Janiszewska Agnieszka - Owoce zatrutego drzewa. Tom II.pdf

(1081 KB) Pobierz
Plik jest zabezpieczony znakiem wodnym
===Lx4sHSgfLhtoWm5WYFdiCD4MNFBnATgOOF1rU2oIaV0+CTlba1pvWQ==
Rozdział 1
Droga Kuzynko Kingo,
przypuszczam, że powinienem na wstępie napisać, jak bardzo
zaskoczyły mnie wieści na Twój temat. Jak bardzo jestem
wstrząśnięty, zasmucony, a do tego pełen niepokoju o Twój los. Taką
zapewne postawą powinien się wykazać dobrze wychowany
mężczyzna, dżentelmen w każdym calu – jak by powiedzieli Anglicy.
Ja jednak – jak Ci zapewne wiadomo – nigdy nie miałem pretensji do
bycia dżentelmenem, a kwestię mojego dobrego wychowania lepiej
w ogóle pominę. Nie znaczy to, broń Boże, że Twój los jest mi
obojętny, że nie obchodzi mnie, co się z Tobą dzieje. Mówiąc wprost,
nie czuję się jednak zaskoczony. Wiadomość o tym, że wyjechałaś, że
próbujesz ułożyć swoje sprawy jak najdalej od mojej familii, nawet
odrobinę mnie nie zdumiała. Oboje wiemy, w czym rzecz, więc daruję,
zarówno Tobie, jak i sobie, rozpisywanie się na ten temat. Chyba
podświadomie zdawałem sobie sprawę, że prędzej czy później do tego
dojdzie, tym bardziej że nie brak Ci odwagi, determinacji i zawsze
potrafiłaś walczyć o swoje. Nie byłem tylko pewien, w jaki sposób
i kiedy to przeprowadzisz. Żałuję, że nie było mnie w tym czasie
w Warszawie, bo pomógłbym Ci w tej przeprowadzce. Tak jak żałuję,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin