Charlotte Link - Oszukana(1).pdf

(2547 KB) Pobierz
Tytuł oryginału:
DIE BETROGENE
Copyright © 2015 by Blanvalet Verlag,
a division of Verlagsgruppe Random House GmbH, München, Germany.
Copyright © 2017 for the Polish edition by Wydawnictwo Sonia Draga
Copyright © 2017 for the Polish translation by Wydawnictwo Sonia Draga
Projekt graficzny okładki: Mariusz Banachowicz
Redakcja: Marzena Kwietniewska-Talarczyk
Korekta: Joanna Rodkiewicz, Iwona Wyrwisz, Anna Gauza
ISBN: 978-83-8110-139-4
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub
fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione i wiąże się z
sankcjami karnymi.
Książka, którą nabyłeś, jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy, abyś przestrzegał
praw, jakie im przysługują. Jej zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim
lub osobiście znanym. Ale nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie
zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło. A kopiując ją, rób to jedynie na
użytek osobisty.
Szanujmy cudzą własność i prawo!
Polska Izba Książki
Więcej o prawie autorskim na
www.legalnakultura.pl
WYDAWNICTWO SONIA DRAGA Sp. z o. o.
Pl. Grunwaldzki 8-10, 40-127 Katowice
tel. 32 782 64 77, fax 32 253 77 28
e-mail:
info@soniadraga.pl
www.soniadraga.pl
www.facebook.com/wydawnictwoSoniaDraga
E-wydanie 2017
Skład wersji elektronicznej:
konwersja.virtualo.pl
Piątek, 14 września 2001
Było jeszcze tak gorąco jak latem. W południe wrócił ze szkoły do
domu i natychmiast wsiadł na rower. Ów wspaniały szybki rower w kolorze
niebieski metalik, który dostał w lipcu na urodziny. Skończył wtedy pięć lat
i z początkiem września poszedł po raz pierwszy do szkoły. Nauka
sprawiała mu przyjemność. Nauczyciele byli mili, także koledzy w klasie.
Wydawał się sobie bardzo dorosły. A najlepsze było to, że miał najlepszy
rower ze wszystkich. Mimo że Gawin, jego klasowy kolega, z którym
siedział w jednej ławce, stale się chwalił, że jego rower jest lepszy, co nie
było prawdą. Widział ten rower – nawet w połowie nie był tak dobry jak
jego.
– Najpóźniej o szóstej bądź z powrotem! – zawołała za nim matka. –
I uważaj na siebie!
Tylko skinął głową w odpowiedzi. Matka stale się o niego martwiła.
Obawą napawał ją ruch uliczny, źli ludzie, którzy uprowadzają dzieci,
nawet ewentualne burze, które można było napotkać.
– To dlatego, że cię kochamy – odpowiadała, kiedy złościł się z tego
powodu.
Zanim opuścił miasto, jechał bardzo ostrożnie. Nie był dzieckiem,
wiedział, na co trzeba uważać. Ale teraz miał przed sobą zupełnie pustą
trasę. Odkrył ją kilka tygodni temu i od tego czasu przyjeżdżał tu prawie
codziennie. Była to wąska polna droga, po której bardzo rzadko jeździły
samochody. Ciągnęła się między łąkami i polami i wydawała się nie mieć
końca ani początku. W słoneczne dni, takie jak dzisiejszy, stawała się
białym zakurzonym paskiem wśród płaskich pól, które sięgały aż po
horyzont. Latem z pewnością rosło tu zboże i zasłaniało widok, ale teraz
wszystko było już zżęte, co tylko potęgowało wrażenie nieskończoności.
I wolności.
A teraz był słynnym kierowcą wyścigowym i jeździł samochodem
marki Ferrari. Jechał w czołówce wyścigu – ale pozostali zawodnicy byli
tuż za nim. Dreszczyk emocji był więc tym większy. Musiał dać z siebie
wszystko. Zwycięstwo było tuż-tuż, lecz należało walczyć ze wszystkich
sił. Pozostali zawodnicy byli równie dobrzy. Jednak to on był najlepszy.
Wiedział, że zaraz stanie na podium jako zwycięzca i opryska szampanem
wiwatujący na jego widok tłum. Wszystkie kamery skierują się prosto na
niego, a krzyczący komentator będzie bliski utraty głosu. Przycisnął więc
pedały i niemal położył się na kierownicy roweru. Poczuł gwałtowne
uderzenie wiatru na twarzy i we włosach.
Życie wydawało mu się tak piękne, że był gotów krzyczeć z radości.
Był tu zupełnie sam, jeśli nie liczyć jego fikcyjnych współzawodników.
Jak okiem sięgnąć – nikogo. Tylko on. I ta nieskończoność drogi.
Nie miał pojęcia, że nie był już sam.
Nie miał pojęcia, że pozostały mu zaledwie dwie minuty do końca. Do
końca jego kariery najsłynniejszego kierowcy wszech czasów.
I życia – takiego, jakie znał.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin