

Jego barwne życie i tajemnicza śmierć przypomina scenariusz filmu sen-
sacyjnego. Ekscentryczny multimilioner słynął ze swego upodobania do
luksusowych panienek, wykwintnego jedzenia i trunków, a także ostenta-
cyjnego braku manier. Despotyczny i nieprzewidywalny był prawdziwym
postrachem dla personelu zatrudnionego w jego redakcjach i rezydencjach.
Obok zarządzania koncernem medialnym Robert Maxwell uprawiał pranie
brudnych pieniędzy, handlował artykułami objętymi embargiem i sprze-
dawał szpiegowskie oprogramowanie.

Maxwell nie był zwyczajnym milionerem - scharakteryzował po-
tentata Gordon Thomas w swojej książce ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin