PL - Cock Tease - J.L.Beck.pdf

(586 KB) Pobierz
COCK TEASE
J.L. BECK
Tłumaczenie DanusiaK
Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich
prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem
marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora.
Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści
materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść
tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.
1
Rozdział 1
Nash
Dwa lata wcześniej
Ślina wypełniła mi usta, gdy patrzyłem, jak Carly, ledwie legalna córka
mojego najlepszego przyjaciela, przechadza się obok mnie przy basenie.
Pojawiłem się na ich imprezie przy basenie, myśląc, że tego małego
bachora tu nie będzie. Rany, ale się pomyliłem.
Chwytając się poręczy mojego krzesła, próbowałem zrozumieć człowieka,
którego kusiła na każdym kroku.
Nie możesz jej mieć.
Wciągnąłem głęboki oddech świeżego tlenu, po czym zamknąłem oczy,
aby odzyskać trochę zdrowego rozsądku. Dziewczyna drażniła mnie od
miesięcy. Nosiła przy mnie niewiele lub nie nosiła żadnych ubrań i
posuwała się tak daleko, że ocierała się o mnie w miejscach, których
jestem pewien, że nawet jeszcze nie zbadała.
Miała dziewicę wypisaną na twarzy i będę przeklęty, jeśli samo to nie
sprawiło, że chciałem jej bardziej. Potrzeba, aby naprawdę dowiedzieć
się, czy była tak naiwna, jak się wydawała, zdawała się pochłaniać moje
myśli.
Kurwa! Nie powinienem o tym myśleć, o niej. Znałem Carly od dnia jej
narodzin i nie ma mowy, żebym skłamał i powiedział, że nie zostałem
wciągnięty w te jej wielkie brązowe oczy.
Ale patrząc na nią teraz, ta mała dziewczynka zniknęła. Miała krągłości,
cycki i pełne usta, które musiały być owinięte wokół mojego kutasa.
"Chcesz się napić, Nash?" Kyle zapytał, wyciągając mnie z moich bardzo
złych myśli o jego córce, zanim mogło to pójść gdziekolwiek.
2
"Wezmę piwo..." Zgrzytnąłem, moje oczy zostały przyciągnięte z
powrotem do Carly po drugiej stronie basenu. Siedziała z przyjaciółką,
słuchając jak jej przyjaciółka tryska jakimś przyziemnym gównem.
Prawdopodobnie college lub liceum gówno.
"Proszę bardzo, kolego". Kyle podał mi butelkę Bud Light, odkręcając dla
mnie kapsel. Jakbym był cipą albo jakimś gównem. Coraz trudniej było
być w pobliżu Kyle'a, gdy jego córka była w zasięgu ręki.
"Jak się mają sprawy z Sarą?" zapytałem, zanim przechyliłem butelkę z
powrotem i pozwoliłem, aby piwo pokryło moje gardło.
Wzruszył ramionami, a potem przerzucił burgery, które smażył na grillu.
Czułem się źle dla tego człowieka, i to nie tylko dlatego, że był moim
przyjacielem. Nigdy nie było łatwo dowiedzieć się, że ukochana z liceum
zdradzała cię z twoim własnym szefem. Dlatego zawsze się pieprzyłem,
a nigdy nie zostawałem.
Tak było łatwiej. Mniej bałaganu. Mniej bólu serca.
"Nie chodzi już na terapię i nawet nie stara się widywać z dziećmi. Myślę,
że to zaczyna wpływać na Carly." Zacisnąłem zęby. Kurwa. Piękna
brunetka była wszystkim, o czym mogłem myśleć, a teraz jej ojciec chciał
o niej rozmawiać, w dodatku ze mną.
Potrząsnąłem lekko głową, biorąc kolejny łyk z butelki. Miałem zamiar
potrzebować jeszcze dwudziestu takich, jeśli planowałem rozmawiać o
Carly dziś wieczorem.
"Byłem twoim przyjacielem przez długi czas Kyle, więc powiem to tak
ładnie, jak tylko mogę. Może i jest matką twoich dzieci, ale jest wściekłą
suką, która uczy swoje dzieci, że oszukiwanie jest w porządku."
Zamrugałem, nie zdając sobie sprawy, co właściwie wyszło z moich ust.
Kyle tylko się roześmiał, poprawiając swoje okulary. Kochałem go jak
brata, co sprawiało, że fakt, iż jego córka doprowadzała mnie do szału,
był jeszcze trudniejszy. Jeśli kiedykolwiek odkryłby, co do niej czuję, do
3
diabła, jeśli ona kiedykolwiek by to odkryła, oboje mielibyśmy
przechlapane.
"Przynajmniej wciąż mam cię!" Klepnął dłonią po tylnej części mojego
ramienia. Fale poczucia winy uderzyły we mnie. Wymówiłem się, żeby
pójść do łazienki. Potrzebowałem minuty lub dwóch z dala od wszystkich,
żeby oczyścić głowę.
Wślizgnęłem się przez przesuwne szklane drzwi i wszedłem do
wystawnego
mieszkania.
Miejsce
wyglądało
jak
z
pieprzonego
magazynu. Było jasne, czyste i zbyt wymyślne jak dla mnie.
Moje buty głośno trzaskały o kafelki, gdy szedłem korytarzem w kierunku
łazienki. Właśnie złapałem za klamkę do toalety, kiedy usłyszałem za
sobą cichy stukot stóp. Czując się jak chory skurwiel w głębi duszy,
obróciłem się na pięcie, mimo że nie powinienem.
"Jeszcze nie wychodzisz, prawda?" Zakręciła kosmyk swoich karmelowo
brązowych włosów wokół palca, podczas gdy wpatrywała się we mnie
oczami przeleć mnie. Mój kogut zesztywniał, a moje ręce bolały, by ją
dotknąć.
"Nie, Carly. Zmierzam do toalety i chyba, że chciałabyś potrzymać mojego
kutasa dla mnie, albo go ssać, to nie jesteś tu potrzebna." Wymusiłam
uśmiech i odwróciłam się z powrotem, czując pewność, że ją
odstraszyłem. Nie chciałem być dla niej kutasem, ale musiałem chronić
nas oboje, a bycie kutasem było najprostszym sposobem, aby to zrobić.
Ta pieprzona dziewczyna potrzebowała, żeby wbić jej trochę rozumu.
Byłem piekłem na kółkach i typem faceta, który łamał serca takie jak jej
prosto w środek. Nie robiłem zobowiązań ani nic w tym stylu. Nie
wspominając o tym, że byłem od niej prawie dwadzieścia lat starszy, a jej
ojciec był moim najlepszym przyjacielem.
Ja pierdolę. To nie mogło się zdarzyć. Ale chciałem, żeby tak było.
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin