Goffman E.txt

(397 KB) Pobierz
Erving Goffman
PIĘTNO
ROZWAŻANIA O ZRANIONEJ TOŻSAMOŚCI
Gdańsk 2005
ISBN 83-89574-74-8

Wstęp do wydania polskiego
Et(n)ologia piętna
Do polskiego czytelnika Piętno Ervinga Goffmana trafia w ponad ćwierć wieku po napisaniu, zapełniając w myśleniu i języku lukę, z której czytelnik ten nie do końca zdawał sobie sprawę. O podobnej luce mówi się post factum, że była „dotkliwa”. O jej dotkliwości można się wciąż przekonać, obserwując spiętrzanie się nieporozumień i trudności towarzyszących współczesnej emancypacji różnic - społecznych, kulturowych, seksualnych. Izolacja polskiej humanistyki w okresie komunistycznym sprawiła, że zainicjowany w latach dziewięćdziesiątych dyskurs emancypacyjny znacznie wyprzedził społeczną edukację Polaków, oswajanie się z elementarnymi aspektami piętna społecznego, w języku Goffmana określanymi jako jego kontrolowanie (controlling), ukrywanie (hiding) czy pomijanie (passing). W polskim dyskursie o różnicy „nadmiar” w pewnym sensie wyprzedził „brak”, w rezultacie czego rozmaite ponowoczesne strategie zarządzania piętnem (stigma managment) zamiast na empatyczną krytykę natrafiają dziś na obojętność, arogancję albo wręcz otwartą wrogość. Skutki tego odczuwać będziemy dopóty, dopóki nie odrobimy lekcji, jaką zaleca w swej książce Erving Goffman.
Mimo upływu lat z górą trzydziestu pojęcia piętna wciąż nie można rozważać w oderwaniu od tej pionierskiej pracy, bo choć należy ono do słów najstarszych, przez nikogo chyba nie zostało tak głęboko sproblematyzowane. Nikt też nie wydarł zeń tyle, ile ten niezdyscyplinowany kanadyjski oryginał, który - za nic mając wszelkie ograniczenia - tropił jego przejawy wszędzie, gdziekolwiek się znajdowały, czy to w dziedzinie psychologii, socjologii, etno- czy etologii.
Etnolog plemienia
Etnologię przywołano tu nie bez powodu: swoją metodę badawczą „skromnej, naturalistycznej obserwacji” Goffman określał czasem mianem etnograficznej1. Trudno rozstrzygnąć, czy bardziej chodziło mu o obserwację uczestniczącą spod znaku Bronisława Malinowskiego, czy o świadomie kultywowaną bliskość ze szkołą chicagowską. Ważne, że w rezultacie wymknął się spod władzy fatalizmu, który sprawia, iż każda wiedza zaczynająca się od jakiegoś założenia kończy się naturalnie na tym samym założeniu (Kierkegaard). Jego prace, bliższe monografiom etnograficznym niż socjologicznym2, ożywia duch naukowego odkrycia, rozpoczynającego się - jak to kiedyś sformułowała Maria Ossowska - od konstatacji, „że można pytać o wszystko, że z wszystkiego można robić zagadnienie, i że można pytać natarczywie dalej, chociaż inni są już zaspokojeni”3. Przedmiotem takiej analizy u Goffmana może się stać „byle odruch najzwyklejszej społecznej działalności”4, czy to będzie znaczące chrząknięcie, rozróba w więzieniu, czy rytuały małżeńskie. Z podobnej pasji obserwatorskiej powstawały najważniejsze książki XX wieku, poczynając od Sposobów posługiwania się ciałem5 i Salutations par le rire et par les larmes6 Marcela Maussa, a kończącą na przenikliwych studiach Mary Douglas i „gęstych opisach” Clifforda Geertza.
O Goffmanie napisano kiedyś, że jest „wielkim etnologiem, jego plemieniem jest ludzkość, jego ośrodkiem zainteresowania bezpośrednie stosunki życia codziennego, jego metodą obserwacji połączenie naturalistycznych badań terenowych z rozległymi lekturami w dziedzinie historii, biografistyki, nauk społecznych i literatury
1 E. Goffman, Relations in Public. Microstudies of the Public Order, London and New York 1971, s. 6.
2 Zob. J. Szacki. Słowo wstępne do: E. Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego, przeł. H. Datner-Spiewak i P. Śpiewak, Warszawa 1981, s. 9-10.
3 M. Ossowska, O pojęciu godności [w:] idem, O człowieku, moralności i nauce. Miscel-lanea, red. M. Ofierska i M. Smoła, Warszawa 1983, s. 514.
4 E. Goffman, Frame Analysis. An Essay on the Organization of Experience, New York 1974, s. 5.
5 [W:] M. Mauss, Socjologia i antropologia, przet. M. Król, Warszawa 1973.
6 Journal de Psychologie” 1922.
pięknej”7. Studia Goffmana - czy dotyczą one międzyludzkiego teatru zachowań w miejscach publicznych (The Presentation of Self in Everyday Life; Behauiour in Public Places. Notes on the Social Orga-nization of Gatherings), codziennych rytuałów (Interaction Ritual. Essays on Face-to-Face Behauiour), czy też tresury, jakiej jednostka poddawana jest w więzieniu, szpitalu psychiatrycznym lub w zakładzie poprawczym (Asylums. Essay on the Social Situation of Men-tal Patients and Other Inmates*), są oparte na wypróbowanej strategii pisarstwa etnograficznego, jaką jest Verfremdungseffekt, efekt obcości9. W powściągliwej, formalnej analizie Goffmana ujawnia się geniusz obserwacyjny porównywalny ze zdolnościami dawnych powieściopisarzy.
Wrażenie normalności
W sposób, który powróci u Anthon/ego Giddensa i innych, Gof-fman nicuje relacje i obnaża zbiorowe determinanty życia jednostkowego. W analizie, która stała się asumptem do rozważań Giddensa o nowoczesnej tożsamości10, pisze o roli rutyny w budowaniu zbiorowego poczucia bezpieczeństwa. W trakcie codziennych sytuacji ludzie utwierdzają się nawzajem w bezpieczeństwie ontologicznym. Na to poczucie składają się indywidualne kompetencje kulturowe, egzekwowane w sytuacjach publicznych. Uczestnik tych sytuacji musi się wystrzegać najmniejszych uchybień w etykiecie, a jeśli już takowe
7 G. E. Swanson, Strategie Interaction Erving Goffman’s, recenzja w: „American Journal of Sociology”, 79(4) (styczeń 1974), s. 1004, cyt. za: J. Szacki, Słowo wstępne do: E. Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego, przel. H. i R Śpiewakowie, Warszawa 1981, s. 17.
8 Fragment w przekładzie poi.: E. Goffman, Charakterystyka instytucji totalnych, przel. Z. Zwoliński [w:] W. Derczyński, A. Jasińska-Kania i J. Szacki (red.), Elementy teorii socjologicznych. Materiały do dziejów współczesnej socjologii zachodniej. Warszawa 1975, s. 150-177.
9 Por. jego klasyczne zastosowanie: H. Miner, Rytuały cielesne u Nacirema, przel. J. Minksztym [w:] M. Buchowski (red.), Amerykańska antropologia postmodernistyczna, Warszawa 1999, s. 31-37.
10 A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość. -Ja» i społeczeństwo w epoce późnej tożsamości, przel. A. Szulżycka, Warszawa 2001, s. 79-80.
mu się przydarzą, musi umieć gestem lub okrzykiem11 zasygnalizować, że ciągle sprawuje nad sobą „swobodną kontrolę” i że nie dzieje się z nim nic, co mogłoby zagrozić jemu albo zbiorowości12.
Zachowanie każdego człowieka na społecznej scenie jest efektem długotrwałego treningu, a swoboda - skutkiem lat) pracy włożonej w wytwarzanie pozoru. Jak zauważa Goffman, „niemal każda czynność, którą jednostka swobodnie wykonuje, niegdyś wymagała od niej wielkiej koncentracji woli. Chodzenie, przechodzenie przez ulicę, mówienie pełnymi zdaniami, zakładanie spodńi z długimi nogawkami, wiązanie butów, dodawanie liczb w słupkach - wszystkie te rutynowe czynności, które pozwalają na należyte zachowanie, stanowią umiejętności nabyte, sprawności, przy których początkowo oblewał człowieka zimny pot”13. Opanowane do perfekcji maniery ciała, wyczucie czasu i miejsca, kolejność, etykieta i natężenie zachowań - wszystko to składa się na niezbędne, choć słabo wyo-drębnialne wrażenie normalności. To niezbędne złudzenie, sygnalizujące, „że można bezpiecznie, zwracając tylko powierzchowną uwagę na stabilność otoczenia, kontynuować wykonywanie danej czynności”14, zapewnia człowiekowi nadwyżkę uwagi, konieczną do sprawnego funkcjonowania w świecie. Wrażenie normalności trzeba nieustannie pielęgnować. Dzięki niemu jednostka odbudowuje swój Reizschutz, pancerz ochronny, będący z kolei warunkiem podejmowania i przeprowadzania jakichkolwiek regularnych działań, na których opiera się reprodukcja systemu. Gdybyśmy nie mieli owego pancerza zakorzenionego we wrażeniu normalności, cywilizacja, w czasach późnonowoczesnych narażona na postępującą utratę poczucia bezpieczeństwa15, nie byłaby zdolna do istnienia.
" Zob. np. na temat znaczeń komunikatu „oops!": E. Goffman, Forms ofTalk, Oxford 1981, s. lOln.
12 E. Goffman, Relations in Public, op. cit., s. 248n.
13 Ibidem.
14 Ibidem.
15 Zob. Z. Bauman, Tożsamość, jaka była, jest i po co? [w:] A. Jawłowska (red.), Wokół problemów tożsamości. Warszawa 2001, s. 22: .Jeśli wczesnonowoczesne poszukiwanie porządku w imię pewności, bezpieczeństwa i spokoju stało się zagrożeniem dla Freiheit, wolności wypowiadania i potwierdzania własnego ja, to Sicherheit jest pierwszą ofiarą późnonowoczesnej emancypacji i dalszego rozkwitu wolności jednostki”.
Etolog gatunku
O ważności pancerza warunkującego czerpanie korzyści z wrażenia normalności najlepiej można się przekonać, obserwując tych, którzy noszą go niewprawnie (cudzoziemcy, ludzie starzy, dzieci) lub są go zupełnie pozbawieni (chorzy psychicznie). Na przykład szaleństwo to z punktu widzenia obserwatora ciąg sytuacyjnych niestosowności16, których uczestnicy zachowują się tak, jakby działali nie we własnym, ale w cudzym imieniu17. Psychicznie chorzy nie stosują się do nakazu drobiazgowej kontroli ciała, nie przestrzegają konwencji, które rządzą rozpoczynaniem, podtrzymywaniem, przerywaniem lub zawieszaniem tego, co Goffman nazywa „spotkaniami”18, a w mowie posługują się tym, co filozofowie określają mianem „języków prywatnych”. Choroba psychiczna, oznaczająca zdaniem badacza nieumiejętność lub niechęć do przestrzegania podstawowych sytuacyjnych zasad przyzwoitości, których wymaga codzienne obcowanie z ludźmi19, ujawnia przygodność ładu społecznego, ale i przerażenie, jakim przypłaca się utratę wiary w apotropaiczną moc tego ładu.
Głównym sposobem obcowania ludzi w codziennych interakcjach jest „poświadczanie swojej obecności”, przybierające dyskretne i nieraz bardzo skomplikowane formy. Jedną z zasadniczych jest dostosowany do określonej sytuacji ubiór i wygląd ciała. Goffman uważa, że wygląd ciała je...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin