Jack Du Brul - Phillip Mercer 4 - Klątwa Pandory.pdf

(2004 KB) Pobierz
Spis treści
Karta tytułowa
PROLOG
WIEDEŃ, AUSTRIA CZASY WSPÓŁCZESNE
MONACHIUM, NIEMCY
NOWY JORK
WATYKAN
MONACHIUM, NIEMCY
ARLINGTON, STAN WIRGINIA
REYKJAVIK, ISLANDIA
HAMBURG, NIEMCY
CIEŚNINA DUŃSKA
LODOWIEC HANNA, GRENLANDIA
HAMBURG, NIEMCY
BAZA GEO-RESEARCH, GRENLANDIA
ROTTERDAM, HOLANDIA
NA WSCHÓD OD BAZY GEO-RESEARCH, GRENLANDIA
BAZA GEO-RESEARCH, GRENLANDIA
NA POKŁADZIE „CESARZOWEJ MÓRZ”
BAZA GEO-RESEARCH, GRENLANDIA
BAZA GEO-RESEARCH, GRENLANDIA
NA LODOWCU
NA LODOWCU
SIEDZIBA GŁÓWNA KOHL AG, HAMBURG, NIEMCY
JASKINIA PANDORY
PÓŁNOCNY OBÓZ GEO-RESEARCH, GRENLANDIA
JASKINIA PANDORY
LODOWIEC NAD JASKINIĄ PANDORY
NA POKŁADZIE U-1062
NA POKŁADZIE „CESARZOWEJ MÓRZ”
PIĘTNAŚCIE KILOMETRÓW NA PÓŁNOC OD „CESARZOWEJ MÓRZ”
EPILOG
OD AUTORA
PODZIĘKOWANIA
 
PROLOG
 
– T
ego się obawiałem – mruknął pilot.
– Powiedziałbym, że jesteśmy jakieś sześćdziesiąt kilometrów od
wybrzeża Grenlandii.
Jack Delaney wiedział z doświadczenia, katastrofę poprzedzała seria
drobnych awarii. Z wyjątkiem, pomyślał ponuro, wojny, kiedy wystarczyło
jedno działo przeciwlotnicze albo pojawiający się znikąd japoński
myśliwiec. Kiedy dowodził B-29, kilka razy cudem uchodzili z życiem, ale
nigdy nie stracił człowieka. Być może teraz jego fart się skończył. Los
zsyłał mu jeden problem za drugim, a major niewiele mógł na to poradzić.
Zaczęło się podczas startu w Anglii, kiedy nagły silny powiew wiatru
zakołysał nimi, przesuwając w luku wielkiego C-97 źle umocowaną paletę.
To nie był poważny problem – tyle tylko, że samolot miał złe wyważenie.
Aby utrzymać się w poziomie, Delaney musiał stale przekręcać wolant.
Zameldował o wypadku kontroli lotu i kazał przekazać bazie Sił
Powietrznych w Thule na Grenlandii, że dostawa nieco się opóźni.
Oznajmił też, że po powrocie zażąda głowy tego, kto był odpowiedzialny za
mocowanie ładunku. Kolejnych kilka godzin minęło bez kłopotów, po czym
nastąpiło spięcie w radiostacji. Islandię zostawili jakieś sto sześćdziesiąt
kilometrów za sobą, kierując się na północny zachód, i nagle stracili
łączność. Tom Sanders próbował temu zaradzić, ale tylko poparzył palce.
Delaney zastanawiał się, czy nie zawrócić – ale już trzykrotnie odwoływano
loty do Thule, a w bazie za kręgiem polarnym bazy czekano na dostawę.
Wiedział też, że pogoda zepsuje się, zanim kolejny samolot będzie mógł
Zgłoś jeśli naruszono regulamin