Korzenie totalitaryzmu.txt

(1426 KB) Pobierz
HANNAH
ARENDT
Korzenie totalitaryzmu

Od tłumaczy
Podstawą niniejszego wydania jest ostateczna wersja The Origins of Totali-tarianism przygotowana do druku przez Hannah Arendt w 1966 roku. Różni się ona nieznacznie układem treści i zawartością od edycji poprzednich: z 1951 i 1958 roku. Korzenie totalitaryzmu są zatem pełnym i wiernym tłumaczeniem wydania trzeciego. Jedyne zmiany wprowadzone przez wydawców polegają na uzupełnieniu niektórych mało precyzyjnych przypisów bibliograficznych i dodaniu kilkudziesięciu przypisów rzeczowych dostosowanych do potrzeb czytelnika polskiego. Ponadto w celu przybliżenia postaci autorki oraz problematyki, którą się zajęła, do oryginalnego tekstu książki dodano wstęp i zestawienie bibliograficzne. Czytelnikom zainteresowanym dyskusją o totalitaryzmie lub twórczości Hannah Arendt addenda te powinny ułatwić dotarcie do interesujących ich publikacji.
Kilka słów wyjaśnienia wymaga również kwestia tłumaczenia. Mimo że myśl autorki jest zazwyczaj logiczna i precyzyjna, przekład Korzeni totalitaryzmu na język polski okazał się żmudnym i niełatwym przedsięwzięciem. Była to bowiem pierwsza książka Arendt napisana po angielsku — w języku, którego nie wszystkie subtelności opanowała wówczas w stopniu dostatecznym. Daje się to odczuć zarówno w stylu pracy, przywodzącym chwilami na myśl długie, ciężkie i zawiłe zdania, w których lubuje się język niemiecki, jak i w samym słownictwie. Używana w pracy terminologia odbiega znacznie od standardowej w anglosaskim słownictwie naukowym, a sytuację komplikuje jeszcze to, że niektórym powszechnie używanym pojęciom autorka nadaje swoiste znaczenia. W efekcie dla wielu podstawowych dla książki kategorii trudno było znaleźć zwięzłe polskie odpowiedniki. Mając do wyboru albo elegancję, albo precyzję przekładu wybieraliśmy zazwyczaj to drugie, toteż styl polskiego tłumaczenia jest zbliżony do stylistyki oryginału. Pozostaje nam tylko wyrazić nadzieję, że czytelnicy zaakceptują ten punkt widzenia.
Warszawa, czerwiec 1988
Wstęp do wydania polskiego
Dwa zdjęcia, które utkwiły mi głęboko w pamięci. Pierwsze, z roku 1933, przedstawia 27-letnią kobietę o niebanalnej urodzie, która spogląda przed siebie wzrokiem pełnym smutku i powagi, kontrastującym z jej młodzieńczym wyglądem. Na drugim, wykonanym na krótko przed śmiercią, Hannah Arendt ma pomarszczoną twarz staruszki, lecz wciąż to samo żywe spojrzenie, w którym inteligencja miesza się z bólem. W spojrzeniu tym wyczytać można współczucie dla świata, który chłonie szeroko rozwartymi oczyma. Jedną fotografię dzielą od drugiej decydujące dla dorobku pisarskiego Hannah Arendt 42 lata życia spędzone poza niemiecką ojczyzną. W tym okresie doświadczyła osobiście, czym są faszyzm, antysemityzm, wojna, bezpaństwowość (18 lat — od 1933 do 1951 roku), emigracja i związane z nią osamotnienie. Obserwowała demokrację amerykańską i nowoczesne społeczeństwo masowe ery rewolucji technologicznej, była świadkiem wojny wietnamskiej, protestów studenckich i kampanii obywatelskiego nieposłuszeństwa. Tematy te powracają na kartach jej książek w uogólnionej, filozoficznej postaci, ale źródło inspiracji wydaje się oczywiste.
To prawda, że przeżycia tego rodzaju nie były w naszej epoce niczym wyjątkowym. W biografiach europejskich intelektualistów stanowiły raczej regułę niż wyjątek. Prawdą jest jednak również, że tylko nieliczni spośród nich potrafili stawić im czoło z równą odwagą, determinacją i przenikliwością; że w tym doborowym gronie najświetniejszych umysłów tak niewiele osób miast łatwego potępiania diabła zdobyło się na wysiłek przeanalizowania tego, co się stało.
Na tle tuzinkowych ujęć przedstawiających kondycję świata i człowieka współczesnego książki Hannah Arendt odznaczają się oryginalnością, głębią i ostrością spojrzenia, niechęcią do przyjmowania wygodnych założeń oraz przekonaniem, że źródła analizowanych zjawisk tkwią głęboko w nowożytnych dziejach ludzkości. Obojętność na zmieniające się mody intelektualne czyniła z nich dogodny przedmiot ataku ze strony wąsko wyspecjalizowanych uczonych, oburzonych swobodnym wkraczaniem na zarezerwowane przez nich rewiry. Ale te same cechy sprawiły zapewne, że książki te przetrwały próbę czasu
8
lepiej niż inne. Stwierdzenie to odnosi się szczególnie do Korzeni totalitaryzmu. które nieodmiennie figurują na sporządzanych coraz częściej, w miarę dopełniania się naszego stulecia, symbolicznych listach 100, 50 czy choćby tylko 10 najwybitniejszych dzieł XX wieku. Jeśli uświadomimy sobie, że była to jedna z pierwszych prac atakujących frontalnie centralne zagadnienia epoki, że przezwyciężyć w niej autorka musiała ograniczenia wynikające nieuchronnie z braku dystansu czasowego i z niedostatku pełnowartościowych źródeł i że problemom, którymi się zajęła, poświęcono potem tysiące studiów (a ich autorzy dysponowali nieporównanie większym zasobem informacji), tak wysoka ocena książki napisanej zaledwie w kilka lat po wojnie i jeszcze przed „rewelacjami” Chruszczowa dobitnie ukazuje wielkość i niezwykłość Hannah Arendt.
Postać autorki Korzeni totalitaryzmu nie jest obca czytelnikowi polskiemu, mimo że żadna z jej książek nie ukazała się do roku 1988 w którymkolwiek z oficjalnych wydawnictw krajowych, w oficynach podziemnych zaś w całości opublikowano bodaj tylko O przemocy. Reputacja „owocu zakazanego” sprawiała, że jej niełatwe w lekturze teksty budziły zainteresowanie środowisk akademickich na długo przed pojawieniem się pierwszych dopuszczonych do druku przekładów. Największe zasługi dla popularyzacji Hannah Arendt położyła niewątpliwie „Literatura na świecie” poświęcając jej twórczości numer specjalny (1985, nr 6), nie licząc pojedynczych przekładów z lat 1982-1983. Niemniej jednak teksty tam zamieszczone — subtelne rozważania filozoficzne i wypowiedzi o kwestii żydowskiej — nie dają pełnego wyobrażenia o oryginalności pisarki, zwłaszcza zaś o sposobie ujmowania przez nią skomplikowanych zagadnień politycznych łączącym mistrzowską analizę socjopolityczną z intuicyjnym wglądem psychologicznym, najwyraźniej może widocznym w Korzeniach totalitaryzmu i w głośnej, aczkolwiek w Polsce do niedawna zupełnie nie znanej, książce sprowokowanej przez proces Eichmanna. Na owym charakterystycznym stylu myślenia odcisnęła się na równi z indywidualnością autorki jej powikłana biografia.
Hannah Arendt przyszła na świat 14 października 1906 r. w Hanowerze, ale dzieciństwo i wczesną młodość spędziła w Kónigsbergu (Królewcu), o którym Kant — jego najsłynniejszy obywatel — pisał niegdyś, że z uwagi na rozmiary kontaktów zewnętrznych oraz bujność życia w rozmaitych jego przejawach Jest odpowiednim miejscem zdobywania wiedzy dotyczącej ludzi i świata nawet bez podróżowania”. Wprawdzie w porównaniu z czasami swojej niedawnej świetności, gdy był obok Berlina głównym centrum niemieckiego Oświecenia, Królewiec początków naszego wieku miał już prowincjonalny charakter, ale jednak w dalszym ciągu stanowił naturalne miejsce styku Wschodu i Zachodu
9
Europy. Ortodoksyjni Żydzi rosyjscy uciekający ze strefy osiedlenia mieszali się tu, w stolicy Prus Wschodnich, ze swoimi „oświeconymi” pobratymcami, lojalnymi obywatelami Cesarstwa Niemieckiego.
Rodzice pisarki — zamożni, zasymilowani już przedstawiciele wyższych sfer mieszczańskich o prusko-rosyjskim rodowodzie i postępowych przekonaniach — byli postaciami typowymi dla swojej epoki. Głęboko zakorzenieni w kulturze niemieckiej, przekazali swojej córce gorące umiłowanie niemieckiego języka, poezji i filozofii. Ich związek z żydostwem był tak słaby, że Hannah długo pozostawała nieświadoma swojego pochodzenia. Od dziecka odznaczała się znakomitą pamięcią, silnym charakterem i żywą inteligencją, nie mieszczącą się w sztywnym gorsecie pruskiego systemu edukacyjnego. Cechy te narażały ją na częste konflikty z otoczeniem. Jeden z takich konfliktów zakończył się relegowaniem niepokornej uczennicy z gimnazjum; w konsekwencji Hannah przygotowywała się samodzielnie do matury, zdając ją na rok przed rówieśnikami.
W 1924 r. Arendt podjęła studia filozoficzne na uniwersytecie w Marburgu, gdzie Martin Heidegger — podówczas młody, 35-letni profesor — elektryzował studentów wykładami, które złożyły się na Sein und Zeit — jedno z najdonioślejszych dokonań myśli egzystencjalnej. Przyszła autorka The Humań Condition, ze swą namiętnością filozofowania oraz powagą i gruntownością myślenia, wyrażającą się w zaciekłym dążeniu do uchwycenia istoty analizowanych zjawisk, nie mogła trafić lepiej. Pomiędzy młodym profesorem i jego błyskotliwą studentką od pierwszej chwili nawiązała się bliska sympatia duchowa, która przerodziła się wkrótce w głębokie obustronne uczucie. Heidegger, mający rodzinę i obawiający się skandalu, zdecydował się jednak po roku przerwać romans. Arendt opuściła zatem Marburg i kontynuowała studia we Fryburgu u Husserla, a później w Heidelbergu na seminarium Jaspersa.
Bliski kontakt z luminarzami filozofii europejskiej nie pozostał bez wpływu na styl myślenia i osobowość młodej kobiety. Pod kierunkiem Jaspersa przygotowywała rozprawę doktorską o pojęciu miłości u św. Augustyna, a jednocześnie uwagę jej coraz bardziej pochłaniała niezwykła postać Raheli Vamha-gen (której berliński salon opisuje w rozdziale 2, w części I Korzeni totalitaryzmu). To właśnie studiując biografię tej zapomnianej nieco muzy niemieckiego romantyzmu Hannah, utożsamiająca się z nią podświadomie, zainteresowała się poważnie kwestią żydowską. Nowa problematyka wymagała oderwania się od spekulatywnej filozofii i zwrócenia baczniejszej uwagi na rzeczywistość schyłkowego okresu Republiki Weimarskiej. Arendt, której postawa ulega na początku lat trzydziestych wyraźnemu upolitycznieniu, traci wiarę w dogmaty asymilacjonizmu. „W społeczeństwie generalnie wrogo nastawionym do Żydów — a takie było ich położenie we wszystkich zamieszkiwanych...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin