Killian Hans - Wojna i Medycyna.pdf

(1609 KB) Pobierz
Homo homini lupus
Człowiek człowiekowi wilkiem
HANS KILLIAN
WOJNA
I MEDYCYNA
WSPOMNIENIA NIEMIECKIEGO CHIRURGA
Z FRONTU WSCHODNIEGO
PRZEKŁAD
Władysław Jeżewski
WARSZAWA
WYDAWNICTWO
MAGNUM
Tytuł oryginału
IM SHATTEN DER SIEGE
 
Wznowione wydanie Neuer Keiser Verlag Gesellschaft, Klagenfurt 2000
 
Przekład
Władysław Jeżewski
 
Konsultacja militarna
Stanisław Derejczyk
 
Konsultacja medyczna
lek. med. Marcin Jarek
 
Projekt okładki
Krzysztof Findziński
 
Korekta
Ewa Witosińska
 
Copyright © 1964 by Franz Ehrenwirth Verlag KG München
All rights reserved
 
Copyright © 2003 for the Polish edition by Wydawnictwo MAGNUM Ltd.
by arrangement with Verlagsgruppe Lübbe GmbH & Co. KG
Copyright © 2003 for the Polish translation by Wydawnictwo MAGNUM Ltd.
 
Wydawnictwo MAGNUM sp. z o.o.
02-536 Warszawa, ul. Narbutta 25a
tel./fax 848-55-05, tel. 646-00-85
e-mail:
magnum@it.com.pl
www.wydawnictwo-magnum.com.pl
 
ISBN 83-85852-88-3
 
 
Kowno
 
Wchodzę po schodach do budynku szkoły i  długo błądzę szarymi
korytarzami ponurego gmachu, nim wreszcie udaje mi się znaleźć siedzibę
oddziału IVb głównego kwatermistrza 16 Armii. Na korytarzach panuje
ożywiona krzątanina. Oficerowie, podoficerowie, pisarze wojskowi, ale
również cywile, wbiegają i  zbiegają po schodach, w  pośpiechu trzaskają
drzwiami. Pokryty pyłem kurier ciężko idzie korytarzem, pyta o  coś
kapitana służby sanitarnej i  podąża we wskazanym kierunku. Oficer
sanitarny, który wygląda bardzo młodo, odwraca się i  spostrzega mnie.
Mam szczęście - oficer jest adiutantem lekarza armijnego.
- Proszę mnie zameldować lekarzowi naczelnemu, zostałem skierowany
do sztabu armii w charakterze chirurga konsultanta.
Wygląda na to, że wie, kim jestem, szybko odchodzi. Mam trochę
czasu, aby przygotować się do pierwszego spotkania z  moim nowym
zwierzchnikiem.
Nie muszę długo czekać. Adiutant wraca niebawem i zaprasza mnie do
wielkiego, pustego gabinetu lekarza naczelnego, który siedzi za długim
stołem zarzuconym mapami i meldunkami. Pogrążony w lekturze, dopiero
po chwili wstaje, powoli, z  godnością, do jakiej zdolny jest niski,
korpulentny człowiek. Jego galowy mundur generalski, ze złotymi
wyłogami i  szerokimi czerwonymi lampasami, wygląda imponująco.
Wysłuchuje mojego krótkiego meldunku i mówi z niejakim zdziwieniem: -
Już pan jest, profesorze? Spodziewaliśmy się pana dopiero za kilka dni.
Nie podejrzewa, że jego uwaga jest dla mnie przykrym zaskoczeniem.
Skoro na froncie wcale cię tak pilnie nie potrzebują - przebiega mi przez
głowę - nie musiałeś się tak spieszyć, mogłeś zostać z żoną te trzy godziny
dłużej i  doczekać narodzin waszego pierwszego dziecka, zdążyłbyś choć
raz wziąć na ręce małą istotkę.
Lekarz naczelny chyba jednak wyczuwa moje rozgoryczenie. Milczy.
gdy moje myśli na chwilę wracają do wydarzeń ostatnich dni.
Zaledwie przed trzema tygodniami inspektor sanitarny wojsk lądowych
Zgłoś jeśli naruszono regulamin