Napastnik. Opowieść o Viktorze Orbanie - Igor Janke.pdf

(10396 KB) Pobierz
Igor Janke
Napastnik
Opowieść o
Viktorze Orbánie
Książkę dedykuję Bognie, Antkowi i Frankowi
- mojej żonie i synom
Spis treści
Spis treści ....................................................................................................................... 3
Wstęp .............................................................................................................................. 4
Umrzeć za drużynę ......................................................................................................... 8
Siła pięści i dom na końcu wsi ..................................................................................... 21
13 grudnia z karabinem i ostrą amunicją ..................................................................... 29
Rewolucyjny akademik ................................................................................................ 34
„Czułem, że zbliża się koniec systemu”....................................................................... 44
Koniec komunizmu ...................................................................................................... 57
Narodziny przywódcy .................................................................................................. 63
Pomarańczowe szaleństwo w parlamencie .................................................................. 72
Dwie tradycje, dwa narody........................................................................................... 79
Wojna Viktora z Gáborem ........................................................................................... 87
Przesłanie umierającego premiera ................................................................................ 95
Droga na prawo .......................................................................................................... 101
Do czego służą intelektualiści .................................................................................... 108
Młodzi piękni kontra starzy skorumpowani ............................................................... 114
Odważmy się być wielkimi. Fidesz rządzi ................................................................. 119
Klęska ......................................................................................................................... 131
Viktor i Pan Bóg......................................................................................................... 138
Przepis na partię ......................................................................................................... 146
Pojedynek, część pierwsza ......................................................................................... 152
Pojedynek, część druga .............................................................................................. 157
Pojedynek, część trzecia i ostatnia ............................................................................. 163
Rewolucja ................................................................................................................... 170
Media z partią (jedną albo drugą) .............................................................................. 183
Władza i misja ............................................................................................................ 195
Węgry i Europa Viktora Orbána ................................................................................ 204
Podziękowania ........................................................................................................... 213
Wstęp
O walce, postkomunizmie i bardzo długim westernie, który można obejrzeć piętnaście
razy.
„Kur... no..., teraz to przesadził!” - Adam Michnik zaklął siarczyście, stojąc na placu
Bohaterów w Budapeszcie wśród tłumu Węgrów. Był 16 czerwca 1989 roku. Słoneczny
dzień. Kilkaset tysięcy ludzi na placu, miliony przed telewizorami. Nad głowami powiewały
czerwono-biało-zielone flagi z wypaloną dziurą w środku. Na uroczystym, symbolicznym
pogrzebie Imre Nagya, młody przywódca Fideszu, 26-letni Viktor Orbán, wezwał wojska
sowieckie do opuszczenia Węgier. Jak się okazało, było to najważniejsze przemówienie w
jego życiu. Uroczystość transmitowała państwowa telewizja. Przemówienie Orbána także.
Węgrów przeszły dreszcze, gdy usłyszeli radykalne słowa młodego działacza. W
Czechosłowacji rządzili jeszcze komuniści, w Bukareszcie mocno trzymał się reżim
Ceauşescu. Tylko w Polsce trwał już Okrągły Stół. Ale tak daleko w swoich żądaniach nie
posuwali się nawet polscy radykałowie. Orbán mówił rzeczy, które wywracały system.
Węgrzy pokochali go za jego bezpośredniość. Wypowiedział to, o czym wielu marzyło. Na
ulicach Budapesztu zapanowała fiesta.
Zawsze był zdecydowany. Radykalny. Zwykle kilka kroków przed innymi. Zawsze
widział daleki cel. Ktokolwiek go pamięta z wcześniejszych czy późniejszych lat, przyznaje:
to niezwykle twardy, pracowity i konsekwentny facet.
Chłopak z biednego, prostego domu na samym końcu małej wsi. Od dzieciństwa
musiał walczyć o siebie. Do wszystkiego dochodził sam. Wie, ile kosztuje każdy krok, wie,
ile trzeba pracować, żeby coś zdobyć, ile trzeba się uczyć, by do czegoś dojść. Musiał
pracować i uczyć się więcej niż inni. I po kolei pokonywał wszystkich.
Pełen emocji w środku i opanowany na zewnątrz. Kiedy trzeba - czarujący,
wyluzowany i dowcipny. Kiedy trzeba - brutalny i zimny. Piekielnie inteligentny. Niezwykle
wymagający. Na co dzień - normalny, miły, uprzejmy. Dobry kompan do rozmowy,
sympatyczny gość. Ale umie też grać ludźmi, przestawiać ich tak, by nikt nie zagroził jego
pozycji. Pilnować, by w jego rękach były wszystkie decyzje.
Umie budować zespół oddanych sobie ludzi. Zaczynał od grupy kilkunastu osób. Po
dwudziestu kilku latach kieruje największą i najlepiej zorganizowaną partią w Europie
Środkowej. Ma potężną władzę. „Jego formalna władza jest ogromna. Nieformalna - jeszcze
większa” - mówi jeden z jego współpracowników. Podporządkowuje sobie wszystko i
wszystkich. Oczekuje bezwzględnej lojalności i umie ją egzekwować.
Wchodzi w konflikty i nie waha się ich prowokować, jeśli wymaga tego cel, który
chce osiągnąć. Nie unika walki. Wielu twierdzi, że ją uwielbia. „Jeżeli ma wybór, otworzyć
drzwi klamką czy je wyważyć, to Viktor zawsze je wyważy” - mówi jeden z jego przyjaciół.
Ma wielu wrogów. Śmiertelnych. Trudno znaleźć polityka, który wywołuje większe emocje.
Miliony go kochają, ale setki tysięcy szczerze nienawidzą.
Kiedy rzucił wyzwanie Związkowi Sowieckiemu, był w swoim żywiole. Kiedy musi
zmagać się z całym węgierskim aparatem postkomunistycznym, z niechętnymi mu
lewicowymi mediami, nabiera wiatru w żagle. Kiedy naprzeciwko niego staje niemal cała
Unia Europejska, wie, że to wyzwanie. Przez dwadzieścia lat nauczył się używać różnych
narzędzi. Umie być odpowiedzialnym mężem stanu, ale też obiecującym złote góry populistą.
Jednego dnia w Brukseli mówi o europejskiej wspólnocie, drugiego dnia w Budapeszcie - o
kolonizacji Węgier przez obce siły. Jest w stanie dokonywać wolt. Był radykalnym,
antyklerykalnym, popierającym wolny rynek liberałem. Dziś publicznie mówi o bojaźni
Bożej, potrzebie interwencjonizmu państwowego i o tym, że eksperyment neoliberalny
poniósł porażkę.
Umie przekonywać. Jest znakomitym mówcą. Doskonale wyczuwa nastroje ludzi.
Kiedy czuje, że ma rację, nie ustaje w dążeniu do celu. W przekonywaniu innych. W szukaniu
argumentów.
Trudne sytuacje tylko go motywują. Uczy się na porażkach. Nie wszystkie stosowane
przez niego metody są czyste i szlachetne. Od początku rozumiał dobrze, czym jest polityka.
Traktuje ją jak zawód. Wie, że aby wygrywać, potrzebny jest wielki cel. Potrzebne są idee i
program. Ale to nie wystarczy. Równie ważne są pieniądze, struktura partyjna, lojalni
działacze i życzliwe media. Pracuje nad ideami i programem tak samo, jak nad zapleczem
materialnym partii i wpływami w mediach. Powołuje think-tanki i zatrudnia ekspertów. Kiedy
jest u władzy, firmy związane z jego ugrupowaniem wygrywają większość państwowych
przetargów. By zrównoważyć wpływy socjalistów w biznesie, buduje nowe układy
oligarchiczne. By zrównoważyć medialną przewagę niszczącego go przez wiele lat
postkomunistycznego układu, buduje media całkowicie zależne od jego partii. Nie waha się
używać wszelkich metod, by osiągnąć upragniony cel.
Jest pewny siebie. Jak mówi jego przyjaciel jeszcze z lat szkolnych, widać to nawet po
Zgłoś jeśli naruszono regulamin